czwartek, 4 lutego 2010

Newsy

Po taiczi - co nieodmiennie mi sie kojarzy z pikaczu, za cholere nie wiem czemu - dostałem jakiegos dziwnego spręża. I pomyślałem że jak się chce biegać 10 km poniżej godziny to trzeba zacząć od przebiegnięcia 10 km w ogóle.
No to wlazłem ja na tą bieżnie, nacisknąłem guziczki i jak ustawiałem prędkość to mnie matematyka zmroziła: toz jak ustawię 8 km/h to mi zejdzie godzina i minut piętnaście... nie przeżyje za cholere... i ustawiłem 9.

Efekt: godzina, sześc minut i czterdzieści sekund jak w pysk strzelił.

W związku z powyższym jestem umierajacy - a to znaczy że ogłaszam plan ratunkowy, zaproponowany przez Anek. Czyli otwieram konkurs na najbardziej durny dowcip o konowałach. Żeby nie być posądzonym o stronniczość, głównym sędzia zostanie AS Ptyś. Jeżeli zwycięzca przyzna się do adresu to wysyłam flaszkę whisky na wskazany adres (wysyłać proszę na ABNEGAT.LTD w poczcie GAZETA.PL). Jeżeli nie - uścisk ręki prezesa oraz wpis do annałów.

Jako że mnie natchnął Crewmaster swoim pomysłem o historiach niesamowitych, miało być cos o pogotowiu - będzie w takim razie jutro. Chyba że nie zdążę - to pojutrze ;)

Pozdrawiam wszystkich porannie.

abnegat.ltd
-------------------------------------------

04.02.2010, g.24.03 czasu polskiego.

Koniec świata... Jury siedziało, ryczało raz grubo a raz cienko. W końcu, po długich namysłach AS Ptyś przysłał do Organu Wykonawczego następujące wyniki:

Miejsce trzecie i pudło cukierków Celebrations goes toooooo.....
...... Deeeexteeerrrr
za dowcip o owsikach:

Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, jak się leczy owsiki?
- A co, kaszlą?


Miejsce drugie i pudło cukierków Quality Street goooes toooo....
........ eeeeeeeMMmmmmmmm
za dowcip o odchudzaniu:

Przychodzi gruba baba do lekarza. Lekarz pyta:
- Bierze pani te tabletki na odchudzanie?
- Tak, biorę.
- A ile?
- Ile, ile... Aż się najem.




Miejsce pierwsze i butelka Glenmorange gooooooeeeessss....

......tooooo....


.....NIiiikaaa....

za dowcip o wytrwałości w odgrzebywaniu danych z pamięci:

Pewien facet, trochę już starszy, zaczynał mieć zaniki pamięci.
Kiedyś na spotkaniu z przyjaciółmi u niego w domu zaczął opowiadać,
że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza, na to goście,
że też by chcieli i jak się ten lekarz nazywa:
- no właśnie miałem na końcu języka... pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
- No był, Homer. To co, ten lekarz ma na nazwisko Homer?
- Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w starożytności, które próbowali zdobyć...
- no tak, zdobywali Troje. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa?
Albo mieszka na takiej ulicy?
- nie, nie, nie! Tam był taki wódz, tych, no, Greków, taki główny...
- Agamemnon?
- O o o! No i on miał brata...
- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem??!!?
- Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.
- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
- Nieeeee! Nie! Ta żona, co on ja uprowadził, to jak miała na imię?
- Helena.
- No właśnie, Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony w kuchni - jak się nazywa ten mój lekarz????


Osobiście się przyznam że miałem jeszcze kilka swoich typów, m.in. "Docenta" oraz "Chirurga z grzecznym kotem" Abdullaha, "Nagie dziewczęta trzaskające drzwiami" oraz "Zabijemy Anestezjologa" Gośki, "Kastracja" Emilki, "Kiełbasiany zgrzyt" Grega czy "Dytyramb o Prawdziwym Charakterze Chirurga" Legologo.

Za udział wszystkim pieknię dziękuję, na emile czekam - nagrody pójdą pocztą :)))

Do usłyszenia jutro

abnegat

69 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Przychodzi baba do lekarza i pyta:
- W jakich porach pan przyjmuje?
- W dżinsach...

albo z cyklu: Czego byś nie chciał usłyszeć podczas operacji:
-Możesz zatrzymać to coś? Jak tak pulsuje, to nie mogę się skoncentrować.

nika

Anonimowy pisze...

Przychodzi gruba baba do lekarza. Lekarz pyta:
- Bierze pani te tabletki na odchudzanie?
- Tak, biorę.
- A ile?
- Ile, ile... Aż się najem.

Anestezjolog leci na urlop. Siedzi w samolocie, nagle przechodzi stewardessa i pyta: czy jest tu anestezjolog? Nasz bohater siedzi cicho i sobie mysli "mam urlop, niech sie ktos inny zglosi, nie mam ochoty". Za piec minut to samo: stewardessa znowu szuka anestezjologa. Znowu anestezjolog sie nie przyznaje tylko udaje, ze nie slyszy.
Za nastepnych 5 minut idzie stewardessa i mowi " bardzo pilnie poszukujemy anestezjologa". W koncu anestezjolog nie wytrzymuje - "jestem anestezjologiem, co sie stalo?". Stewardessa: "w biznesklasie leci chirurg i trzeba mu ustawic swiatlo do czytania" ;)

Lekarz do pacjenta: "za 500€ odpowiem na Pana dwa pytania"

Pacjent odpowiada: "500€-nie jest to troche za drogo?"
Lekarz: "Nie. A teraz drugie pytanie?"

M

Anonimowy pisze...

:-DDD
Skonałam. Trzeba mu ustawić światło do czytania, ahahahhaaa. Łojezusicku :-D
nika

Anonimowy pisze...

Zmarł znany kardiochirurg. Na cmentarzy tłum ludzi. Po przemowach otwiera się grobowiec w kształcie serca i trumna z dostojnym ciałem wjeżdza dośrodka. W tym momecie rozlega się głśny śmiech... Wszyscy znieamaczeni patrzą się na rozbawionego człowieka. Ten wyjaśnia: "Przepraszam, ale jestem ginekologiem i wyobraziłem sobie własny pogrzeb w poobnym stylu"
.... Obecny również proktolog zemdlał....

agulha pisze...

To jest prawdopodobnie miejska legenda, ale co tam.
W czasach permanentnych przejściowych trudności w szpitalach brakowało m.in. rękawiczek jednorazowych. Kiedy nie trzeba było pacjentowi wrażać całej łapy w jakiś (wycięty lub naturalny) otwór, lekarze ratowali się naciągając na palce prezerwatywy. No i dnia pewnego trzeba uśpionemu pacjentowi wepchnąc paluchy w okolice migdałków, a tu brak środków ochronnych. Lekarze pchnęli salową do szpitalnego kiosku, nakazując jej, że to bardzo pilne. Salowa przelciała jak rakieta przez hall rozpędzając snujących sie pacjentów i juŻ z daleka woła do kioskarki:
- SZYBKO! SZYBKO! PANI DAJE DZIESIĘĆ PREZERWATYW, BO TAM DOCHTORY STOJĄ I CZEKAJĄ!

Anonimowy pisze...

No, nie mogę :-DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD nika

abnegat.ltd pisze...

Moj kolega ginpol zaskarbil sobie wielki sxacunek Pani Kioskarki. Co miesiac kupowal u niej paczke 100 prezerwatyw. Uzywal ich jako oslony na glowice USG przy badaniach przezpochwowych...

Anonimowy pisze...

Wiem, że offtopic, ale to a propos ostatniego bicia piany:
http://czytoja36.blog.onet.pl/Zycie-tak-krotkie-jest,2,ID399373729,n

nika

Anonimowy pisze...

w jednym ze szpitali z pracowni usg zginęło wielkie pudło prezerwatyw...szpital był oklejony ogłoszeniami, ze te gumki nadają się tylko do usg


Laryngolog pyta pacjenta:
– Czy ma pan jakieś kłopoty z nosem albo z uszami?
– Bardzo często, doktorze!
– A kiedy?
– Wtedy kiedy wkładam lub zdejmuję golf...

Przychodzi kobieta do lekarza i mówi:
- Panie Doktorze. Mam straszną ochotę na seks i potrzebuje jakiegoś lekarstwa!!
- Ale dlaczego? - oponuje lekarz - jest Pani młoda, ładna, w Pani wieku seks nie jest niczym niepokojącym.
- Tylko, ze mam męża, trzech kochanków, miałam wszystkich facetów, którzy pracują w moim biurze i trochę mnie to niepokoi..
- No tak - mówi lekarz - rzeczywiście, mogę coś zapisać...
Kobieta wraca do domu, staje przed mężem, kładzie mu receptę na stole i mówi: "Widzisz?chora jestem!!,a nie k***wa"

Stary doktor pyta młodszego kolegę:
Panie Kolego pamięta Pan jak jest odbyt po łacinie??
- ANUS
- Tak,tak Kolego, to u mężczyzny;A u kobiety...??? (pyta starszy)
Hmmm....chyba.. BONUS.. Panie Doktorze (odpowiada młodszy) :)))
Aaa tak ...prawda .(odpowiada starszy)

Do seksuologa przychodzi facet i zgłasza mu swoje problemy z erekcją. Lekarz każe mu się rozebrać, dokładnie ogląda jego organy, potem wyjmuje z szafki jodynę, smaruje mu jedno jajo na fioletowo, zapisuje coś w karcie pacjenta i kieruje go z nią do lekarza mającego gabinet na drugim końcu przychodni.
Facet wchodzi do drugiego gabinetu daje kartę doktorowi, ten czyta, każe mu się rozebrać, wyciąga z szafki jakiś płyn, maluje mu drugie jajo na zielono, zapisuje też coś w karcie i odsyła gościa z powrotem do pierwszego specjalisty.
Po drodze klient postanowił sprawdzić co mu dolega. Otworzył szarą kopertę, wyciągnął swoją kartę i czyta:
Wpis pierwszy: " Z okazji Świąt Wielkanocnych, przesyłam panu doktorowi najserdeczniejsze życzenia. Dr Kowalski".
Drugi wpis: "Dziękuję za miłe słowa. Panu też życzę dużo wielkanocnej radości. Dr Malinowski".

Przychodzi facet do psychiatry i mówi:
- doktorze, od pewnego czasu mam problem - moczę się w nocy..
- Dlaczego? - pyta lekarz
- Otóż - odpowiada pacjent - codziennie w nocy przychodzi do mnie we śnie taki mały karzełek, łapie mnie we śnie za jaja i pyta "To co? Sikamy?!" i po chwili budzę się w kompletnie mokrym łóżku
- To proste - mówi doktor - wszystko zależy tylko od siły Pańskiej woli. Jeśli znów przyjdzie do Pana ów karzełek i zapyta "Sikamy?!", proszę mu kategorycznie odpowiedzieć "Nie!!" I po kilku nocach on powinien zrezygnować i odczepić się od pana

Po dwóch tygodniach facet zjawia się na kontrolnej konsultacji, zły ; doktor pyta o rezultaty terapii, na co on
- tragedia. Jak dawniej przychodzil do mnie karzełek, łapie mnie za jaja i pyta: "To co?! Sikamy?!". I wtedy ja mówię mu kategorycznie "Nie!! I jeszcze raz nie!!!". A wtedy on łapie mnie za tyłek i woła: "W takim razie sramy!!!"

M
M

cre(w)master pisze...

Do lekarza pierwszego kontaktu przychodzi pacjent i zgłaszając ból łokcia prosi o skierowanie do ortopedy.
- na co panu ortopeda..? Zaczniemy od badań podstawowych. - Zadecydował lekarz. - Najpierw proszę przynieść mocz do analizy.

Facet wychodzi wściekły, ale cóż poradzić. Do lekarza trzeba wrócić...
W domu pacjent, w akcie najwyższej złośliwości zmieszał mocz swój, żony, córki i na koniec dolał odrobinkę oleju silnikowego.
Zaniósł to wszystko do analizy i tydzień później ze złośliwą ciekawością - co też lekarzyna powie - zjawił się w gabinecie.

Proszę pana - zaczął lekarz, trzymając w dłoniach wyniki z laboratorium - pańska żona pana zdradza, pańska córka jest w ciąży, w pańskim maluszku silnik wymaga generalnego remontu, a pan... niech się więcej nie onanizuje podczas kąpieli bo uderza pan łokciem o brzeg wanny i stąd ten ból.

Abi plan pumy DZIAŁA! Te interwały są o.k.
Na razie testowałem to na rowerze, nie na bieżni, ale powolutku... DZIĘKI.

goska pisze...

George W. Bush i Tony Blair maja lunch w Białym Domu.
Jeden z ważnych gości podchodzi do nich i pyta o czym rozmawiają.
- Robimy plan Trzeciej Wojny Światowej
- O, to ciekawe, a jakie są plany? - pyta gość
- Zamierzamy zabić 14 milionów Muzułmanów i jednego anestezjologa.
Gość wygląda na zdezorientowanego:
- Jednego anestezjologa? Czemu chcecie zabić anestezjologa?
Blair klepie Busha po plecach mówiąc:
- A nie mówiłem? Nikt nie będzie pytał o Muzułmanów!

Ludożercy z zacięciem medycznym segregują złapanych białych:
- Zdrowy?
- Zdrowy.
- Na mięso. Następny.
- Zdrowy?
- Zdrowy.
- Na mięso. Następny.
- Zdrowy?
- Chory.
- Na co?
- Na cukrzyce.
- Na kompot…


Pan Nowak udał się do szpitala po wyniki badań żony.
Pracownik szpitala mówi:
- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki pańskiej żony wróciły z
laboratorium razem z wynikami jakiejś innej pani Nowak i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze
mówiąc, ani te, ani te nie są nadzwyczajne.
- Co to znaczy?
- Jedna z pań ma Alzheimera, a druga uzyskała pozytywny wynik testu HIV.
- Ale chyba badania można powtórzyć ?!
- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za dwa
testy dla tego samego pacjenta.
- To co ja mam robić ?
- Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca w takiej sytuacji, by zawiózł Pan żonę do śródmieścia i tam
zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, po prostu proszę zrezygnować ze współżycia.

Facet wraca od lekarza i mówi żonie, że powiedział mu, że zostało mu tylko 24 godziny życia. Po tych słowach prosi ją o seks. Oczywiście, ta zgadza się i kochają się. Jakieś sześć godzin później facet idzie do żony i mówi:
- Kotku, zostało mi tylko 18 godzin życia. Moglibyśmy zrobić to jeszcze raz?
Żona oczywiście się zgadza i robią to znowu. Później facet idzie do łóżka, patrzy na zegarek i uświadamia sobie, że zostało mu tylko 8 godzin.
Dotyka ramienia żony i mówi:
- Kotku, zróbmy to jeszcze raz, zanim umrę.
- Oczywiście, kochanie - mówi żona.
Kochają się trzeci raz. Potem żona odwraca się i zasypia. Facet martwi się zbliżająca się śmiercią, przewraca się z boku na bok i wierci, aż w końcu zostaje mu tylko 4 godziny życia. Klepie żonę, a ta się budzi.
- Kochanie, zostało mi tylko 4 godziny życia. Czy myślisz, że moglibyśmy…
W tym momencie żona siada i mówi:
- Słuchaj, ja muszę rano wstać, ty nie!

Przychodzi baba do lekarza z gwoździem w uchu.
- Co pani dolega?
- Słucham metalu!

Unknown pisze...

Przychodzi baba do lekarza, a lekarz w Irlandii.


-Panie doktorze, do której dzisiaj pan przyjmuje?
Lekarz klepiąc się po prawej kieszeni:
-Do tej.


Przychodzi facet do lekarza i mówi:
-Panie doktorze mam penisa jak niemowlę
Doktor spojrzał, chłop ze 35 lat, normalny i mówi:
-Nie może być, rozbieraj się Pan zaraz sprawdzimy.
Zważyli, zmierzyli no i jak przeciętne niemowlę: 3kg i 55 cm


Dlaczego chirurdzy podczas operacji noszą na twarzy maski ochronne?


Żeby nie oblizywali noży.


Co mają wspólnego pies i ginekolog krótkowidz?


Wilgotny nosek:)

Przed operacją:
-Dzień dobry, jestem pana anestezjologiem. Zanim zaczniemy, chciałbym zapytać czy ubezpieczony jest pan prywatnie, czy przez NFZ?
-Przez NFZ.
- Aaa, kotki dwa.....

abnegat.ltd pisze...

Pacjent strzepujac cos niewidocznego z siebie drze sie jak operany: "Krasnoludki! Laza po mnie krasnoludki!!!"
Psychiatra stojac naprzeciwko niego wykonuje te same gesty i drze sie: "Nie na mnie!! Do cholery, nie na mnie!!!"

goska pisze...

W gabinecie rentgenologicznym Szpitala Wojskowego, dwóch techników ogląda, wykonane przed trzema zaledwie minutami, zdjęcie klatki piersiowej nałogowego palacza.

- Kazik - pyta jeden - Co to za małe szkieleciki stojące jakby w
szeregu na całym lewym płucu tego gościa?!

Kazik przygląda się dłuższą chwilę, podnosi się, otwiera drzwi,
wystawia glowę na zewnątrz, potem podchodzi do konsolety sterującej
"aparatem" i mówi:

- Trochę za duzą moc promieni nastawiliśmy. To dzieci z przedszkola
"Jagódka", przyszły na szczepienie do gabinetu obok i czekają na
korytarzu.

Do szpitalnej sali wchodzi facet:
- Kto miał badania robione dwudziestego?
- Ja - jeden z pacjentów podnosi rękę.
- Ile pan ma wzrostu?
- Metr siedemdziesiąt.
- Aha - facet odwraca się na pięcie i wychodzi.
- Panie doktorze, jak moje wyniki? - woła za nim pacjent.
- Nie jestem lekarzem tylko stolarzem

Anonimowy pisze...

Do szpitala przyszedł pewien zdrowy człowiek z nietypową prośbą:
- Proszę mnie zupełnie wykastrować, i to jak najszybciej się da.
- Jest pan zupełnie pewien??? I na pewno wykastrować?
- Tak, oczywiście-przecież wiem z czym przychodzę !!!
Po operacji budzi się i widzi zgromadzonych wokół lekarzy. Pyta się ich:
- I jak, operacja się udała?
- Udała się. Ale czemu pan tak postąpił???
- Niedawno ożeniłem się z ortodoksyjną Żydówką i wiecie,...
- To może chciał się pan obrzezać???
- A co ja powiedziałem?!
0_o


***
Lekarz otworzył właśnie nowy gabinet i czeka na swojego pierwszego pacjenta. Nagle słychać stukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakiś facet. Pielęgniarka długo tłumaczy mu ze trzeba cierpliwie poczekać, bo pan doktor ma mnóstwo pacjentów. W końcu lekarz każe wprowadzić faceta, ale by zrobić na nim wrażenie, podnosi słuchawkę telefonu i zaczyna fantazjować: Naprawdę nie mogę pana przyjąć, jestem strasznie zapracowany. No...może za miesiąc...Dobrze, proszę jeszcze zadzwonić. Odkłada słuchawkę i udaje ze dopiero w tej chwili zauważył faceta, pyta:
- Co pana tu sprowadza?
Jestem z telekomunikacji. Przyszedłem podłączyć telefon.

Anonimowy pisze...

Lekarz wybrał się na urlop na narty, ale nie znał gór i zabłądził. Aby ułatwić akcję poszukiwawczą, napisał na śniegu POMOCY!
Niestety, akcja ratownicza skończyła się klęską. Nikt nie potrafił odczytać napisu. Wśród ratowników nie było aptekarza.

Anonimowy pisze...

A propos gina i usg przezpochwowego.
Podobno autentyczne: lekarz posłał męża pacjentki do kiosku po prezerwatywy potrzebne do badania usg.
Pani kioskarka nie miała już zwykłych więc sprzedała zdesperowanemu pacjentowi paczkę zapachowo-fikuśnych.
Lekarz wziął to co dostał :)

T.

Zadora pisze...

Egzamin z anatomii-próba w ciemno

Student ma sięgnąć, nie patrząc, do lodówki, powiedzieć na jaką anatomiczną część trafił i pokazać.
Sięga studentka, mówi "nerka". Pada dodatkowe platanie "która?" Odpowiedz "lewa". "proszę pokazać, ok, następny"
Następna studentka sięga, czerwienieje na twarzy i milczy.
"no co Pani tam ma?"
Ona czerwienieje jeszcze bardziej i milczy.
"proszę powiedzieć bo Pani obleje!"
Ona cedzi cichutko i wstydliwie "kiełbasa"
Gniewnie "co Pani tu pieprzy, proszę pokazać!!!"
Studentka pokazuje co ma w dłoni.
Konstatacja egzaminatora i prędka uwaga skierowana do asystenta
"Zenek kurwa, to czym myśmy wczoraj zagryzali!?"

Anonimowy pisze...

- Po czy można poznać ginekologów?
- Po zegarkach, jako jedyni noszą je na łokciu

Michaś ;)

Abdullah pisze...

Przychodzi pół baby do lekarza, a lekarz na to "No, ba...".

;)

Anonimowy pisze...

Murzyn ( no dobra afrykańczyk ) zgłosił się do centrum medycznego zajmującego się biotechnologią i prosi, żeby zrobić z nim jakiś zabieg, ale tak żeby miał coś wspólnego z roślinami...
po zabiegu pacjent się budzi...patrzy na ręce - te same, na nogi-te same, na twarz - ta sama...na przyrodzenie..."coście ze mną zrobili?
- jak to co? czarny bez

M

dexter pisze...

Przychodzi facet do lekarza, ten go bada, bada i mówi:
- Wie pan co? Powinien się pan przestać onanizować.
- A to dlaczego?
- Bo to mi przeszkadza w badaniu :-P

dexter pisze...

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, na wstępie pragnę zaznaczyć, że jestem jeszcze dziewicą ...
- A to się świetnie składa, bo ja właśnie jestem lekarzem pierwszego kontaktu
____________
Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, jak się leczy owsiki?
- A co, kaszlą?

Anonimowy pisze...

Przychodzi facet do lekarza, z badań wynika, że ma tasiemca.

Dohtor się po głowie podrapał, i rzekł:
- Proszę pana,leczenie będzie trwało 14 dni. Proszę przez tydzień jeść deser tiramisu-codziennie! i popijać szklanką mleka. Przez drugi tydzień, proszę pić samo mleko i problem powinien się skończyć.

Pacjent zastosował się do instrukcji, przez tydzień wcinał tiramisu i popijał mlekiem.
Przez drugi tydzień-pił samo mleko.

Czternastego dnia kuracji wychodzi tasiemiec i mówi:

- No nie kur... wredna sknero, a ciacho gdzie?!

Anonimowy pisze...

Do ostro skacowanego lekarza przychodzi wesolutki jak skowronek pacjent i pyta:
- Panie Doktorze, jak tam moje wyniki?
Lekarz patrzy na niego z obrzydzeniem i wyrokuje:
- Ma Pan raka!
Pacjent prawie z płaczem - Ale jak to? Ostatnio mówił Pan, że to tylko kamienie!
- Kamienie, kamienie, a pod każdym kamieniem rak!

sadystka

Unknown pisze...

Psychiatra to ktoś, kto chciał zostać lekarzem, ale bał się widoku krwi.

Przychodzi pacjent do psychiatry:
- Panie doktorze, wydaje mi się, że jestem dzwonkiem.
- Przepiszę panu tabletki, proszę brać dwa razy dziennie, a jakby nie zadziałały, to proszę zadzwonić.

Rozmawia dwóch psychiatrów:
- Wiesz, to dziwne - mówi pierwszy.
- Wystarczy krzyknąć "aaaaaa!" w bibliotece, a wszyscy się na ciebie gapią w milczeniu.
- A próbowałeś zrobić to samo w samolocie? - mówi drugi. - Wszyscy się przyłączają.

Na polowanie na kaczki wybrali się internista, pediatra, psychiatra, chirurg i patomorfolog. Pierwszy na stanowisku ustawia się internista. Widzi ptaka i przymierza się do strzału, ale w tym momencie myśli sobie:
-A jeśli to nie kaczka? A może o gęś? A jeśli to gęś, a my polujemy na kaczki, czy mogę strzelać?
Ptak odleciał. Kolejny myśliwy zajmuje stanowisko. Tym razem pediatra. Widzi kaczkę, mierzy, ale w tym momencie nachodzą go myśli:
-A jeśli ta kaczka to matka małych kaczątek? Jeśli ją zastrzelę to kto się nimi zajmie?
Opuszcza broń i odstępuje miejsce psychiatrze. Ten przymierza się i czeka na kolejnego ptaka. Widzi, już ma strzelić, ale myśli: -Czy ta kaczka wie, że jest kaczką? A jeśli nie wie to czy to nadal kaczka? A jeśli wie, to czy...
Ptak odleciał, a psychiatra myśli dalej. Po chwili przerwali mu jednak koledzy, czas na chirurga. On staje na stanowisku, coś kotłuje się w trzcinach. Chirurg nie czeka i strzela... zapada martwa cisza, którą po chwili przerywa chirurg mówiąc do patomorfologa:
-No idź i sprawdź czy to była kaczka czy coś innego.

Anonimowy pisze...

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, dziękuję za wspaniałe leczenie.
- Ależ ja leczyłem pani mężą, nie panią!
- Tak, tak, ale ja po nim wszystko dziedziczę...

nika

Anonimowy pisze...

Przychodzi Baba do Lekarza :
- Panie doktorze wyrostek mi dokucza
- A w mordę gówniarza to się zaraz odczepi.

nika

akemi pisze...

1. Doktor mówi do pacjenta:
- No no, jest pan zdrowy jak byk! Wszystkie wyniki w porządku! Z seksem też pan chyba nie ma problemów?
- Cóż, tak ze trzy razy w tygodniu to sobie dogodzę.
- Trzy razy w tygodniu? Z pana kondycją to i trzy razy dziennie można by było.
- Niby tak, ale pan doktor wie, jaki jest los proboszcza na wiejskiej parafii.


2. Przychodzi pacjent do dentysty i mówi:
- Mam jakieś takie żółte zęby. Co mi pan doradzi?
- Brązowy krawat.

cre(w)master pisze...

Czym się różni pedofil od pediatry?
Ten pierwszy naprawdę kocha dzieci.

Anonimowy pisze...

- Przepiszę pani tabletki - mówi lekarz do pacjentki z olbrzymią nadwagą.
- Dobrze, panie doktorze. Jak często mam je zażywać?
- Nikt ich pani nie każe zażywać. Proszę je rozsypywać na podłogę trzy razy dziennie i podnosić po jednej.

Epi

Anek pisze...

Przychodzi prawnik do lekarza z okropnie spuchniętym penisem.
- Co się panu stało?
- To oczywiście była kobieta, nie odkurzacz - i tej wersji będziemy się trzymać...
Po co chirurgowi głowa?
- żeby miał czym drzwi na salę operacyjną otworzyć jak już ręce wymyje.
- Panie doktorze, czy ta choroba, co ją mam, to ona jest jakaś bardzo rzadka?
- No co pan, cmentarze są tego pełne!
Przychodzi blondynka do lekarza mówi:
- Panie doktorze, jakoś dziwnie się czuję. Grypa szaleje, pewnie i mnie dopadła.
Lekarz bada ją i mówi: - Taaaa... grypa... ósmy tydzień...

- Panie doktorze, kupiłam tę gruszkę do lewatywy, jak pan sugerował. Co mam z nią zrobić?
-Napełni ją pani ciepłą wodą i wsadzi ją sobie pani w d..., a potem...
- Oj dobra, jutro zadzwonię. Widzę, że pan dzisiaj nie w humorze!

Pacjent ustala szczegóły dotyczące operacji:
– A ile będzie kosztować narkoza? – pyta.
– 1200 złotych – odpowiada anestezjolog.
– 1200 złotych za to, żeby mi się film urwał? Trochę za drogo, nie sądzi pan?
– Nie. Urwany film dostaje pan gratis. Opłata jest za to, żeby znowu zaczął się wyświetlać...

Ilu psychiatrów potrzeba do wkręcenia żarówki?
- wystarczy jeden ale żarówka też musi chcieć…

Anek pisze...

I Bóg obsadził ziemię szpinakiem, kalafiorami, brokułami, i wszelkiego rodzaju roślinami, aby Mężczyzna i Kobieta mogli się wyżywić i wieść zdrowe życie.
A Szatan stworzył McDonaldsa.
McDonalds stworzył Big Maca.
I Szatan zapytał Mężczyzny :
„ Z frytkami i coca colą?”
I Mężczyzna odrzekł:
„ Zestaw powiększony”.
I Mężczyzna utył.
I Bóg rzekł:
„Niech powstanie jogurt,
żeby Kobieta zachowała figurę, którą stworzyłem z żebra Mężczyzny”.
A Szatan stworzył czekoladę.
I Kobieta utyła.
I stworzył Bóg sałatki i oliwę z oliwek. I widział, że były smaczne.
A Szatan stworzył lody.
I Kobieta utyła.
I rzekł Bóg:
„ Patrzcie, daję Wam obfitość owoców, żeby służyły Wam za pożywienie.”
A Szatan wymyślił jaja sadzone na bekonie.
I Mężczyzna utył, a jego zły cholesterol przekroczył wszelkie dopuszczalne normy.
I stworzył Bóg buty sportowe
…a Mężczyzna postanowił uprawiać jogging, aby stracić nadmiar kilogramów.
A Szatan wymyślił telewizję satelitarną i dodał pilota, żeby Mężczyzna nie musiał w pocie czoła zmieniać kanałów.
I Mężczyźnie zatkały się naczynia wieńcowe .
I rzekł Bóg:
„Nie byłoby dobrze gdyby Mężczyzna dostał zawału”.
I wtedy wymyślił cewnikowanie, chirurgię naczyniową i koronarografię.
A wtedy Szatan wymyślił...
NFZ i Państwową Służbę Zdrowia
I rzekł Bóg...
„A NIECH TO… …A NIECH WAM WSZYSTKIM DADZĄ W DUPĘ!”
... i tak się dzieje………..

- Co to jest: jeden śpi, jeden pracuje?
- Anestezjolog i respirator

Szpital publiczny:
- Siostro, proszę zmierzyć choremu temperaturę. Jak nie pomoże, będziemy operować.

- Panie doktorze, i co mnie czeka?
- Trzeba będzie pogrzebać.
- Pogrzebać?! W ziemi?' Jak pan mi może mówić takie rzeczy?
- We flakach pogrzebać ..
skalpelem.

Bóg przyjmuje umarłych. Nagle ktoś wbiega, rozgląda się i szybko wybiega.
Sytuacja powtarza się kilka razy. Zdziwiony Bóg pyta Piotra:
- Kto to jest?
- A, to jakiś z reanimacji

I jeszcze cytacik
"Chociaż piątek jest dniem bezmięsnym, to my musimy operować."

abnegat.ltd pisze...

Przychodzi trup baby do lekarza i kładzie się na kozetce.
- Co mi się pani tu tak rozkłada?
- A co, mam gnić w poczekalni?

Ogłoszenia parafialne: zgłoszenia do 23 czasu polskiego. Następnie ogłoszenie wyników ;)

Anonimowy pisze...

Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując go, że córka nieustannie cierpi na mdłości. Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, że jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do czynienia z żadnym mężczyzną! Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął intensywnie wypatrywać w dal.
- Panie doktorze, czy coś nie tak? - pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. No więc stoję i czekam...

nika

szyba pisze...

Przychodzi pacjent do stomatologa i mówi: "Panie doktorze, jestem ćmą", a lekarz na to "Wie pan tym powinien się zająć psychiatra. Czemu przyszedł pan do mnie?" "Bo tylko u pana się świeciło".

Anonimowy pisze...

- Wydaje mi się, ze już pan u mnie był - mówi lekarz przyglądając się
bacznie starszemu gościowi, który właśnie wszedł do gabinetu.
- Jak pana nazwisko?
- Kowalski.
- A pamiętam... Prostata?
- Nie. Kazimierz.

T.

Młoda Lekarka pisze...

Wrota niebios. Święty Piotr wita anestezjologa
Witamy, witamy! Jakie niebiańskie przyjemności życzy sobie Szanowny Pan? uratował Pan tyle istnień, ma Pan zapewnione miejsce w najwyższej niebiańskiej klasie...
Tłum aniołów wiwatuje na cześć anestezjologa, dzieci sypią płatki róż.....
Z tyłu podbiega chirurg:
-jeszcze ja!
Święty Piotr się odwraca:
-dostawcy bocznymi drzwiami!

Dwóch chirurgów widzi na szpitalnym korytarzu martwego anestezjologa. Skonsternowani patrzą po sobie...
Jeden do drugiego:
-Wiem! Włożymy mu ręce do kieszeni- będzie , że umarł w pracy!


Po czym poznać chirurga?
po żółci na butach...
Ortopedę?
Po krwi na butach...
A co ma na butach anestezjolog?
Kawę....


Przychodzi baba do lekarza.
-Boli mnie w czasie seksu lewy bok.
Lekarz bada... nic. Pyta więc:
- a jak się Pani z mężem kocha?
-no zawsze na lewym boku...
to może trzeba by czasem na prawym spróbować?
Baba z oburzeniem:
- a jak ja telewizję będę oglądać???

Z życia (AUTENTYK)
Rodzice na konsultacji anestezjologicznej.
Anestezjolog:
-to taki zabieg, że trzeba będzie dziecko uśpić...
Matka w płacz. Zanosi się i zanosi, po jakiejś chwili mąż:
- nie nie rycz już, następne se zrobimy....

Unknown pisze...

Przychodzi facet ze złotą rybką do onkologa. Wchodzi i milczy. Onkolog również milczy. Patrzą na siebie pytająco.
- Kicha. - wykrztusza wreszcie facet.
- Słucham?
- Kicha.
- Jaka znowu kicha?
- Rybka kicha. Chora jest.
- Panie, co też pan! Jak rybka może kichać? A w ogóle ja jestem onkologiem, czemu przynosi pan do mnie chorą rybkę?!
- Kolega pana polecił. Podobno raka pan wyleczył.

Lekarze podjęli akcję strajkową. Rzecznik Ministerstwa Zdrowia
poinformował, że Ministerstwo odpowie na ich postulaty natychmiast po
znalezieniu farmaceuty, który będzie w stanie je odczytać...

Przychodzi facet do dentysty i siada na fotel. Dentysta bierze wiertło i pochyla się nad nim. Facet wyskakuje z fotela z okrzykiem: "Dziękuję, doktorze!" i spieprza z gabinetu. Następnego dnia sytuacja się powtarza. Dzień później - znów to samo.
Stomatolog w szoku: "Przecież nic nie zrobiłem...". Spotyka swego kolegę, seksuologa.
- Janek, wyobraź sobie taką sytuację... - i zaczyna opowiadać o dziwnym przypadku.
- Aaaa, wiem, to mój pacjent - mówi seksuolog. - To masochista z przedwczesnym wytryskiem.

Spotyka się dwóch kolegów:
- O, cześć. Byłeś u tego psychoanalityka, którego ci polecilem?
- Byłem.
- No i co, nie moczysz się?
- Moczę. Ale teraz jestem z tego dumny.

Na korytarzu szpitala psychiatrycznego spotyka się dwóch psychiatrów. Jeden z nich mówi:
- U ciebie wszystko dobrze, a co u mnie?

Praktykant pyta ordynatora szpitala: - Co mam wpisać w rubryce "przyczyna zgonu" ?
- Swoje nazwisko ...

Lekarz dzwoni w środku nocy do hydraulika, bo woda zalała mu piwnicę.
Hydraulik przybywa z ociąganiem, staje na schodach, wrzuca do zalewającej piwnicę wody dwie uszczelki i mówi:
jeśli do jutra się nie poprawi, proszę zadzwonić

Młoda Lekarka pisze...

O specjalnościach lekarskich:

INTERNISTA- wie wszystko, nie umie nic zrobić
CHIRURG- umie wszystko zrobić, nic nie wie
PATOMORFOLOG- wie wszystko i umie wszystko zrobić... tylko za późno...

Zadora pisze...

Baba nie przyszła do lekarza. Zmarła.
Lekarz postanowił zanieść kwiaty na grób. Gdy pochylał się nad płytą, ta drgęła, odsunęła się nieco i z głębi baba zapytała:
Da mi pan coś na robaki?

Zadora pisze...

Do gabinetu wbiega zakrwawiony człowiek z nożem w brzuchu.
Pacjent: Proszę mnie ratować, umieram.
Lekarz: już po 17-tej, skończyłem pracę.
Pacjent: Ale ja umieram.
Lekarz wyciąga nóż z brzucha, wbija pacjentowi w oko i mówi:
Okulista do 18-tej.

Zadora pisze...

Z życia (powtarzam się)
Przychodzi Green do lekarza, a lekarz też green, tyle że bardziej. ;)

Anonimowy pisze...

Ordynator przechodzi korytarzem szpitalnym i nagle słyszy dobiegające z dyżurki pielęgniarek odgłosy libacji. Zaciekawiony zagląda do środka i widzi obłoki dymu papierosowego, kieliszki i rozbawiony personel.
- Co to ma znaczyć! Pijaństwo w pracy?!
- Jest powód panie profesorze, jest powód - odpowiada jeden z asystentów. Siostra Kasia nie jest w ciąży ...
- Aaaaa to i ja się napiję...

Anonimowy pisze...

Greg-> jeżeli opcja z Green przejdzie - dzielisz się ze mną wygraną :DDD

Wygląda na to, że bywam inspirująca.

Anonimowy pisze...

- Dlaczego wypisujesz do domu tego pacjenta spod ósemki? - pyta psychiatra psychiatry.
- Bo on już jest wyleczony! Wczoraj wyciągnął z basenu innego pacjenta który się topił!
- Tak, ale potem go powiesił żeby wysechł!


Przychodzi facet do lekarza, kładzie swą męskość na stole i milczy.
Zdziwiony lekarz pyta:
- Boli pana?
- Nie boli.
- To może za duży?
- Nie, wcale nie.
- A co, za mały?
- Nie. Nie jest za mały.
- To co w końcu?!
- Fajny, nie?!

Poniedziałek, siódma rano. W tramwaju ścisk. Nagle wśród stłoczonych ludzi ktoś woła:
- Czy jest tu lekarz?!
- Jestem! - krzyczy pasażer z daleka i przyciska się przez tłum. Gdy lekarz dochodzi do wołającego, ten pyta:
- Choroba gardła na 6 liter?

Epi

Zadora pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

Autentyk opowiedziany po wizycie.

Przychodzi facet do urologa:
- Dzień dobry Panie Doktorze. Stały klient przyszedł a Pan nawet się nie uśmiechnął.
- Szanowy Kliencie, uśmiechnę się, jak się Pan uśmiechnie po badaniu.

No coż, ja się pocieszam co miesiąc, ze takigo badania to nie będę mieć.

igit

Zadora pisze...

Ginekolog wychodzi z pracy, rozgląda się i mówi do siebie:
Ufff, nareszcie twarze.

Zadora pisze...

Chłopczyk wpada do pediatry do gabinetu i krzyczy:
Czy to Pan zapisał mi tran?
Tak, a...
TY świiiniooo!

Anonimowy pisze...

Dwóch studentów medycyny siedzi przy piwie nagle widzą za oknem wypadek - facet wpadł pod tramwaj. Wybiegają z knajpy, przystępują do akcji ratunkowej, jeden uciska klatkę, drugi robi usta-usta. W przerwach między oddechami pacjent krzyczy: Proszę, nic mi nie jest, zostawcie mnie w spokoju...

(z życia, zasłyszane na wykładzie)

Michaś

Młoda Lekarka pisze...

Z Życia 2

Matka z dzieckiem u lekarza.
Lekarz próbuje badać, dziecko się wyrywa, krzyczy, kopie...
Lekarz do matki
-niech Pani uspokoi dziecko!
Matka
-Oskarek, nie kop pana, bo Cię nóżka będzie bolała!

Anonimowy pisze...

Pewien facet, trochę już starszy, zaczynał mieć zaniki pamięci.
Kiedyś na spotkaniu z przyjaciółmi u niego w domu zaczął opowiadać,
że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza, na to goście,
że też by chcieli i jak się ten lekarz nazywa:
- no właśnie miałem na końcu języka... pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
- No był, Homer. To co, ten lekarz ma na nazwisko Homer?
- Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w starożytności, które próbowali zdobyć...
- no tak, zdobywali Troje. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa?
Albo mieszka na takiej ulicy?
- nie, nie, nie! Tam był taki wódz, tych, no, Greków, taki główny...
- Agamemnon?
- O o o! No i on miał brata...
- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem??!!?
- Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.
- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
- Nieeeee! Nie! Ta żona, co on ja uprowadził, to jak miała na imię?
- Helena.
- No właśnie, Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony w kuchni - jak się nazywa ten mój lekarz????

nika

Anonimowy pisze...

Pacjent wchodzi do skórnego, zdejmuje spodnie i pokazuje przyrodzenie
w fatalnym stanie.
Lekarz:
- Niestety to syfilis i nic nie da się tu zrobić. Trzeba amputować. Ale mamy
bardzo nowoczesne protezy.
Pacjent wybiera najtańszą - drewniana.
Po przeszczepie wizyta kontrolna. Lekarz ogląda protezę i mówi:
- Oj nie ma pan szczęścia, jak nie syfilis to korniki.

nika

Anonimowy pisze...

Rozprawa sądowa, ginekolog oskarżony o pobicie Rumunki:
-Wysoki sądzie, to było tak: przychodze rano do szpitala, a tu pacjentka z krwotokiem. Ledwo zkonczyłem, wołają mnie do skrobanki. Ledwo o trzeciej wyrwałem sie na pół godziny, a potem aż do wieczora na zmianę ciężkie porody, cesarki, zatrucia ciążowe, do wyboru, do koloru. Wychodzę zmordowany o dziesiątej wieczorem, a ta zdira zatrzymuje mnie na parkingu i mówi "daj pan dychę to p...ę pokażę":)))

Anonimowy pisze...

-Jaki lekarz nigdy nie poślubi pacjentki?


-Weterynarz.

Anonimowy pisze...

Lekarz wchodzi na oddział gdzie leżą sami anemicy:
- Czołem orły!!!
- Paaanieeee doooooktooorzeeee, jaakieee tam z naaaaas orłyyyyy ekhe, ekhe...
- Nie bądźcie tacy skromni. A co było wczoraj, jak włączyłem wentylator.

goska pisze...

Przychodzi lekarz do pacjenta i mówi:
-Wszystko jest dobrze, operacja się udała. Tylko nie rozumiem dlaczego przed opracją bił pan, kopał i wyzywał pielęgniarki.
A pacjent na to:
-Panie, ja tu miałem tylko okna umyć.

Pyta się facet swojego kolegę o dobrego stomatologa. Tamten mu odpowiada:
- Znam świetnego, ale on jest Anglikiem.
- Spoko, spoko, poradzę sobie.
Przychodzi wiec na wizytę, siada na fotelu i pokazując lekarzowi szczękę
mówi:
- Tu!
Dentysta wyrwał mu dwa zęby. Na drugi dzień znów spotykają się obaj faceci i
pierwszy mówi:
- Kurcze, jakiś głupi ten dentysta. Ja mu pokazuje bolący ząb, mowie tu, o on
wyrywa mi dwa...
- Ale ty głupi jesteś. Two po angielsku znaczy dwa...
- Aaa, było tak od razu, następnym razem coś wymyślę.
Przychodzi wiec na wizytę, siada na fotelu, wskazuje ząb i mówi:
- Ten!

Lekarz do lekarza:
- Mam dziwny przypadek. Pacjent powinien już dawno zejść a on zdrowieje.
Kolega:
- Tak,... czasem medycyna jest bezsilna.


W czasie stosunku siostra dyżurna mówi do lekarza dyżurnego:
- Panie doktorze, pan to chyba jest anestezjolog!
- Zgadza się, skąd pani to wie? - odparł lekarz.
Na to siostra:
- Bo nic nie czuje!

Przychodzi para od seksuologa i mówi:
- Panie doktorze, jest nam ze sobą dobrze ale jednak coś jest nie tak!
Seksuolog na to:
- No dobrze, proszę się rozebrać i pokazać co jest nie tak!
Para kocha się namiętnie. Gdy skończyła seksuolog mówi:
- Proszę państwa ja nic tu nie widzę! Wszystko jest jak najbardziej ok.
Para na to:
- Nie, nie, panie doktorze, coś jest nie tak!
Małżeństwo znów zaczyna się kochać! Sytuacja powtarza się kilka razy! Zmartwiony lekarz mówi:
- Proszę państwa, ja nic tu nie widzę, wręcz uważam, że państwo robią to doskonale. Ale jeżeli coś jest nie tak, to ja zadzwonię do swojego kolegi!
Seksuolog dzwoni i mówi do kolegi:
- Słuchaj, jest u mnie taka para, która twierdzi, że coś jest nie tak, ale kochają się jak najęci!
- Taki niski, łysy i blondyna? - pyta go kolega.
- No tak i co z tego?
- Ty, stary, ty goń ich! Oni chaty nie mają!

Panie doktorze, każdej nocy śnią mi się nagie dziewczęta, jak wbiegają i
wybiegają z pokoju...
- I chce pan, żeby ten sen się nie pojawiał?
- Nie, tylko chciałem spytać, co zrobić, żeby one tak nie trzaskały drzwiami...

Dentysta spostrzegł, że jego następna pacjentka, staruszka, bardzo się denerwuje i postanowił ją czymś rozbawić, kiedy zakładał rękawiczki.
- Czy pani wie, jak się robi rękawiczki? - spytał.
- Nie - odpowiedziała.
- Cóż - powiedział - w Meksyku jest budynek z wielkim zbiornikiem lateksu, a pracownicy o różnych rozmiarach rąk podchodzą do niego, zanurzają w nim ręce, suszą je i zdejmują gotowe rękawiczki odkładając je w odpowiednie pudełka.
Nie uśmiechnęła się ani trochę.
- No cóż, próbowałem - pomyślał sobie.
Pięć minut później, na początku delikatnego borowania, staruszka wybucha śmiechem.
- Co panią tak śmieszy?
- Właśnie sobie pomyślałam, jak są robione kondomy!

Anonimowy pisze...

Stara chałupa na końcu świata, biedne małżeństwo, wychowujące sporą gromadkę dzieci. Pewnego wieczora chłop, pouczony przez lekarza, zakłada prezerwatywę. Małzonka oburzona podnosi lament:
-Jasiek, czyś ty zgłupioł do reszty? Dzieciska butów na zimę ni mają, a ty se ptaka stroisz?!

nika

Unknown pisze...

Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze coś mi wątroba napieprza.
Lekarz zbadał pacjenta i mówi:
- hmm, niedobrze proszę Pana, ma Pan bardzo powiększoną wątrobę, trzeba będzie coś z tym zrobić,
- ale co? - pyta zmartwiony pacjent,
- no cóż, trzeba będzie panu wyciąć prawe płuco - odpowiada lekarz
- jak to płuco? Panie doktorze, przecież mnie wątroba boli, a nie płuco - mówi mocno już spanikowany pacjent
- jak to dlaczego płuco? - mówi mocno zdziwiony obawami pacjenta lekarz - przecież musi się ta wątroba gdzieś zmieścić.

Abdullah pisze...

Medyczne prawa Murphy'ego

Siedem zasad dla pacjentów:

1. To, że doktor zna nazwę twojej choroby, nie znaczy, że wie co to jest.

2. Im nudniejsze i starsze czasopisma znajdziesz w poczekalni, tym dłużej będziesz musiał czekać na wizytę.

3. Tylko dorośli mają kłopoty z otwieraniem buteleczek "zabezpieczonych przed dziećmi".

4. W ostatnim dniu zażywania leku nigdy nie zostanie ci właściwa liczba pigułek.

5. Pigułki, które należy brać podczas posiłku są wyjątkowo nieapetyczne.

6. Nawet woda nabiera paskudnego smaku, kiedy się ją pije na zalecenie lekarza.

7. Jeżeli zaczynasz czuć się lepiej, to pewnie twojemu lekarzowi się pogorszyło.

Zasada Matza dotycząca lekarstw:
Lekarstwo to substancja, która wstrzyknięta szczurowi, owocuje pracą naukową.

Komentarz Lorda Cohena:
Wykonalność operacji nie jest najlepszym wskaźnikiem jej skuteczności.

Telesca prawa pielęgniarstwa:
1. Wszystkie kroplówki są zawsze na drugim końcu korytarza.

2. Umiejętności lekarza są odwrotnie proporcjonalne do częstotliwości jego dyżurów.

3. Są dwa rodzaje plastra: taki, który się nie chce przykleić i taki, który się nie chce odkleić.

4. Wszyscy, którzy nie chcieli zastrzyku przeciwbólowego, kiedy robiłaś zastrzyki przeciwbólowe, zażądają ich, kiedy będziesz roznosić pigułki nasenne.

Abdullah pisze...

Do lekarza, świeżo upieczonego docenta, przyszła rodzina z podziękowaniami za wyleczenie chorego.
- Dziękujemy, panie doktorze - mówią.
- Docencie, docencie - poprawia docent.
- Doceniamy, doceniamy...

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Proszę pana, mam problem.
- Słucham pana.
- Ale czy nie będzie się pan śmiał?
- Nie.
- Spuchło mi jądro.
- Proszę pokazać.
- Ale czy na pewno nie będzie się pan śmiał? - dopytuje się.
- Na pewno.
Facet wyciąga jądro wielkości piłki. Lekarz zwija się ze śmiechu.
- No widzi pan! W takim wypadku nie pokażę panu tego spuchniętego!

Lekarz mówi do bacy:
- Przykro mi, baco, ale macie raka.
Baca zasępił się, pomyślał, podrapał po głowie i pyta:
- Doktorze, a nie możecie mi napisać, ze mam łejds?
- AIDS..? No, ale dlaczego baco? - pyta zdziwiony doktor
- Ano, po pirse, to bede pirsy we wsi co ma łejds, po wtóre, tobede miał
pewność, ze po mojej śmirci mojej baby żaden nie rusy, apo czecie, to
chciałbyk zobacyć mordy tych, co juz jom rusali...

Jaka jest różnica między lekarzem a facetem?
1. Lekarz jest uprzejmy kiedy prosi żebyś się rozebrała
2. Lekarz słucha gdy narzekasz
3. Lekarz myje ręce zanim cię dotknie.

Dziewczyna u ginekologa. Młody, przystojny lekarz zaczyna badanie, zakłada jednorazową rękawiczkę, wkłada palce. Zwykłe badanie. Nagle dzwoni telefon. Lekarz jedną ręka odbiera, a jako że czas to pieniądz drugą kontynuuje badanie:
- Halo! Tu Heniek... ze studiów... jestem w twoim mieście.
- Nie może być. Przyjeżdżaj, trzeba to oblać.
- A jak do ciebie dojechać? Dzwonię z dworca.
- Z dworca to pojedziesz prosto, później w lewo, będzie rondo, na rondzie w prawo, następne rondo i dalej to prosto, prosto i jesteś u mnie...
Na to pacjentka:
- Panie doktorze czy jeszcze jedno rondo mogę prosić?

Zapytaliśmy kilku lekarzy co myślą o proponowanym przez Narodowy Fundusz Zdrowia remoncie szpitala w którym pracują za część ich wynagrodzeń zamiast za pieniądze z budżetu NFZ. Oto co nam powiedzieli:

# Alergolog powiedział, że kicha na to.
# Anestezjolog powiedział, że nie czuje różnicy.
# Kardiolog powiedział, że nie miał serca odmówić.
# Dermatolog od razu dostał wysypki.
# Gastrolog powiedział, że nie trawi takich głupich pomysłów.
# Internista powiedział, że to musiałby specjalista ocenić.
# Neurolog powiedział, że nie ma na to nerwów.
# Położnik nie mógł uwierzyć, iż taka koncepcja mogła się narodzić i powiedział, że jest jej stanowczo anty.
# Okulista powiedział, że nie widzi różnicy.
# Ortopeda powiedział, że lekarze i tak już kuleją
# Laryngolog był głuchy na pytania.
# Patolog krzyczał: “Po moim trupie!”.
# Pediatra powiedział: “Ludzie, dorośnijcie wreszcie!.”
# Chirurg plastyczny powiedział, że to będą zmiany tylko kosmetyczne.
# Rehabilitant powiedział, że to zbyt duży krok na przód.
# Proktolog powiedział, że ma to w dupie.
# Psychiatra dodał, że to jest szaleństwo!
# Radiolog powiedział, że on takie zagrywki już dawno przejrzał na wylot.
# Chirurg stwierdził, że on umywa ręce od tego.
# Mikrochirurdzy stwierdzili, że za bardzo skupiono się na szczegółach.
# Urolog po prostu olał sprawę.
# Seksuolog stwierdził, że jego to wszystko i tak pi**doli.
# Psycholog chciał jeszcze o tym porozmawiać...
# Kierowca karetki powiedział, że NFZ koniecznie chce być w uprzywilejowanej sytuacji.
# Jeden z pracowników laboratorium dodał, że pomysł wymaga dogłębnej analizy.


Pierwszy, to mój faworyt z tej paczki. Wiem, że może nie wszystkie te teksty spełniają założenia konkursu, ale skoro taki festiwal się nam zrobił, to chyba warto było je przytoczyć;)

Abdullah pisze...

98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna...
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię:
Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem...

-Dostaniesz jak będziesz grzeczny - mówi chirurg przed operacja.
-Do kogo pan mówi doktorze? - pyta pacjent.
-Do tego kota co siedzi przed krzesłem.

Kobieta wpada do ginekologa.
-Panie doktorze proszę mi pomóc!
-W zasadzie jest już po godzinach mojej pracy, więc proszę przyjść jutro.
-Ale, panie doktorze ja nie wytrzymam, proszę mi pomóc!
-A co się stało?
- No więc, mrówka weszła mi tam gdzie nie powinna i chodzi, łaskocze mnie szczypie... no po prostu nie do wytrzymania! Proszę mi ją wyciągnąć!
-Wie pani, jest już po pracy, narzędzia nie wysterylizowane, nie bardzo mogę pani pomóc...
-Ależ musi pan cos wymyślić... Błagam!
Doktor po chwili namysłu:
-No jest sposób, ale musi się pani zgodzić, bo jest trochę niekonwencjonalny...
-Zgadzam się na wszystko, byle by ją wyciągnąć!
-Pani się rozbierze i położy na leżance. Ja mam tu taki krem, który nałożę sobie na czubek prącia, wsunę je, mrówka przyklei się do kremu i ją wyciągnę.
-Dobrze niech pan działa.
Lekarz zrobił jak powiedział, krem, wsunął prącie i w tym momencie mówi:
-Wie pani, ja zmieniłem zdanie. Ja ją po prostu zatłukę.

Tyle;)

abnegat.ltd pisze...

Koniec świata... Jury siedziało, ryczało raz grubo a raz cienko. W końcu, po długich namysłach AS Ptyś przysłał do Organu Wykonawczego następujące wyniki:

Miejsce trzecie i pudło cukierków Celebrations goes toooooo.....
...... Deeeexteeerrrr
za dowcip o owsikach.
Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, jak się leczy owsiki?
- A co, kaszlą?


Miejsce drugie i pudło cukierków Quality Street goooes toooo....
........ eeeeeeeMMmmmmmmm
za dowcip o odchudzaniu:
Przychodzi gruba baba do lekarza. Lekarz pyta:
- Bierze pani te tabletki na odchudzanie?
- Tak, biorę.
- A ile?
- Ile, ile... Aż się najem.


Miejsce pierwsze i butelka Glenmorange gooooooeeeessss....

......tooooo....


.....NIiiikaaa....

za dowcip o wytrwałości w odgrzebywaniu danych z pamięci:
Pewien facet, trochę już starszy, zaczynał mieć zaniki pamięci.
Kiedyś na spotkaniu z przyjaciółmi u niego w domu zaczął opowiadać,
że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza, na to goście,
że też by chcieli i jak się ten lekarz nazywa:
- no właśnie miałem na końcu języka... pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
- No był, Homer. To co, ten lekarz ma na nazwisko Homer?
- Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w starożytności, które próbowali zdobyć...
- no tak, zdobywali Troje. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa?
Albo mieszka na takiej ulicy?
- nie, nie, nie! Tam był taki wódz, tych, no, Greków, taki główny...
- Agamemnon?
- O o o! No i on miał brata...
- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem??!!?
- Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.
- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
- Nieeeee! Nie! Ta żona, co on ja uprowadził, to jak miała na imię?
- Helena.
- No właśnie, Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony w kuchni - jak się nazywa ten mój lekarz????


Osobiście się przyznam że miałem jeszcze kilka swoich typów, m.in. "Docenta" oraz "Chirurga z grzecznym kotem" Abdullaha, "Nagie dziewczęta trzaskające drzwiami" oraz "Zabijemy Anestezjologa" Gośki, "Kastracja" Emilki, "Kiełbasiany zgrzyt" Grega czy "Dytyramb o Prawdziwym Charakterze Chirurga" Legologo.

Za udział wszystkim pieknię dziękuję, na emile czekam - nagrody pójdą pocztą :)))

Do usłyszenia jutro

abnegat

Anonimowy pisze...

A ja zupelnie Off Topic. Abi ty lepsiejszy jestes niz Agent 007 Tomek. Jeden post i prosze ilu Tajnych Wspolpracownikow, znaczy sie Tajnych Wspolczytaczy sie ujawnilo.

Anonimowy pisze...

Grunt to podpis...

Tuki

abnegat.ltd pisze...

Tuki - massakra. Myslalem ze bedzie 20 dowvipow. Tu sie zebralo z poltorej setki...
Dobrze ze nie jest na mnie :D

Abdullah pisze...

"Docent" jest taki cmujowy;) Wydaje mi się, że coś, Abi, możesz o tym wiedzieć:) Ale chyba lepiej zachować powściągliwość, dopóki nie opuszczę tych murów...;)

Anonimowy pisze...

Abi nie, zebym Cie pocieszal, ale ostatecznie to i tak zostanie uznane za prowokacje sluzb specjalnego znaczenia. A jako TW Abnegat, za jakies 50 lat opisza TWoja biografie w bublikacji, znaczy sie w publikacji IPN ;]

Tuki