czwartek, 16 lipca 2009

Ponury los kataryniarza

Automacieję. Wbić, podać, włożyć - przywieźć - obudzić - wywieźć. I tak w kółkomacieju. Czyli automacieję od wkółkomaciejowania. Może porzucenie alkoholu nie jest najlepszym sposobem na zachowanie zdrowia psychicznego? To trzeba będzie poważnie przemyśleć. Póki co zaczałem dzwonić po różnych agencjach locum’owych - czyli takich co wypożyczają doktorów na godziny. Pojechać gdzieś trzeba, bo zaczynają mnie mrowić paluszki. Zły znak.

Mój nurs - w przenośni rzecz jasna - jest coraz lepszy. Jako że wpiernicza mnie indolencja więc zacząłem ją uczyć podstwowych czynności okołopacjentowych. Wenflony wbija 9/10, wentylować maską potrafi praktycznie wszystkich, nawet wąsiato-brodziaty grubas nam się ostatnio trafił i też dała radę, LMA wkłada i wyciąga. Niedługo w ogóle będę tu niepotrzebny.

Przepuklinki się zoperowały, żylaki też, na sam koniec przyszedł pan który palnał mleczko do śniadania - thank you My Lord, as my prayers were answered - i poszedł sobie z powrotem do domu. Patrzyłem na naszego lifleta ostatnio i stoi jak byk - nie pij nic co zawiera mleko 6 godzin przed operacją. I ja to rozumiem. A miejscowy nie. Dziwne.

Po południu przylazł mój ulubiony stomatolog. Potrafi wyrywać ósemkę przez godzinę. Zabukował sobie dzisiaj sześciu pacjentów do piątej. Bladych szans. Nurs pracuje nad nim ale trzeba przyznać że na wzorzec dynamitu to się kompletnie facet nie nadaje.

W góglu zmierzyłem moją trasę i wyszło że ma niecałe 4 kilometry. Pokombinowałem trochę i dołożyłem małe kółko - jest tego teraz dokładnie 5. Przetestowałem już dwa razy. Na razie dżoginguję a nie biegam, ostatecznie najważniejsze jest przeżyć. Marzy mi się dojście do 10 kilo w godzinę. No ale to póki co poza zasięgiem jest. Może na następna wiosnę. Teraz cieszę się jak zajączek z bateryjki że mogę truchtać ponad pół godziny i nic mi nie jest. Znaczy - nic śmiertelnego mi nie jest. Bo tak to i owszem. Chyba będę się musiał rozglądnąć za jakimiś butami do biegania, bo moje dżimowe pantofelki niedługo rozlecą się w drobiazgi.

Dzisiaj moja lepsza połowa dżogingowała razem ze mną, sapaliśmy sobie konwersacyjnie w trakcie, i wysapaliśmy 38 minut. Kkurcze, może jeszcze zrobię to 10 kilo w tym roku? Ostatecznie to tylko dwa razy dalej i 20% szybciej... Żeby za lekko nie było, poleźliśmy wieczorem na dżima. Kkurcze, ale człowiek ma pałera na żelazach jak wcześniej się nie katuje bieżnią czy innym cholerstwem ogólno rozwojowym. Poszarpałem co miałem i z uczuciem dobrze spełnionego obowiązku polazłem spać. Dzisiaj siedze z uczuciem konkretnie zakwaszonych mięśni, ale za to jakżeż miło spojrzeć na wagę... 103,6. TO jest dopiero numer. Do wakacji powinienem zjechać po raz pierwszy od chyba pięciu lat poniżej 100. Nie odchudzam się - a od wiosny poszło dobrych kilka kilo w dół. I dziób mam nie okrągły a taki pociągły jakby... Ciekawe gdzie tu przyjmuje psychiatra... I czy to się w ogóle leczy...

22 komentarze:

dotty pisze...

Dziób pociągły ma leczyć czy utrwalony nawyk odchudzania? ;)
Na automaciejowanie to przydałaby się polska karetka z dziurą w podłodze, nie? ;D

Marian M.D. pisze...

Najlepiej biega sie z czworonożnym kompanem. Czasem zatrzyma sie pod jakis krzaczkiem, a to zbierze mu się z innym czworonogiem na wymiane czułosci i wzajemne wąchanko - można sobie bezkarnie zrobić małą przerwę :D

A na automaciejowanie polecam starsze polskie babinki! Wczoraj u nas kobiecina uznala za zbedne wspomnienie o tym ,ze jest uczulona na ketonal ("bo myslałam ze tego nie dostane") za niezbedne uznała zas rozplakanie sie i powieszenie wszystkich najgorszych na lekarzach xP

inessta pisze...

Błagam Cie, Abi nie wpadaj w kolejny nałóg odchudzania ! Wiesz jak to się kończy? Na początek cieszy Cię kolejne kilo mniej a potem... chcesz coraz więcej i więcej i tak po czasie z przystojnego, pełnego sił faceta robi się chodzący kościotrup, sił mu brak, uroda też gdzieś ginie po drodze... Abi, opamiętaj się!!!!!!!!!!

basia.acappella pisze...

Ojej, jeśli tylko będzie dalej tak pięknie rozweselał czytającą publiczność - to się może jeszcze trochę poodchudzać. Ale nie dalej, niż do 89kg!!!
- Bo nie sztuka zrzucić, sztuka utrwalić!!!

[To wielka frajda powymądrzać się nad Doktorem niczym nad pacjentem jakimś!]
;D

Zadora pisze...

Abi a jak będzie z tymi drinami jak już jeść praktycznie pzestaniesz, katować się będziesz (10 kg/h) i masy znacznie ubędzie?
Mały dżin tonic rozkładać Cię będzie szybciej niż dno szklanki zobaczysz!

Anonimowy pisze...

Gdy przy kompie dzień zaczynam
bardzo się na wszystko zżymam
A najbardziej martwi mnie, 
że znów spada PKB 
Jak na złość w tym samym czasie 
zwiększa się mój obwód w pasie
Ale zanim calkowicie pogrążę się w marazmie i beznadziejności dnia codziennego, przychodzi taki moment, że...
W ulubione klikam na
Good morning Vietnam
Pierwszy kawy biorę łyk
I poprawia mi się w mig!

To pisałam ja, Ayako

Anonimowy pisze...

Fajnie, że z Tobą biega Twoja lepsza połowa :-) Ale przyłączam się do prośby inessty - nie przesadzaj, odchudź się góra do 90 kilo i basta. Kawał chłopa to fajny widok jest :-))) nika

abnegat.ltd pisze...

Oj, Docik, pojechal bym...
Zuosiol, wole jednym ciagiem- jak stane na odpoczynek to trzeba bedzie taryfe wzywac.
Innesta, wlasnie potrzebowalem kilku slow otuchy ;)
Basiu, to nie odchudzanie tylko aktywny odpoczynek ;)
Greg, w zasadzie to juz mnie powala zapach szklankh :/
Ayako- to bardzo dobry trener.
Ale oni mogli by ci kadzic! Upiekszac!
A po co by mieli? I im, i mi chodzi wylacznid o dobro naszego klubu ;[]
Nika, dla mnie "nie schudnij ponizej 90 kg" brzmi jak "nid lec na ksiezyc" ;D

Anonimowy pisze...

"Po południu przylazł mój ulubiony stomatolog. Potrafi wyrywać ósemkę przez godzinę."

Abnegat! Ty pracujesz z sadystami!!! Ugryź go w moim imieniu lub trzaśnij czymś -byle mocno.
W znieczuleniu czy bez godzina to masakra. (Ekstrakcja, "znieculenie", łyżeczkowanie dziąsła i szycie- u mnie trwało z zegarkiem w ręku 25 minut).

A poza tym co Ty wyprawiasz fundujesz sobie figurę a'la Aneta Kręglicka?!!

Złamiesz się chłopie no....I co
wtedy będzie? Tragedia :DDD Jak Ty się złamiesz- ja się załamię i cała reszta Blogoczytających też ;DDD- pozdrawiam- e.

Anonimowy pisze...

Abi, katować się nie ma sensu... toż przecież z brzuszkiem do twarzy :D
Lena

inessta pisze...

Abi, ja na pociechę to zawsze!! Pisz, ja pocieszę :)) A tak na osłodę, to Ci powiem, że na tych okrąglejszych to zmarszczek nie widać :))

Zadora pisze...

Abi ale Lena Ci dobrze życzy - z brzuszkiem do twarzy! Wysoko jakoś. Matko, żeby tylko oczu nie przysłonił :D

thalie pisze...

Abnegat a od biegania Ci w kolanku nie chrupie? Bo mi kurczak chrupie od biegania, od rowerka, generalnie od wszystkiego co nóg użycia intensywniej wymaga. Ja tam odchudzać się nie będę (troska o zdrowie psychiczne :D), ale jak schodzę z górki jakiejś pośledniej i wyklinam pod nosem przy każdym kroku to mi nie za fajnie jest :/

abnegat.ltd pisze...

Kkurcze - alem się wpierniczył w temat :DDD Wychodzi z tego że mięśniaki mają przerąbane...

Bo nie wiem czy wiecie ale prócz Agregata i mnie to wszyscy (a głównie Panie) optują za oponą.

Koniec świata... 80

Anonimowy pisze...

... bo jesteś fajny Misiu co ma (wbrew logice) pociągły pysiu-> powinieneś się cieszyć, anie robić z siebie na siłę Kate Moss ;DDD

abnegat.ltd pisze...

Emili, ja się powtórzę - do sylwetki Kate Moss to ja mam mw. tak samo daleko jak na Alaskę...

Anonimowy pisze...

...ale kto wie co będzie jak się zapędzisz? Przecież jesteś nieobliczalnym Abnegatem :D i lada chwila będziemy na Ciebie mówić Sucharku ;D

Każda kobieta co walczyła z oponkami, będzie odradzać odoponianie się, bo zna ten ból.

abnegat.ltd pisze...

ZApomniałem dodać że na tą Alaskę to ja się wybieram kajakiem. Z jednym pagajem.

Bedzie dobrze.

Krzywdy sobie nie dam zrobić - moje wenwętrzne ja ma zdecydowanie w.wiadomo gdzie moje mocne postanowienia i sobie spokojnie czeka...

Anonimowy pisze...

...czasem wystarczy sobie przypomnieć wszystkie ukochane, kaloryczne wycieczki kulinarne- i następuje nagły przypływ rozsądku wraz z przypływem apetytu i żarłoczności. Zdrowy organizm wie, kiedy powiedzieć sobie dość ;DDD

Zadora pisze...

E tam, a misiu po śnie zimowym to z oponką wstaje czy ze zwisem skóry do kolan?
Proponuję zmienić kategorie myślenia i zamiast języka pola walki zacząć stosować język korzyści. Pomyślmy jaką korzyść zaliczy Abi jak dojdzie do wagi Kate Moss x 2!
Jeśli się odchudzać to z przyjemnością i dla jakichś korzyści, choćby tylko odrobiny satysfakcji i poprawy samopoczucia. Bo o to, że chodzi o prezentację plażową w skąpym stroju to ja nie wierzę. Na wyporność to też w znacznym stopniu nie wpłynie.
Abi nie daj się tym oponolubnym, zmień chociaż rozmiar na oponę niskoprofilową 16", byle by to sprawiło Ci przyjemność nie mniejszą niż drin na plaży po wynurzeniu. :DDD

Anonimowy pisze...

"Proponuję zmienić kategorie myślenia i zamiast języka pola walki zacząć stosować język korzyści. Pomyślmy jaką korzyść zaliczy Abi jak dojdzie do wagi Kate Moss x 2!"

...ja wiem, wiem co Abi zyska!!! Oszczędzi na biletach lotniczych :D
Będzie latał jak f-16 :D i skończą się problemy komunikacyjno-finansowe ;D

ŻEBY NIE BYŁO-> POPIERAM ODCHUDZANIE DLA ZDROWIA !!!

Anonimowy pisze...

Wchodząc wieczorową porą (no, moze nocną...) na Twego przecudnego bloga i czytając tą ostatnią notkę, muszę Ci powiedzieć, że jestem z Ciebie dumna :) Oby tak dalej! :)
Ale pamiętaj co by umiar zachować (bo wiadomo, że co za dużo to nie zdrowo Panie dohtorze ;))

Dlaczego moja waga nie chce ze mną tak ładnie współpracować... ^_^

Pozdrawiam

Epi