piątek, 16 października 2009

Rok. Najmniej rok.

Niesamowite - to już rok. Dokładnie. Muszę przyznać że jestem nieco oszołomiony.

Czytacie właśnie 339 post. Dzizzazz....

Wszystko zaczęło się niewinnie od harców wyprawianych na blogach Morfeusza, Konfliktowej i Agregata. Następnie ulegając podszeptom próżności dałem się namówić moim idolom i sam zacząłem płodzić teksty co nieco liryczne, głównie wspominkowe.

Seria „Z pamiętnika woźnicy” praktycznie zdechła - niestety, nie pamiętam tego tak dobrze jak mi sie wydawało. W tej chwili mam trudność inną - nawet jak coś mi się przypomina, to nie mam pewności czy już o tym nie popełniłem jakowegoś wpisu...

Statystyka nieco szokuje - ponad 200 tysięcy kliknięć (countomat włączyłem gdzieś na poziomie 40 tys.), około 80 stałych odwiedzających.

Najdziwniejsze jest zestawienie Top50 z wyszukiwarek: gdy się pominie wszystkich którzy szukali mnie wg. nicka, najczęstszym zwrotem wiodącym na mój blog są „sałatki warzywne”. Będę musiał coś popełnić na temat skrobania marchewki... O ile rozumiem skąd się bierze „dieta stekowa” czy „kobziarz anestezjolog”, o tyle „zepsić się” czy „jak rozebrać kran” (o „domu publicznym” nie wspominając) nieco mnie zastanowiły - czy ja aby na pewno piszę o tym o czym mi się wydaje.

Skoro popadłem w ton upierdliwy, pozwolę sobie na mała refleksję. Mianowicie ta forma aktywności sieciowej, choć nieco niebezpieczna z racji depersonifikacji kontaktów, daje jednak możliwość poznania ludzi których w innym przypadku bym nie spotkał. Negatywną stroną pisania jest pokazywanie się - bez pokazywania. Nie wiem czy tak chętnie bym poszedł w polemikę na temat którego kompletnie nie znam - vide moje ostatnie wygłupy konstytucyjne - w obecności żywych ludzi. Tak to samotność w sieci bezlitośnie obnaża wewnętrzne pieniactwo.

Dziękuje pięknie za wytrwałość, Wasze komentarze dają mi napęd do dalszej twórczości codziennej; tak na marginesie muszę dodać że nieodmiennie mnie zdumiewa że ktoś te wypociny czyta.

Zapraszam wszystkich na torcik urodzinowy wyprodukowany przez Beryla Cooka.



Posługując się językiem telewizji: w nowym sezonie odcinki będą jeszcze krwawsze, jeszcze dłuższe - byle nie nudniejsze...

39 komentarzy:

ub.g pisze...

Ależ Ty masz lekkie pióro!:)
I to poczucie humoru! A obezwładniasz też leksykalnie i stylistycznie.
Dooobry jesteś!
U konfliktowej masz celujacy!
Gratulacje!

Diwina pisze...

Gratulacje!
Cenię Cię za wspaniałe poczucie humoru, nowe słówka i lekkość pióra/klawiatury.
Czytająca codziennie - Iw

Tradycja pisze...

No widzisz to taki łańcuszek jest. Ja czytając twojego bloga i morfeusza, też zaczęłam tworzyć grafomańskie wypociny. ;)
A Tobie życzę, abyś dalej trzymał poziom.

Anonimowy pisze...

Fantastycznie!
Już nie mogę się doczekać jeszcze dłuuuuższych i jeszcze krwawszych odcinków ;-D
Czekam co rano ze zniecierpliwienia przebierając odnóżami na kolejny odcinek Abnegata w Wielkiej Brytfannie lub odmiana krajowa - Abnegat w Polszcze.
Cięty jęzor, czarny humor i lekkość pióra niech Cię nie opuszczą!
Gratuluję! Blog jest świetny!
modo

Anonimowy pisze...

pieknie piszesz..
pozdro i gratki..
ciagle mnie dziwi i ciesszy, ze jeszcze ciagniesz.

jestes potentny gosc



obom

Anonimowy pisze...

it is not a sexual harrasment

obom

Szaman Galicyjski pisze...

Pisz, Abi, bo dobrze piszesz. Choć czytam cię od niedawna (końcem września się przyznał, kobziarz dmuchany!) to już przeczytałem wszystko.

I.nna pisze...

Ja też czytam od niedawna, zaledwie od kilku dni, ale przyznam, że ten blog okazał się niezwykle wciągającą lekturą i cieszę się, że na niego trafiłam :)

eee-live pisze...

Ach Abi to już rok??? Aż nie chce mi się wierzyć. Ale to zleciało. A ludzie Cię czytają bo dobrze piszesz :)
P.S. Aż musiałam sprawdzić czy to faktycznie rok :) I na to wygląda że faktycznie :P

Anonimowy pisze...

"wypociny".... phi
Przyznaj się po prostu, że uwielbiasz czytać jaki Twój blog jest wspaniały ;)
Miodzio ^_^

Epi

nika pisze...

Echh, ja też trafiłam do Ciebie z Morpha i od razu utonęłam :-))) I bardzo się cieszę, że nie zabraknie mi okazji do pielęgnacji mojego lapka kawą ;-P
A okrągłych oczu ze wzruszenia dostałam przy wpisie z serii z pamiętnika woźnicy, jak opisałeś tego wojownika rzymskiego z Koziej Wólki, co to w psychozie 30 km na bosaka przeleciał w odwiedziny do rodziny o_O i dopiero go otrzeźwiłeś gromkim "Ave Caesar, morituri te salutant" :-)

Anek pisze...

Ściemniasz czy napraszasz się o komplementy ?;-)
ŚWIETNIE piszesz a zjadliwy humorek jest super - czasem mam ochotę zaiwanić Ci jakieś powiedzonko..:-))))))) (kopiowanie- najwyższą formą komplementu jest)
Czytam codziennie więc "do pracy Rodacy" ;-))))
p.s. Jesteś pewny że zawody Ci się nie pomyliły???

lavinka pisze...

Przyznam szczerze,że tęskni mi się za wspominkami karetkowymi. Jakbyś kiedyś coś sobie przypomniał to się nie obrażę ;) Najlepszego!

Zadora pisze...

Jak mawiał mój znajomy z Lublina - "Dobrze idzie, główką na świat". Mam nadzieję, że wieloroczny będziesz i na jednym małym roczku się nie skończy. :))

Goldmoon pisze...

To i ja jako jeden z "czytaczy" się odezwe :)

Trafiłem tu poprzez Black Warrior'a. I jakoś utknąłem. I jakoś nie żałuje tego. Ubarwiasz (w pozytywnym tego śłowa znaczeniu) świat jaki nas otacza.

inessta pisze...

Obyś nigdy nie miał powodu i chęci napisać na tym blogu: żegnam Państwa, już nie chce mi się pisać, nie mam co napisać, nie będę tego ciągnąć dalej...itp. Abi, pisz dalej, ciesz nas opowiastkami, przemyśleniami i wywodami. Następny rok i jeszcze następny, i jeszcze następny....

Anonimowy pisze...

Dziękuję, że piszesz codziennie dla nas, anonimowej praktycznie grupy :) Dziękuję za dobrą rozrywkę, przemyślenia, i uchylenie rąbka tajemnicy prywatnego życia.
Dzięki za zdjęcia. Życzę wytrwałości i dobrej zabawy w prowadzeniu tego bloga!
TT

Anonimowy pisze...

Czytam regularnie, gratuluję oczywiście:)

Dusicielu, liczne, oj liczne, talenta posiadasz: literackie, psychologiczno-pedagogiczno mobilizujące, usypiające (poza blogiem jedynie), pobudzające, o nurtująco-nurkujących nie wspomnę;)

Reszta ujawni się pewnikiem w miarę pisania.

Anonimowy pisze...

Oby nastepny rok byl tak dobry jesli nie lepszy. To ci Abi, i usypia kiedy trzeba i nie daje przysnac przy czytaniu.Pozdrawiam. Jola

Zadora pisze...

Poproszę kawałek tortu...ten dalszy ;P

Malutka... pisze...

Ja czytam od jakiegoś czasu :) I kończyć nie zamierzam :) Więc pisz i ciesz - po moją starość odległą ;)Ps. impreza w stylu "tureckie dni i noce" koślawo śpiewa "Sto lat" - dla Ciebie :)

abnegat.ltd pisze...

O, pierona :D

Dziękuje wszystkim - nie wiem czy się powinno chwalić blogopisaczy za życia; toż sie może człowiekowi we łbie poprzewracać na drugą stronę...

A teraz na serio - krwawe intro do nastepnego sezonu - już jutro!!! Kilotrupy!!! Megazwłowki!!! Sex, drugs i rock'n'roll!!! Mrożące krew w żyłach sceny!!! I mis Colargol!!!

Zostańcie na kanale abnegat limited present...

Anonimowy pisze...

Bedziem na pewno!
modo

Anonimowy pisze...

Abi- a ja Ci po prostu dziękuję, że jesteś.

(Za bloga też dziękuję, aż mi monitor padł od porannego opluwania kawą.
TY jutro zaczynasz nową serię, a ja jutro przybywam do domu z nową zabawką, będzie się działo !!!)

A poza tym nie ukrywam, że byłeś dla mnie inspiracją do ... zmontowania bloga.

Masz...inspirujące poczucie humoru !!!

Pozdr.
-e.

Anonimowy pisze...

Nagminnie i namiętnie podczytuję i mam zgoła odmienne zdanie o tych jak to dochtór miał czelność nazwać ....wypocinach:)
Uprasza się o wenę na kolejne lata.
Za Beryla Cooka piknie dziękuję bo aktualnie romansuję z niejakim dr Pierre Dukanem:)
KaMi

Kasitza pisze...

Abi, piszesz po prostu rewelacyjnie. No i stałeś się moim stałym punktem dnia. Najbardziej lubię pamiętniki woźnicy, ale i opowiastki rurologa na Wyspach też ciekawe. Trzymaj dalej taki poziom, za rok wydasz książeczkę z wpisów na blogu i to będzie bestseller.

Anonimowy pisze...

I ja czytam od początku :-) I jest to pierwszy i chyba jedyny blog, do którego napisałam kiedykolwiek jakikolwiek komentarz :-) co oznacza, że panuje tutaj przyjazna atmosfera, skoro chce się człowiek odezwać :-)
Krysia

abnegat.ltd pisze...

Jeszcze raz dziękuje pieknie i się kłaniam tadammmm :D

Jak to było w "Adwokacie diabła"?
- Próżność - ten grzech cenię u ludzi najbardziej.

madziaro z dzikiego zachodu pisze...

No i się, cholera, spóźniłam na rocznicę, ech... Ale mam nadzieję, że jakiś kawałek ciacha dla mnie gdzieś schowałeś? ;)

Gratulacje z okazji roku, dzięki za ogromną dawkę śmiechu ale także od czasu do czasu za moment zamyślenia :)

Oby tak dalej... no i nadal zapraszam do Toroncia :)

abnegat.ltd pisze...

Wszyscy są serdecznie witani, i ci co pierwszy raz i ci co co są tu na stałe, i ci ranni - i ci nocni. Tylko tylnej części torciku może już nie być, Greg sobie zamówił ;)

Greg, rozumiem że byłeś zainteresowany ta środkową częścią tylnej części?

Adremowo, Tradycja, jak chcesz cobyśmy trafili do Ciebie to odblokuj profil ;)

Konfliktowa, nic nie chce mówic ale moze czas juz się odhasłować :)

Diwina, dzięki :)

Modo: brytfannę kupuje :D

Obom, czy przewzroczenie na ponętny odgrywa jakąś rolę??? :D

Szaman, Dżizzzazzz. Muszę tu jakowąś nagrodę "Za Wytrwałość" wzorem GOT-u ufundować :DDD

I.nna, miło mi bardzo, pochlebstwa to jest cos co abnegaty zjadają w każdej ilości ;)))

EL, szczęka spada. Czytałem Wasze komenty pod pierwszym postem - jak by to było wczoraj :)

Epi - no pewnie że tak :D

Nika, dzięki. Mam nadzieje że pomogę utrzymywać laptopika w czystości jeszcze przez jakis czas ;)

Anek, dzięki bardzo. To jest taka nieoczekiwana erupcja talentu ;D

Lavinka, sie postaram. Choć coraz trudniej to idzie. Starośc nie radośc a skleroza...

Greg, czy ja go nie znam przypadkiem...?... A torcik juz zarezerwowany :[]

Goldmoon, dzięki.

Innesta, nie wiem czy abnegaty tyle żyją :D

TT - kkurcze - nie wiem co napisać :) Się spłoniłem się...

Anonimie, a to dopiero rok pierwszy... Aż się boje myśleć co ze mnie wyjdzie w przyszłości ;)

Jola, dzięki :)

Malutka, dzięki :D Pozdrowienia dla imprezy opowieści 1000 i jednej nocy :)

Emilka, Ty też??? Dzizzaz, musze jakiś warning umieścić coby kawy nie pić bez maski chirurgicznej ;[]

KaMi, A ten Pierre to bardziej sałatki czy zdrowa pizza i piwo?

Kasiakaz, dzięki. Muszę te woźnicowe opowieści wznowić jednak bo zapotrzebowanie duże... Hm... Cos się wymysli :)

Krysia, miło :) Zapraszam na torcik. Achchc te kalorie :D

Madziaro, torcik przytrzymany, niebój nic ;)
Zdjęcia widziałem, całkiem mniam, czego te Kanadole chciały, nie mam pojęcia. Dziwne toto wszystko...

Anonimowy pisze...

Za pifffkiem nie przepadam a raczej wątpię żebym na sałatkach przeżyła 2 miesiące tracąc przy tym 12 kg:):)
KaMi

Anonimowy pisze...

Nie pamiętam kiedy zaczęłam czytać i jak tu trafiłam. Raczej nie przez "rozebrać kran", ale na pewno przypadkiem. Przeczytałam wtedy całość od razu (cóż to jest jedna zarwana noc?) i wracam regularnie po nowe odcinki. Dziękuję za codzienną dawkę dobrego humoru!
Pozdrawiam,
Lena7
Wiem, że jedna Lena już jest, więc będę jak Kleopatra ;)

Anonimowy pisze...

Ha, ha zdaje się że o mnie mowa ;)
Ja jak zwykle spóźniona, ale myślę że Abi mi wybaczy ;) oczywiście podpisuje się pod powyższymi postami.
Abi, nigdy nie przestawaj pisać, jesteś niezastąpiony :D
Lena

abnegat.ltd pisze...

Witajcie, witajcie :)
Torcik w dalszym ciagu jest ;)

kiciaf pisze...

To ja się dolączam do tych wszystkich życzeń. A opijemy to przy najbliższej okazji. Niech żyją sklepy wolnocłowe ! :)

kociubinska pisze...

Jakie tam wypociny!
Oczywiście, że czytam z niezmienną przyjemnością i czekam na następne lata z Twoimi zapiskami :)

ub.g pisze...

Odhasłować to ja się już nie odhasłuję. Ale do lektury zapraszam.
U mnie sie tylko czyta :)

abnegat.ltd pisze...

Kiciaf, dziękować, dziekować :D

Kocibińska, się będę starał ;)
Dzięki za miłe słowo.

Konfliktowa, dziękuję za zaproszenie :) Jak by to rzec - dostałem taka wiadomość:
Dostęp do tego blogu został zastrzeżony przez jego właściciela. Jako użytkownik abnegat.ltd nie masz do niego dostępu.

ub.g pisze...

No bo w porę nie odebrałeś zaproszenia.
Ono jest aktywne tylko przez dobę.
Wyślę jeszcze raz po Twym powrocie.
A teraz baw się dobrze :)