środa, 4 listopada 2009

Przymus dobrowolny

Jako że free mondays policy zostało zaimplementowane z pozytywnym skutkiem, w poniedziałek mogłem się oddać rehydratyzacji, rewitaminizacji i ogólnej electrolyte replacement therapy. Dzięki czemu wjechałem do roboty świeży i ogólnie rozpromieniony. Tu niespodzianka - lista tylko z rana i w dodatku bez żadnych ogólnych. To się nazywa prawidłowe wprowadzenie człowieka w świat gazów, świszczących pejczy i zdekompensowanego stresu. Byłem tak oszołomiony że chwyciłem się za zaległości. Management doszedł do wniosku że wszelkie szkolenia obligatoryjne zrzuci nam na łeb - wykupił jakieś popierniczone moduły w necie i teraz człowiek musi siedzieć i czytać że 42% pedałów ukrywa swoja prawdziwą naturę a w ogóle to się teraz nie mówi pedał bo to jest brzydko.

Tak samo z Cyganami. Kiedyś Cygan to był Cygan - teraz to jest offence. I trza mówić Rom. Tak będzie do czasu aż słowo Rom nabierze tych samych znaczeń co Cygan (o ile już nie nabrało) i stanie się be. Ciekawe jakim słowem nasi współbracia w rozumie każą się nazywać następnym razem. Oreoranie proponuję. Tak samo nie wolno mówić że ktoś jest upośledzony, tylko że jest normalny inaczej. Nie mówi się że ktoś jest głuchoniemy - bo to zbrodnia jest niesłychana - tylko że to użytkownik języka migowego jest.

Z niepokojem czekam kiedy ze słownika znikną słowa "inaczej" oraz "użytkownik".

Facet który mi tłumaczył wirtualnie o zawiłościach rasizmu i diversity był tak upierdliwie męcliwy żem mu po góralsku chciał powiedzieć coby się odwalił, ale takiej opcji nie było w menu. Klikałem z coraz większym zaangażowaniem guzik next aż nagle znalazłem bardzo wartościową informacje. Że mianowicie rasistowska przerwa zarobkowa pomiędzy rasami znikła całkowicie bo Czarni zarabiaja teraz o 8,7% więcej od Białych. Tak mnie ten nierówny znak równości jebnął w ciemie aż żem zaniemówił.

No to kwamać - jest ta przerwa czy jej nie ma?

Według producenta tekstu o równości teraz jest wszystko sprawiedliwie bo Czarny zarabia od Białego więcej - więc nie można już mówić o rasistowskiej różnicy wynagrodzeń. W dalszej części programu dowiedziałem się że Czarny to też jest be - ale na Białego można mówić Biały. Podrapałem się po potylicy i sprawdziłem autora. Murzyn. Afroamerykanin. Afrojunajtedkingdomianin. To by w jakiś sposób tłumaczyło zasadę równości.

Jako że w powyższe rozważania włożyłem koło dwóch godzin - a trzeba dodać że w trakcie czytania mądrości owych łatwo nie było bo po ekranie latały mi w te i wewte liście różnokolorowe coby mi uzmysłowić jak ta cała diversity jest ważna - więc żem się zaparł że skończę. Za kurwisyna ciężkiego nikt mnie nie zmusi żebym to raz jeszcze przeszedł.

I tu dzonk.

Okazało się że zamiast iść do domu, muszę zostać na naszym codwumiesięcznym posiedzeniu komitetu od spraw różnych i wszelakich. Pomyślałem że tym razem się nie dam. Wypoczęty jestem, podwójną czarną wodę o smaku kawowatym marki Wytrzeszczoko palnąłem jak bym był jaki caffeine suicidal drinker i dzielnie zasiadłem w fotelu. Na wszelki wypadek blisko szafki - zanim z niego zlecę to się oprę. Przelecieliśmy miło i sympatycznie przez kolejne punkta, pokiwałem smutno głową nad sobą żem zapomniał o papierach com je miał przygotować i dotarliśmy do operowania cukrzyków ludzi mających przemianę dekstrozy inaczej.

Ten temat wałkuje się od jakiegoś czasu - management chce, ja nie bardzo. Ostatecznie wszyscy dupe w troki biorą o piątej - a ja z rozjechanymi cukrami bede potem załatwiał transfer w środku nocy. Niedoczekanie.

Powiedziałem że nie ma sprawy - możemy operować każdego. Przygotuję guidline w którym dokładnie rozpisze co i o której ma być podane oraz sprawdzone takiemu pacjentowi aż do osiągnięcia pierwszego check-pointu o 17:30. Frozen time evenement na chwileczkę wyostrzył zmysły po czym management powiedział że jednak to nie jest dobry pomysł - tak trzymać pacjenta przez cały dzień -  i projekt upadł zanim jeszcze się narodził.

Jak się kotu wysmaruje dupe musztardą to on ją zeżre w zasadzie dobrowolnie. 

Jutro koniec taryfy ulgowej. Caluśki dzień w robocie, ogólne, miejscowe i co tam jeszcze czeka na biednego anastazjologa. Welcome to the pleasure dome.

18 komentarzy:

Malutka... pisze...

Jak to leciało...? Aaaaa, "Polacy rasiści, każdy to powie i nikt tu nie lubi Czarny Człowiek"... Wesoło tam masz, z tymi zagadnieniami...

Ps. A moja magisterka trochę o tym będzie. Dobrze, że teraz, nim słowniki poprawią i standardowe słówka z nich wylecą... Bo potem trza się będzie uczyć nowego polskiego w wersji TOLERANCE...

abnegat.ltd pisze...

To jest przesmieszne zagadnienie. Toz wystarczy powiedziec z odpowiednim zabarwieniem afroamerykanin i tez sie oberwie od zaonteresowanego po pysku.
Toz rasizm nie wynika ze slownika, a przestrzen semantyczna bedzie sie zmieniac. Za 10 lat slowo Rom zostanie wykreslone z grupy cywilizowanych.

A juz pomysl ze jak Czlowiek O Czarnym Zabarwieniu Skory zarabia wiecej niz inni to problem racial wage gap znikl - rozbawil mnie do lez.

Catta pisze...

"Jak się kotu wysmaruje dupe musztardą to on ją zeżre w zasadzie dobrowolnie"
a potem przez następny tydzień będzie Ci sikał do buta/na ważne papiery/do ulubionej torby treningowej etc
to było ostrzeżenie od starej kociary

abnegat.ltd pisze...

To jest przyklad w druga strone - czlowiek w zasadzie dobrowolnie bedzie potem pral te torby i przepisywal papiery...

thalie pisze...

Abnegatku drogi, Ty powinieneś książkę wydać :) Jesteś lepszy niż Clarkson, którego nomen omen czytałam ostatnio i wyszło mi, że drętwiak :)

basia.acappella pisze...

:):):)
:D:D:D

B, powoli powracająca (na zimę) do życia wirtualnego, pozdrawia serdecznie Autora wzbijającego się nna wyżyny dowcipu jego oraz Gości Blogu... :)

Malutka... pisze...

Przestrzeń semantyczna... Jako prawie filolożka języka polskiego piszę: SŁOWNIKI to zło... Uwierz, a rycia, kucia i wbijania do łepetyny zupełnie niepotrzebnych informacji bez liku...
A że po pysku się dostanie od INNEGO/ INNEJ, to całkiem inna bajka... Choć chyba stara jak świat?

Anonimowy pisze...

:-DDDD Łomatko :-DDDD Echhhh, śmiech to zdrowie :-DDD nika

lavinka pisze...

Mnie niedawno nazwano rasistką, bo wrzuciłam na blog zdjęcie czarnoskórego rowerzysty i podpisałam "egzotyka jesienna porą". Okazuje się,że słowo "egzotyka" też już jest rasistowskie. Może ja w ogóle przestanę zdjęcia podpisywać? A jak zrobię zdjęcie obcokrajowcowi to mu twarz w paincie przemaluję na zielono :)

Anonimowy pisze...

Lavinka, na zielono lepiej nie... Jeszcze się NASA zainteresuje ;)
Abi, miło widzieć Cię spowrotem i to w takim stylu :D
Lena

luc.as pisze...

A ja się od jakiegoś czasu zastanawiam kto i wg. jakiego kryterium podzielił wyrażenia na powszechnie akceptowalne i obelżywe ;-) ?

abnegat.ltd pisze...

Thalie, no ja ten tego - mnie nie wolno chwalić bo sie ja w sobie zamknę :D

Basiu, witaj z powrotem zimowo-internetowo. Mam nadzieje że reaktywacja blogu A'capella nastąpi wkrótce - z niecierpliwością czekam.

Malutka - ja bym nie demonizował słowników jednakowoż ludzie bez nich są równie paskudni. Przecież w zamierzchłych, przedwerbalnych czasach do wyrażania rasizmu służyły kamienie i zgniłe pomidory ;)

Nika, na zdrowie :)

Lavinka, nam w ogóle bije na mózg ta cała political corectness. A nasi przyjaciele rżą radośnie i robia co chcą - bo ostatecznie wiadomo że jak dochodzi do konfrontacji kolorowej to biały jest rasista i cham :D Czekam z niecierpliwością kiedy w absurdach i tępieniu zła zabronimy matkom karmić dzieci - toż to jest pedofilia i wykorzystywanie seksualne - te nieszczesne dzieci ssą SUTKI!!!

Lena, odkłaniam sie nisko :)

Luc.as - toż to właśnie jest migracja semantyczna czy jak to się tam fachowo zwie - kilkaset lat temu kutas to był wisiorek - ale jak zaczęto tak nazywać pewien specyficzny wisior, to nie minęło wiele czasu i słowo stało się obraźliwe. Każde dowolne słowo nabiera znaczenia podmiotu który opisuje. Jeżeli to jest statyczne - jak na ten przykład stół - to wiele się tu nie zmieni. Ale gdy zamieniamy słowo uważane obecnie za obraźliwe - dajmy na to pedał - na słowo nieobraźliwe - homoseksualista - to za kilkadziesiąt lat to słowo będzie niosło ten sam negatywny ładunek - bo to jest w nas. Nietolerancja, ksenofobia i zwykłe bucostwo - to jest w nas. Smutne.
Stąd mój szczery zachwyt nad pierdołami które wczoraj czytałem ;)

przemek pisze...

Witam
Ja mam pytanie dotyczące znieczulenia osób chorych na cukrzycę, jak przebiega takie zeniczulenie i czy jest to dosyć duże przeciwwskazanie, czy po porstu trzeba zachować większą ostrożność?

abnegat.ltd pisze...

Witaj, Przemku.
Problem nie ze znieczuleniem a z poziomami glikemi w trakcie i po. Dlatego raczej niechętnie sie to robi w DCU - tendencja raczej jest taka żeby pacjenta potrzymać w szpitalu przez chwile, sprawdzić czy mu się kontrola nie rozjechała i do domu odesłać.
Czary żadne - ludzi chorych na cukrzycę jest masa i prowadzenie diabetyków jest dobrze ustalone i opisane.

przemek pisze...

Dziękuję bardzo za odpowiedź ;) jestem cukrzykiem, ale też zawsze interesowała mnie anestezjologia, przy spotkaniu z anestezjologiem zawsze zadawałem milion pytań ;) stąd moje dzisiejsze pytanie ;)

basia.acappella pisze...

@Gospodarz: O przepraszam bardzo Pana Gospodarza, blog jest stale aktywny... tylko... troszkę mniej...

...A już gdyby opisać, jak bardzo aktywna była/jest w tym okresie a_cappella!!!...

;)))))

Pozdrawiam serdecznie!!!

abnegat.ltd pisze...

Ładne mi "troszkę" :D

lavinka pisze...

W sumie to powinno się nas chować w próbówkach do osiągnięcia pełnoletności,ale potem też nie za często wypuszczać. Nowe oblicze Matrixa? ;)