środa, 29 lipca 2009

Uszczelka a sprawa narodowa

Miejsce akcji: UK
Kapie. Z kranu kapie. Najpierw to bylo kappp - kappp a teraz jest kapkapkapkap. Szlag człowieka trafić może. Próba znalezienia zaworu spaliła na panewce. Musi to być gdzieś koło zbiornika na poddaszu - ale gdzie, jeden plumber wie. Kranu rozebrać się nie da, a przynajmniej nie jest to proste - plastikowe obudowy na zatrzaski jakoś mnie onieśmielają. Toż jak złamię, nic mnie nie uratuje od płacenia za naprawę. Landlord na moją delikatną prośbę załatwienia problemu przyjechał do domu i pokazał jak należy prysznic położyć żeby nie kapało. Uświadomiłem go że tak właśnie robię od jakiegoś miesiąca, ale mi zbrzydło po ostatnim rachunku. Dawid się przejął. Cos pośturał, pomruczał i stwierdził że co mógł - to zrobił. Jak się nie poprawi, mam dzwonić. No, to dziesięć minut później zadzwoniłem. I tak wykazałem się odpornością i kulturą. Dobrze, powiedział mój landlord. W takim razie się nic nie denerwuj, załatwię hydraulika. Łatwo mu mówić. To nie on płaci 120 funtów za wodę.

Akcja "plumber" rozwijała się powoli. A to nie było rzeczonego fachowca, a to Daniel się źle umówił, a to znowu coś zazgrzytało w komunikacji... Łomatko. W międzyczasie metodą polską, używając aplikatora pasty do zębów Aquafresh, docisnąłem uszczelkę, blokując rzeczony aplikator o ścianę. Przestało kapać. No i dobrze. Jutro trzeba będzie pamiętać żeby usunąć antykapaczke jak fachowcy przyjadą.

Miejsce akcji: PL
Wyjazd do sklepu - 10 minut. Koszt uszczelki - 40 groszy.
Zakręcić wodę, odkręcić kurek, wymienić uszczelkę, wkręcić kurek, puścić wodę.

Tylko o czym ja bym pisał.

-------------------------

Updated: 10:10

Fachowiec przyszedł. Miło się przywita, nóżką szurnął, pod przysznic wlazł i zaklał szpetnie (f-word oraz s-word). Mianowicie to nie ten kran co myslał. Przyjdzie w przyszłym tygodniu. Póki co 1:0 dla Aquafresha.

25 komentarzy:

basia.acappella pisze...

I w PL, jeśli się nie umie samemu odkręcić-wymienić-zamontować, plumberzy potrafią zedrzeć z człeka skórę przy okazji dwudziestopięciominutowej sesyjki... Nie "aż tak" zedrzeć... ale potrafią... ;))))

P.S. Znam informatyka (Hiszpana), który się w UK przekwalifikował na hydraulika... Ze wszystkimi skomplikowanymi egzaminami i innym nabywaniem uprawnień...

Zadora pisze...

czas się przekwalifikować!

thalie pisze...

Zadora - przypomniałeś mi dowcip o profesorze matematyki, któremu kran się zepsuł :P

ja uparcie podglądam jak mój tatko wymienia uszczelki. przynajmniej obędzie się bez czekania na fachowca :)

Zadora pisze...

A mi się przypomina wykładowca politechniki, który gdy wykańczał swój dom, pokazał nam przez okno starszego faceta przy domu po drugiej stronie ulicy, który precyzyjnie i z maestrią łupał kamienie na podmurówkę. Spytał jednocześnie nas, kim ten człowiek od kamieni jest? Nikt z nas nie zgadł. Był to docent z Budownictwa Lądowego. Cała jego wiedza sprowadzała się do precyzyjnego łupania kamieni. Konkluzja naszego wykładowcy była typu: Zamiast pisać podręczniki dla studentów, przekazywać swoją wiedzę i dawać zarabiać fachowcom od łupania kamieni, docent łupie sam kamienie bo z przekazywania wiedzy nie stać go na kamieniarza. Marnuje swoją wiedzę, umiejętności i pracę. Pewnie miał rację, ale...
Jest tylko jedno ale. Na kamieniarza go nie stać a dom budowaŁ? Bo to, że marnował swoją wiedzę nie ulega wątpliwości.

f-blox pisze...

Kto to jest "landlord"? Strasznie to dramatycznie opisałeś! Ja takie rzeczy robię sam. I nawet jest fajnie jak coś się popsuje bo można sobie ponaprawiać. Ale rozumiem,że jak się mieszkanie wynajmuje to można wymagać od właściciela oby to naprawiał.
Poza tym chyba faktycznie hydraulika to najbardziej magiczny z zawodów budowlanych - czyżby dziadunio Freud maczał paluszki? Serdeczne podrowienia

Anonimowy pisze...

A tam. Bierzesz, proszę ja Ciebie miskę, wkładasz do niej prysznic, coby do niej kapało. Ewentualnie podstawiasz, ale wtedy słychać. Następnie ta wodą z miski spuszczasz wodę w kiblu. Albo podlewasz ogród. albo zupę ewentualnie gotujesz (heheh).

(KK) pisze...

O, tak, tak, tak. Nie wiem czemu, ale zagranicą najbardziej mnie przerażają naprawy hydrauliczno-elektryczne. Może dlatego, że najpierw się dłuuuugo czeka, potem w jakimś dziwacznym terminie przychodzi fachman, a dogadanie się z nim przypomina dialog z szamanem obcego plemienia...

Anonimowy pisze...

To jest argument za Australią ;-) Tam pewnie nie zawracają sobie głowy "zabytkami", tylko wymieniają cały kran i po krzyku. Kto by się z uszczelkami pitolił ;-P Chociaż, kurna olek, skoro to Commonwealth, to może tyż tam są dwa krany (kapiące) w zlewie o_O nika

abnegat.ltd pisze...

Basiu, tu też są drodzy, niestety. Może do czekam zanim na wakację pojadę. Bo aż strach myśleć o rachunku :D

Agregat, ja to w zasadzie wszystko w domu zrobię - prąd poprawiałem po elektrykach, wodociągi mi nie straszne, kanalizacja też, nawet spawam (choć jeno prądem, gazem okazji nie było spróbować). Ale tutaj jest dziwnie. Wszytko to wiedza tajemna....

Thalie, i słusznie. Po co to się łaski potem prosić. O rachunkach nie wspominając.

Agregat, to jest myślenie starej daty - sam zresztą tak mam. Toż lepiej robić swoje i zarabiać pieniądze, a roboty inne dać zawodowcom. Ale nas się nie zmieni ;D

F-blox, landlord to facet co dom posiada i go wypożycza tenantowi. Tenant to ja ;) Podział ról jest prosty - tenat ma płacic - a landlord zapewniać i dostarczać. Oraz naprawiać.

Anonimie, to można dwa w jednym - w misce nogi umyć a potem zupkę ugotować... To oszczędność jakby podwójna się robi :[]

KK - nie uwierzysz. Mówił tak piekna angielszczyzną jakby z Londynu przyjechał. Niesssamowite. Bo dialekt tutejszy jest kompletnie niezrozumiały dla obcych ;)))

Nika, ja mam krany dwa. Ale kapie mi z takiego specjalnego mixera, co to miesza zimne z ciepłym pod prysznicem. To jesz wiedza tajemna zwykłym śmiertelnikom niedostepna 0_o

Zadora pisze...

Abi, kołek wystrugaj i zaszpuntuj! Rachunki się poprawią :D
Ja też z tych co większość rzeczy sami zrobić potrafią lub się łatwo nauczą(z gazem też chyba jeszcze nie zapomniałem). Hydraulika to proste jest do bólu tylko...że już się nie chce. Aż w głowie się nie mieści, że to taki jest problem: po pierwsze znaleźć hydraulika, po drugie, że dla niego to jest też problem.

Ula pisze...

Abi a sprawdzales za pralka? bo w moim angolskim mieszkanku wlasnie tam umiescili zawor do wody i co ciekawe do ogrzewania tez, tak ze trzeba bylo pol kuchni poprzesuwac. Najlepsze ze kiedy zawor od ogrzewania byl wlaczony, mozna bylo miec ciepla wode w kranach ale jednoczesnie kaloryfery rozgrzewaly sie do czerwonosci... Niestety wczesniejsi lokatorzy nie wpadli ze to sie da wylaczyc... Naprawde nie wiem jak oni to wytrzymywali np w lecie..
pozdrowienia z Londynu:)

Anonimowy pisze...

Hehe, mam podobne doświadczenia.
Też kiedyś mieliśmy problem natury hydraulicznej (choć nieco poważniejszy) :)
Poinformowaliśmy (tzw)"gospodarza" - miał umówić specjalistę :"A to nie było rzeczonego fachowca, a to Daniel się źle umówił, a to znowu coś zazgrzytało w komunikacji... Łomatko."
W końcu problem sama rozwiązałam - prowizorycznie ^_^

Epi

abnegat.ltd pisze...

Agregat, to ja wlasnie zaszpanowalem ten pieronski kurek, tyle ze z braku kolka uzylem akuafresza :D

Urszula, witaj :) Z tym kurkiem to bym nie wymyslil. Sprawdze jak przyleze do chalupy. A woda/grzanie jest sterowana takim kapiuterkiem. Jako ze z guzikologia jakos daje rade wiec grzanie mam wylaczone. Ale poczatki trudne byly...

Epi, ja sie mu zaraz wyprowadze w cholere i to permanentnie wrecz :D

lavinka pisze...

Widać jak się jedzie za granicę trzeba zabrać komplet narzędzi i uszczelek. I najlepiej dwie łazienki z wyposażeniem na wszelki wypadek. Jedną się zamontuje, druga będzie jako części zapasowe ;)

Anonimowy pisze...

He he, widzę że ten plumber nie jest jedynym problemem ;)

Epi

eee-live pisze...

Abi no nie mów tylko że kapiąca woda Cię denerwowała ;)
A tak w ogóle to i w PL nie zawsze tak łatwo wymienić uszczelkę ;) toż trzeba się do sklepu po nią wybrać :D Ale jak już jest to później to małe piwo :)

abnegat.ltd pisze...

Levinka, ja bym to zrobi - ale to jest popyrtane do góry nogami. Na strychu jest taki sakramencki bojler na wodé - jak ci sié skoczy - trzeba czeka a sié toto naciurczy z powrotem.

Bo oni tu maja niskocinieniowá instalacjé Epoka Króla Cwieczka. Tyle masz cisnienia w domu ile wysokosci pomiedzy strychem a lazienka...

Epi, trzeba zmieniac environement ;) od czasu do czasu zeby się nie zalęgnąć :DDD

EL - no co Ty - lubisz jak zasypiasz a tu z łazienki dochodzi kapkap? Co w "Wersji O Północy" brzmi mniej więcej tak: ŁupPPP ŁuppPPP :D

eee-live pisze...

Abi no mądrzę się tak bo łazienka jest u mnie na parterze a sypialnia na pietrze :) Więc zanim dźwięk przebiegnie te 16 schodków i jakieś 5 metrów po płaskim to traci na sile :)

m. pisze...

Moje pierwsze spotkanie z amerykanskiem plamerem mialo miejsce po tym jak szwagierce wpadla jakas szmatka do kibla. Brzydzila sie dziewczyna wyciagnac, w zwiazku z czym splukala. Dziewcze nie zdawalo sobie sprawy, ze tutaj cienkie rureczki zakladaja z jeszcze cienszymi kolankami (w "starym" domu jak ten nasz ... 30-letnim-- kolanka w stanie ogolnym juz slabym, tak jak i dom, budowany jak wszystko tutaj na jedno pokolenie, po przezyciu lat 50 w rejestrze budynkow historycznym laduje:)).

Efekt byl taki, ze rura wybila w gabinecie Malzonka urzadzonym w "basemencie" (czyli piwnicy) pokrytym piekna szara wykladzina. Wykladzina nasiakla wiadoma produkcja nabierjac pieknego brazowego koloru. Za plamera stowke, a potem remont.

Na pocieszenie powiem Ci ze wlasnie znalezlismy kolejnego skorpiona w domu, tego dziadowstwa zadna uszczelka niestety nie wybijesz:)...

Anonimowy pisze...

Abi, a ja przed chwilą sama przed chwilą udrożniłam w domu odpływ.

Kiedyś metodą "na poducha" przepchałam w domu wannę.

" E. weź załóż rękawiczki włóż tam rękę może coś tam się zatkało, i samo poleci."

Poprosił Daddy Cool- i przyznał się, po wszystkim ,że nie chciało mu się iść na dół po akcesoria :)

Sama nie zdawałam sobie sprawy z tego, jaka jestem wszechstronna :)
Pozdr.

gbajson pisze...

A nie latwiej dorwac polskiego hydraulika w ryanerze?
Zrobi porzadnie i za pol ceny.

Jak rozpoznac? Wasy na przedzie, siedzi z kolegami i awanturuje sie ze piwo drogie!

abnegat.ltd pisze...

M, skorpiony 80 ?? Szans nie mam żeby do Australii pojechać. Na słowo skorpion małażonka robi sie zielona...
A plumbery to jest jakaś dziwna rasa.

Tak na marginesie - tutaj rury kanalizacyjne biegną na zewnątrz budynku. Przywilej braku mrozu w zimie. Wygląda fatalnie, ale za to jak rura pęknie, to wiadomoco leci na ulicę :D

Emilka, przerażasz mnie 8000
;)

Gbajson, dzięki za pomysł :D Mój obiecał dzisiaj że w poniedziałem jak-bum-cukoria przylezie. Co daj Panie.

Anonimowy pisze...

Dobra, dobra, tylko się nie zacznij jąkać ;D

Potrzeba jest matką wynalazku :) i tyle

Zadora pisze...

Nie bądz Pan rura i nie pękaj! Wężykiem! ~(:-))

Anonimowy pisze...

o LOL XD