poniedziałek, 14 września 2009

Twilight

Zaraza. Poczytałem sobie opisy w sieci i wyszło mi dokładnie że filmidło jest adaptacją "Trędowatej" w scenerii mrocznego gotyku. Czy innego rokokoko. W związku z powyższym zrozumiałe jest uczucie niejakiego obrzydzenia towarzyszące mi początkowi mydlanego romansidła z wampirem w tle.

Kkurcze.

Nigdy się nie siliłem żeby przypisywać sobie smak wysublimowany, od kina oczekuję miłej rozrywki i tyle. Jednakowoż mam takie jedno maluśkie mianowicie.

Mianowicie musi to się choć trochę trzymać kupy.

No i dzonk.

Z przerażeniem i niejakim zdziwieniem przyznaje bez bicia że mi się film podobał. Fakt, jest to romansidło. Jej się z podniecenia trzęsą nogi, on zastanawia się jak jej nie zeżreć i - wszyscy zadowoleni. Oczywiście ona mu zaufa, on jej uratuje życie and they lived happily ever after. W ostatniuśkiej scenie co prawda reżyser zręcznie wrzucił początek nowego filma - bo że doczekamy quasi-potterowego tasiemca to chyba nikt nie wątpi - ale ogólnie do łóżka można iść spokojnie, wiedząc że śnić będziemy o półwampirkach poczynanych w szale dzikim.

Kristen Stewart w roli dzidzi pierwszej do zjedzenia daje sobie świetnie radę, ma ten dziewczynkowaty rys MM który sprawia że chłopom robi się ciepło, głównie w okolicy serca, natomiast naczelny wampir, brutal i kochanek w jednym, Robert Pattison, niestety świnią jest i basta - miast powiedzieć biednemu Harremu że Voldemort go nie zaciukał w czwartej części, kręci sobie hołubce z dziewoją śliczną na drugiej półkuli.

Serii wieszczę wzięcie. Może nie będzie to druga potteromania bo jednakowoż z wybuchem takiej histerii jest jak z prawdziwą miłością - kocha się raz tylko. Ale z drugiej strony pisanie o dzieciach w pierwszej klasie szkoły magii jest pozbawione zasadniczego uroku powieści o mrocznej miłości - zero w niej seksu. Twilight co prawda scen seksu nie ma wcale, ale jednak - mógłby mieć. I oczyma wyobraźni niejedno dziewczę zobaczy co oni mogli - choć nie zrobili...

Druga część wchodzi do kin. Tym razem polezę zanim przeczytam jakoweś recenzje.

21 komentarzy:

inessta pisze...

to ja polecam Easy Virtue. Świetna farsa,dobrze nakręcona a i Jessica Biel wywoływała na sali jęki podziwu wśród facetów. Chociaż ja wolę tam Collina Firtha.

nika pisze...

A ja pamiętam jaki był szał na wampiry w latach 90-tych, kiedy się pokazał "Interview with the Vampire".
Heh, taka wiekowa jestem. Mogę się grzać na kaloryferze i snuć opowieści dziwnej treści :-DD

eee-live pisze...

Hmmm i co ja mam teraz zrobić? ;)
Powiem tak film znośny ale do książki to mu bardzo daleko :) Nawet pewne fakty dość znacznie odbiegają od książki :) Zdecydowanie polecam książkę a nawet wszystkie części :) Wiem co mówię, bo owe posiadam ;)
No cóż i ja nieraz potrzebuję przeczytać książki łatwe, lekkie i przyjemne :P

A tak właściwie to ja kiedyś właśnie o tym pisałam u siebie ;)

Anonimowy pisze...

Miło, że ja znów w tyle... ;)
Książki bardzo lubię ale ta mi jakoś w ręce nie wpadła, nie mówiąc już o filmie. Kolejna pozycja do listy "zaległości" :)
Lena

Anonimowy pisze...

cala seria jest juz dostepna w polsce(mowie o 4 ksiazkach. przeczytalam ja choc musze przyznac, ze ksiazka jest pisana nierowno i sa dluzyzny.
filmu nie widzilam i chyba nie zechce zobaczyc. nawet nie zewzgledu na relacje naszego doktora. glownie z powodu ksiazki, w sumie podobala mi sie i nie chce sobie popsuc jej odbioru kiepskawym filmem co mialo miejscu glownie przy ekranizacji 3 harrego.

skrzacik

thalie pisze...

ani książki, ani filmu nie tknęłam. ochujące i achające koleżanki skutecznie mi obydwie rzeczy obrzydziły. no i ten wątek miłosny między nastolatką a wiekowym wąpierzem... (jeśli dobrze zrozumiałam koleżanek słowa). ja sobie zostanę przy nadmienionym wcześniej Interviev :) mam mnóstwo innych, chyba ciekawszych pozycji, do nadrobienia :)

Anonimowy pisze...

Ja też zastanowię sie, czy warto nadrabiać zaległości w tym zakresie, bo z tego widzę (i słysze) zdania raczej podzielone...
Lena

abnegat.ltd pisze...

Innesta, spróbuję. Firth jest kul, a tej pani nie kojarzę. Hm.

Nika, i do tego Kruzik który sie przeistoczył ze słodkiego chłoptasia topganowca w wampira. Niesamowite. I w dodatku - jak dla mnie - obronił rolę. Nie mówiąc o Pitt'cie. I Kirsten Dunst - chyba ze 14 lat wtedy miała? Niesamowity film.

EL, chyba sie przemogę i przeczytam :D Bo jakos mnie od literatury tego typu odrzuca. Nniecco.

Lena, mimo wszelkich zastrzeżeń - polecam. Może mi sie dobrze oglądało bo nie znałem pierwowzoru?

Skrzacik, ale tak to w zasadzie mozna tylko oglądnąć " Lot nad kukułczym gniazdem" :DDD Cała reszta wysiada...

Thalie - ależ. Dziewcze jako to z piosenki:
...asfaltową ścieżką gładką
szło do rzeźni gęsi stadko
a za nimi cud dziewczęcie...

a do tego zza grobu wyciągnięty Cedrik Grigory. Idzie przeżyć.

inessta pisze...

a oglądałeś Iluzjonistę? (tytuł oryginalny Illusionist) Z Edwardem Nortonem? ona tam grała jego ukochaną

Anonimowy pisze...

Skoro tak mówisz... to może się jednak skuszę ;)
Lena

nika pisze...

No, dobry był Cruz i Pitt tyż :-) Fakt, niesamowity film. Guns N'Roses nagrali cover Stonesów "Sympathy for the Devil" do tegoż filmu, echhhh, to były czasy :-)))

nika pisze...

Łomatko, a jeszcze był film z wampirami, gdzie Drakulę grał taki aktor, którego nie pomnę. A jego żonę, czy też narzeczoną Winona Ryder. Strach się bać ;-)

eee-live pisze...

Abi tak szczerze to najgorzej mi się czytało drugą część za to ostatnia powinna być zdecydowanie dla dorosłych ;)

Zadora pisze...

misiek wampirem? czerwony miód spijasz? Łomatko, na to nie idę! Coś mi to tanim romansem zalatuje w nowym sztafażu i z pomieszaniem gatunków.

abnegat.ltd pisze...

Innesta, jakos sie nie mogłem zabrać. Ale ustawiam w kolejce.

Nika, łaziłem wtedy po mieście z walkmanem na uszach - i nagle okazało sie że to zupełnie inne miasto jest... Jakieś okna na poddaszu, mroczne piwnice i tego typu hece ;)))

Lena, ja jednak mam gust prosto z Podhala... ;DDD

EL - znaczy ta czwarta część to seks i porno czy miazga i massakara???

Greg, jaki tam wampirek... Pluszowy? 80
;)

eee-live pisze...

Abi zdecydowanie seks i porno ;) chociaż opis sceny ... bardzo krwisty się udał ;P ale zostawmy troszkę tajemnicy dla tych co będą chcieli to przeczytać :)

Nomad_FH pisze...

Moje dziewczę strasznie narzeka "ale w książce to nie tak było" itd. generalnie - po obejrzeniu filmu, nie zostawia na nim suchej nitki - ale to dlatego, że jej się bardzo cała seria w formie papierowej podobała...

abnegat.ltd pisze...

EL, po takiej recenzji chyba bym musiał być z kamienia... A moge opuscić trzy poprzedzające?

Tak na marginesie - toz to ponoć mormonka pisała. To gdzie ona niby ten krwiożerczy seks widziała? Prawdą jest że połowa ludzi na świecie nosi geny Dżyngis-Chana.

Nomad, może dlatego mi się spodobało - że nie czytałem ksiązki?

eee-live pisze...

Abi w sumie możesz opuścić trzy pierwsze części fabuła jest nieskomplikowana więc nie ma problemu ;) Ale lojalnie uprzedzam jak chcesz kiedyś obejrzeć 4 część filmu to książkę odpuść sobie ;) bo jak przynajmniej pierwsza część filmu nie oddaje w pełni książki i nie zanosi się żeby w kolejnych częściach miało się to zmienić

Nomad_FH pisze...

A propo ekranizacji - jest sobie taka saga "Miecz prawdy" Goodkinda, bardzo zacna i wogóle. Obecnie na TVP1 leci ekranizacja. Pierwszy odcinek - jakoś zniosłem, drugi - powoli miałem ochotę wywalić tv przez okno... boję się trzeciego w ten piątek :D
A nie chce wiedzieć co zrobią z scenami z Morth Sith (jak bardzo je spłycą i zbagatelizują...)

Wogóle - chyba poza "Kulą" nie widziałem ekranizacji, która by mnie nie rozczarowała (no i może jednak Władca Pierścieni mnie dość mało rozczarował).

abnegat.ltd pisze...

EL, sie w takim razie biorę za czytanie :D Tylko trochę zejdzie bo tu tylko w langłidżu pisane.

Nomad, tej sagi nie znam (żeby było smieszniej - polskiej telewizji tez nie :D)
Odnośnie ekranizacji - "Czerwony Październik" - mimo że zmienili całkowicie końcówkę, może być. Pierścienie bardzo mi do gustu przypadły - choć gdyby wyciąć wszystkie sceny z Frodem, film nabrał by rumieńców. W sumie trudna sprawa - książka daje więcej pola do autokreacji, film jest film i basta.