piątek, 13 listopada 2009

Magnezu...

Poranek zaczął się ponuro. Ortopeda (zwany z niejasnych do końca przyczyn ortopedałem) przylazł na ósma. Wielkie mi mecyje - poczeka dziesięć minutek i pacjencik będzie gotowy. Dłubał w tej nodze i dłubał - ja cież nie przepraszam. Straszliwego buniona w końcu oberżnął, kosteczkę nanizał na drucik i wzięliśmy się za drugiego gościa. Wysportowany, szczupły piećdziesięciolatek który w stawie skokowym miał szrot. Zgroza - może jednak należy leżec sobie przed telewizorem i gnić?

Wiadomo, przez sport do kalectwa.

W końcu ortopedał sobie polazł przesyłając umyślnym informacje że za tydzień chce naciąć skórę o ósmej. Jebaniutki.

Zeżarłem bułeczkę i oddałem się ponurej matematyce. Doktor Kolanko wpadnie o pierwszej - jak się nie spóźni - i chce do 4.30 zrobić siedem artroskopii. Na wszelki wypadek wypiłem jedną kawę więcej niz zwykle, toż jakoś muszę popierdalać z przytupem. Inaczej z dżima nici.

Prawie się udało. Tym razem "prawie" nie czyniło wiosny - skończyliśmy o piątej. I tu - żeby mnie wkurwić doszczętnie - dowiedziałem się że mamy wieczorną listę. Sześciu pacjentów do cystoskopii w miejscowym. Mój ulubiony - każdy jest ulubiony - kanalarz przylezie o piątej i będzie dłubał przez dwie godziny.

Adios, pomidory...
...adios, u-tracone...
 
Przylazł o szóstej. Na wszelki wypadek zaszyłem się w komputerowni. Toż wziąć trepa i w czerepa...

Jutro Lorenzo wrzucił pięć zabiegów na cztery godziny. Dostane kurwicy jasnej. Najpierw się pierdoli jak Andzia w kwiatkach a potem opowiada że TIVA wolno działa, bo jemu to w NHSie szybciej znieczulają.

Techniką gumowego młotka chyba.

Idę żreć magnez.

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Dobrze Abi, że ciut ozdrowiałeś, sądząc po werwie roboczej;)

Oddałeś w pełni również mój dzisiejszy nastrój po przybyciu do pracy ... (katalog straszliwych przeklęć nie ma końca)

Ja tam z dodatkowej kawki zrezygnuję jednak. Melisę raczej walnę, coby aorty komuś nie przegryźć.

GoS

Anonimowy pisze...

Ja też nie wiem o co chodzi z tym ortopedałem. Od jednego takiego orto nie odbieram telefonów.

Abi Darling-> zagryź magnez dark czekoladą, bo się odwodnisz.

Z góralskim wkurwem na obczyźnie nie ma żartów.

Pozdrawiam
- e.

thalie pisze...

dobrze, że ja jestem abonent poza zasięgiem. zwłaszcza po tej kawie... ;)

Abi, nie daj się złym humorom i wkur.om. Lepiej już kogoś zagryź :)

Anonimowy pisze...

Przyjemnie jest tyrać na stanowisku, gdzie ścisła współpraca jest niezbędna!

tradycja-podrugiejstronielustra.blogspot.com

kiciaf pisze...

A ja bym chętnie odnowiła kontakt z moim orto od kolana na polu medycznym, tylko mi go za granicę wywiało. I żaden następny jeszcze nie zdobył mojego zaufania.

Anonimowy pisze...

A ja wiem, dlaczego ortopedał ;-) Bo po starogrecku orthos znaczy prosty, a pedał pochodzi od pais, paidos (zawsze lepiej w genetivie widać temat rzeczownika), a pais, to chłopak (dziecko). Więc ortopedał, to prosty chłopak :-)))
nika

Anonimowy pisze...

Abi, złość piękności szkodzi :D
Lena

luc.as pisze...

Ja w sumie jestem prosty chłopak. Ale żeby ortopedał? Co to, to nie!

Zadora pisze...

Ale przecież to nie ortopeda u Abiego struga marchewki!
Kawa mi magnez wypłukała do cna. Dobrze Abi, że przypominasz, byle od nadmiaru nie po...ło.

abnegat.ltd pisze...

Dzizaz- koniec na dzisiaj. Pozdrawiam wszystkich trzynastkowopiatkowo :)

Anonimowy pisze...

Anonimowo sobie czytam Szanownego Pana Doktora od poczatku istnienia bloga - czas chyba najwyzszy zlozych dziekczynne poklony i ofiare cialopalna w intencji nowych a dlugich postow. W ramach Planu B wnioskuje o ksiazke, bede miala co w metrze czytac.

Zadziwiajacym trafem ofiary z zywnosci pala sie kiepsko, wytwarzaja won straszliwa i w dodatku budza sasiadow czujka przeciwpozarowa - hmm, nalezalo bylo to przemyslec. Czy to oznacza, ze ofiara zostala odrzucona?

Pozdrawiam serdecznie i pieknie prosze o wiecej...

Kasia, Londyn

abnegat.ltd pisze...

Kasia, witaj :)
Rzekłbym że teraz wiem skąd sie we mnie wziął zapał żeby machnąć posta na trzy strony w Wordzie :DDD Widać ofiara zadziałała.

Dzięki za miłe słowo.