środa, 18 listopada 2009

Kolor Forda

Anestezjolog jest trochę jak taksówkarz. Trzeba klienta zabrać spod domu i zawieźć pod wskazane miejsce - ale którędy, jak szybko i za ile to juz zależy od kierowcy. Czasem klient sie uprze i trzeba się pchać alejami w korku bo nie wyraził zgody na jazdę obwodnicą. Czasem są roboty na drodze. Czerwone światła. Otwarte studzienki. Rozkopy. Głebokie rowy. Lądujące samoloty. Albo kosmici. Ale to rzadko.

Szkół jest kilka, dominują Falenicka i Otwocka.

Jako że człowiek w świecie jest bywały więc zaraz po przyjeździe zapytaem naszego oberanestezjologa - zwanego tu Clinical Director - jak też sobie życzy mieć znieczulanych pacjentów. Popatrzył na mnie zaskoczony - ależ możesz robić jak chcesz. Toż wszyscy macie SR (Specialist Registration), wiecie co robić, sprawdź sobie szafke, jak brakuje jakichkolwiek leków do których jesteś przyzwyczajony to daj znać Matronie*.

Odebrało mi mowę. Haeven! I’m in haevennnn!!

Sprawdziłem szafkę - opadła mi szczęka. Pomijam fakt znalezienia Nimbexu, Mivacronu czy pospolitego Triacrium ale Zofran? I to zaraz obok Kytrilu?? Kkurcze, cywilizacja...

Jako że Brytole stosuja starą zasadę „Kontrola najwyższą formą zaufania”, każdy po przyjeździe miał miesiąc adaptacyjny. Chodziło sie z konsultantem i potwierdzało swoje zdolności - że się rurkę wsadzić umie czy też leki zna. Ot, takie tam. Jak by do mojego szpitala przyjechał Chińczyk też bym sprawdził. I wreszcie nadszedł ten dzień. Stanąłem sobie spokojnie za sterem, zapuściłem pacjenta, wsadziłem rure, włączyłem autopilota i dałem znak chirurgowi coby zaczynał. Dołożyłem drugi Fentanyl na ciachnięcie skóry, podniosłem troszkę gazy i jazda.

Jakos tak dziesięć minut później pacjent zrobił się wrażliwy na bodźce, poprosiłem o trzeci fentanyl, nurs znikł był... i go nie ma.

A jeden jest nurs na ziemia co trzyma klucz od CD** Bo doktorowi nie wolno - wiadomo że doktory to typy są nieodpowiedzialne, głupie i w zasadzie tylko plątają sie po szpitalu i uczciwym nursom pracować nie dają - jak by taki dostał klucz to natychmiast by kogoś zabił. Albo sam się naćpał. Albo wywlókł leki na targ i sprzedał.

W końcu nurs przylazł - ale nie z Fentanylem lecz z Tomaszem. O co chodzi? No, Fentanyl potrzebuję. Tomasz luknał w kartę, podrapał się po łbie, popatrzył z bólem w sufit, pomasował się po wątrobie po czym westchnał raz jeszcze głęboko i dał tajemny znak nursowi który popatrzył z wyraźną dezaprobatą i z ociąganiem powlókł sie do szafki z dragami. Podałem pacjentowi trzeci fentanyl, zredukowałem gazy com je podniósł bo mi się w miedzyczasie klient zaczał wybudzać i poprosiłem nursa coby dała mi jeszcze dwie ampułki na zaś. Nurs zdrętwiał. Tomasz się zachwiał. Wział głeboki wdech i powiedział że oni sie tu boją kumulacji fentanylu i stosują go tylko do indukcji.

W dupe.

A co dajecie przeciwbólowego w czasie zabiegu?

Morfinę.

Tym razem mi spadła szczęka. Morfinę? A dużo?

10 miligramów.

Poczułem że robi mi się duszno. Cholera jasna, świat poszedł do przodu, mają tu jakieś techniki tajemne o których nie mam pojęcia, może trzeba jakieś mantry mormolić albo palce krzyżować? Toż k.mać - przecież się operacji w brzuchu na jednej Morfince zrobić nie da???

Czekaj, pokaże Ci jak znieczulamy - zapodał z mańki Tomasz. Dał rzeczoną Morfinę, podniósł Sevo do 2,5 Vol%, podpiał Perfalgan do żyły i zamówił Voltarol. Odebrało mi mowę. Gdybym cos takiego zrobił u siebie na oddziale to by mi szef wyrwał nerki. Niechcąco rzecz jasna - wywlekły by sie za moim urwanym łbem. Toż z wzoru wynika:
ampułeczka Fentanylu + ampułeczka Morfiny + Perfalgan + Voltarol = operowanie na żywca.

Okazało się że pacjent przeżył i się dobrz ma. No i trzeba się było przestawić. Nie było wyjścia, nurs przy prośbie o trzecią ampułkę Fentanylu patrzył groźnie spod oka i leciał na pogaduchy z konsultantem....

„Możesz znieczulać jak chcesz” - rzekł był przy introduction Tomasz. Zapomniał tylko dodać że pod spodem stoi jak wół - ale jednak małym druczkiem: „byle by to była nasza metoda”.

_____________

*Obernurs, każdy oddział ma taką. W zasadzie jest Bogiem, tyle że nie ma ograniczeń co do liczby potopów czy zamian ludzi w słupy soli.

**Controlled Drugs

17 komentarzy:

Jakiśktoś pisze...

na żywca????
Aaaaaaaaa!!!!!!!!!
do zapamiętania - nie dać się dotknąć ostrym narzędziem będąc na obcej ziemi!

abnegat.ltd pisze...

Nno nnie :D to tylko dla nas wygladalo ze pacjenta sie operuje na zywca. Szczegolnie jak kto byl trenowany w takiej jednej klinice gdzie do cesarskiego ciecia potrafia dac 15 ampulek fentanylu. Na moim oddziale zebralem kiedys po lbie za znieczulenie do wyrostka na dwoch ampulkach. I na nic tlumaczenia ze wystarczajaco bylo.

A ta ich technika dzialala calkiem dobrze, zeby nie odstawac od reszty wsztscy przestawilismy sie na szkole Otwocka ;)

kiciaf pisze...

To jakoś znajomo mi brzmi: rób co chcesz, bylebym to akceptował...

Dużą uniwersalność tego stwierdzenia wyczuwam.

abnegat.ltd pisze...

Dokladnie :) Po dwoch miesiacach od przyjazdu kazdy puszczal gazy tak jak miejscowi.

Po co to sie z rana z koniem wadzic

kiciaf pisze...

A jeśli chodzi o szkoły Falenicką i Otwocką - to do tej pory trwałam w przekonaniu, że to akcent angielski chodzi. :)

Anonimowy pisze...

Nnnnooo tak, jak jednak wolę szkołę falenicką na swojej skórze przerabiać :-) Morfinę mieć w żyle? Nigdy w życiu! :-) Jeszcze się przyzwyczaję i będę na morfinie marmolić te koniugacje ;-) To ja ten fentanyl kcem. nika

abnegat.ltd pisze...

Jak by ich podzielic na sxkoly zgodnie z akcentem to tych szkol musialo by byc troche wiecej niz dwie... Tak na oko kilkanascie tysiecy wiecej...

abnegat.ltd pisze...

Nika - nasz klient - nasz pan :D
a
A fentanyl to taka Morfina tylko 100 razy silniejsza ;)

Anonimowy pisze...

Witam!!!
Miałam okazję spotkać się z takimi mądrymi co to morfiną i gazami na full znieczulają.Nie wiedziałam tylko, że to szkoła otwocka. Osobiście i zdecydowanie popieram Twój sposób. Jestem co prawda anestezjologiczną nurs, ale z moich obserwacji i nie tylko moich, po takiej otwockiej szkole, pacjenci budzą się zdecydowanie gorzej. Ale tak już jest - "co kraj to obyczaj". Pozdrawiam serdecznie.Maargott.

Anonimowy pisze...

Hi, hi, co to znaczy ignorantem być :-D Ale powołując się na Maargott ja kcem się bezproblemowo budzić, tak jak ostatnio miało miejsce u mojego ulubionego operatora :-))) nika

abnegat.ltd pisze...

Witaj, Maargott :)
ja tam wole TIVE zdecydowanie od gazow - a mieszanie ich z morfina to jednak paw murowany. Z przyczyn roznych wlasnie zamknalem sekwencje alfentanyl propofol desflurane morfina zofran cyclizyna a pacjent dalej siedzi z pawiem na zebach...

Nika - bardzo dobry wybor, nie ma sie co wstydzic ;D Fentanyl gut. Efektywny, bezpieczny i tani.

Anonimowy pisze...

Dokładnie! Zgadzam się z Tobą! Dobrze, że u mnie w pracy są anestezjolodzy którzy w większości jednak nie praktykują tej otwockiej szkoły (chyba, że coś się zmieniło podczas mojej teraźniejszej nieobecności).
Cieszę się, że podczas mojego urlopu macierzyńskiego mogę poczytać Twojego bloga. Czuję się wtedy tak jakbym była u siebie w pracy, (za którą z resztą już bardzo tęsknię) podobne problemy, potoczne nazwy i historie... :D

abnegat.ltd pisze...

Maargott, to jest ciekawe dopiero - jak czlowiekiem oraja to najchetniej by robota rzucil w cholere- a jak sie ma przerwe, to sie chce wracac. Istota ludzka niezbadana jest ;)

Anonimowy pisze...

Mozesz wyjasnic o co z ta szkola falenicka i otwocka chodzi?

abnegat.ltd pisze...

To dwie szkoły które
a/ zawsze wiedza wszystko najlepiej
b/ zawsze twierdza cos zupelnie przeciwnego
c/ zawsze maja racje.

Anonimowy pisze...

Abi, zapomniałeś dodać, ze zawsze ta druga szkoła to samo ZŁO

czy obernurs to odpowiednik oddziałowej? czy jakoś tak wyżej tzn wazniej?

M

abnegat.ltd pisze...

Jezeli da sie oddzialowej moc opieprzenia ordynatora to prawie bedzie ;)