sobota, 23 stycznia 2010

Siłaczka

Matko Boska, co za tydzień...
Pomijam prezent poniedziałkowy który zafundowała mi Urszula przyjeżdżając zupełnie jak czołgi - czyli znienacka - ale reszta tygodnia godna jest naszych przodków - stachanowców co to 600% normy wyrabiali.

Ostatnio zbrzydło mi zwalanie pacjentów. Co kogo skreślę z listy - idzie do dżipa i wraca z powrotem. Przypomina to problem australijskiego buszmena-aborygena który to chciał nabyć droga kupna nowy bumerang ale za cholerę nie mógł wyrzucić starego. Żadne tam katarki czy ciśnionka dziwne. Ma wysokie - to sobie posiedzi, gazetkę poczyta i mu przejdzie. Katar ma? Niech się cieszy. Mógł mieć gorączkę krwotoczną. Kaszle? No i co z tego? Teraz niech się skupi na operacji a kaszleć bedzie sobie w domu.

Dzisiaj też. Najpierw Lorenzo grzebał strach powiedzieć w czym i hemoroidy wyrzynał a potem przylazł Ani i robił to samo. Najwyraźniej nadciśnienie wrotne w tutejszej populacji jest wzmożone to i się im żylaki w dupie robią. Co robić. Było tyle nie pić za młodu.

Z TIVA to dziwna sprawa jest. Albo istnieje jakiś czynnik nieznany - wibracje powietrza, ujemne jony czy insze glony - albo to co dostaje w fiolce to faktycznie czasem kobyle mleko jest. No bo jak inaczej wyjaśnić fakt że w jeden dzień wszyscy padają jak muchy, ledwie pompy włączę - a w inny trzeba stosować wiadroterapię? To co dzisiaj się działo to ludzkie pojęcie przechodzi. Jedna pańcia otrzymała dawkę stosowna dla dwugarbnej wielbłądzicy a dalej skakała po stole w czasie zabiegu. Nie pojmuję. Gdyby jeszcze czas budzenia był przedłużony - ale nie. Wedle wskazań pompy pacjent właśnie lewituje wokoło Księżyca - a tu cyk, oczka otwarte, samoobsługowo sobie sprzęta z paszczy wyciąga... Noż do jasnej cholery...

Rekord pobił - Turek chyba. Baciar miał na imię, to mi jakoś tak z turecka brzmi. Przyznał się do 40 papierochów dziennie co niejako tłumaczy jego oporność na propofol - ale żeby ktoś był w stanie machać łapami po indukcji 300 mg Propofolu przy równoczesnym wlewie Remi 8 ng/ml? Co on miał - wątrobę przeszczepioną od walenia?? Zresztą, jak zobaczę następnym razem Turka co ma Baciar na imie to dostanę sraczki i się zamknę w toalecie. Najpierw miał przeciek - tom mu eLeMeJa wyjął i wsadził rurę. Tu się okazało że Turek wielki - a dziurka maluśka. Ledwie 7.0 wlazło. Następnie dostał pięknego skurczu oskrzeli. Kurwdziad, będzie mnie w piątek stresował. Myślałem nawet że się zachłysnął, ale w rurze nic, a nad płucami świst jeno, żadnych rzężeń... W końcu wnerwił mnie dostatecznie, dostał gazy do wąchania i mu przeszła ochota na żarty. A obudził się - jak gościu po dwóch piwach klepnięty w ramię. Cyk - dzień doberek, jak się mamy. Aż strach pomyśleć czego on uzywa w zastępstwie powszechnie dostępnego trankwilizatora w płynie. Trzeba będzie wpisać do prywatnych przeciwwskazań do stosowanie propofolu papieroski w ilości powyżej 20 dziennie. PONV - czyli rzyganie panoramiczne poznieczuleniowe - częstsze jest u niepalaczy, więc sensu upierać się przy TIVA nie ma.

Jak to szło w bajce o paltociku?
Pal to ci ku.. płuca wylecą.
Czy cóś koło tego.


Teraz czeka mnie jeszcze policy dla diabetyków. Bo nie wystarczy powiedzieć że jak pacjent jest na insulinie to won, a na tabletkach jak kto ma HbA1C do ośmiu to idzie na zabieg i mam go widzieć, a jak powyżej to również won - bo cała policy się do tego sprowadza. Nie. Trzeba napisać Straszliwą Instrukcję Obsługi Diabetyka Zrozumiałą Dla Barbursa. Jak by kto nie czaił, odsyłam do niedawnego postu Szamana nt. milusińskich w pracy.

Zaraza jasna.
Chcę sobie iść na dżima.
Jak człowiek w czasie biegu zaczyna rzęzić to wszelkie insze problemy nagle staja się zupełnie nieistotne.

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Moi młodsi koledzy w pracy wczoraj zastąpili swą nieobecną koleżankę jej Avatarem ;)
Na krześle, za biurkiem umieścili wypchany gazetami należacy do niej sweter, przozdabiając go czapką z okularami(tam gdzie głowa). Ręce Avatara umieścili na klawiaturze, bo to programistka :)

Dobry sposób na zastępstwo i pojście na dzima, nieprawdaż?

T.

Anonimowy pisze...

Abi, jakem filolożyca, Tyś powinien podręcznik dla anestezjologów napisać :-))) Miałby murowane wzięcie :-))) Albo chociażby sążniste artykuły w medycznych bibliach pisać :-))) Howgh. Dobrego wiosłowania, machania rakietą i dżymowania ;-) nika

abnegat.ltd pisze...

T., czyli Cameron rulez :)
A niebieski byl?

Nika, toz ja szyderca jestem a nie nauczyciel ;D

Anonimowy pisze...

Abi , Avatar koleżanki był biały niestety , i nie miał tego czaderskiego warkocza z czujkami, ani superhiper ogona :)
Ale jaki kraj taki Avatar ;D

Wróciłam właśnie ze spacerku, upał normalnie, tylko -10 o 15.00.
Mam taką teorię, że Ruscy specjalnie ten potężny mroźny wyż zmajstrowali u siebie, aby szantażować nas kurkiem od gazu :>

T.

Anonimowy pisze...

A propos dżima/tenisitis/i innych katorg.
Polecam
http://moje50.blog.onet.pl/Szczuply-czy-szczesliwy,2,ID344543346,n

:D

Blog wczoraj był polecany przez Łonet ;)

T.

abnegat.ltd pisze...

Mowisz ze te pierony Ruskie sabotuja nam siec elektryczna i nasylaja mrozy? :D
A co do odchudzania - jak bym wazyl 70 kg to by mnie robaki zjadly. Albo autor jest faktycznie niski - albo okrutnie patyczakowaty.

Mam marzenie drobne zeby zejsc do 90, ale bez diety. Sensowne oszywianie i trening. Diety na mnie dzialaja, ale zawsze mam potem jojo.

Anonimowy pisze...

Abi, i szyderca jest dobrym nauczycielem, vide "Bajki" Krasickiego, i w ogóle wszystkie satyry od Horacego począwszy :-) nika

Anonimowy pisze...

Można też przyjąć, że do swojego BMI jest się za niskim :)

Podglądam teraz Wiadomości - waaaadze koksowniki na ulicach stawiają...

T.

abnegat.ltd pisze...

No, ale to trzeba byc nauczycielem szydercą - a jam jest szydercą tylko i wyłacznie ;DDD

T., matko jedyna. Idzie stare?