poniedziałek, 2 marca 2009

Ułan

Ach, polska dusza...

Ułani, ułani malowane dzieci.
Jak to na wojence ładnie - kto przeżyje a kto spadnie.
Koledzy go tratuja. Wcale nie żałują.
Każda panna za nimi poleci.


Gdyby to zebrać do kupy, mamy wypisz wymaluj obraz polskiego postdyskotekowego watażki. Co to śpiewem energicznym - choć szeptlawiąc nieco - wszem i wobec ogłasza światu swą radość z faktu że właśnie minęła trzecia w nocy. Co czynem udowodni że niczego sie nie boi. Choćby niedżwiedż - ja ich cała zgraję... Most - że ja nie skocze??

- Abnegat, pilny wyjazd!
Salto mortadele zakonczone pospiesznym kłusem. W przyszłym roku na zime trzeba bedzie sobie sprawić buty na rzepy. Bo latanie w trepach ze sznurowkami wepchanymi do środka jest nieco niewygodne. Pomijając fakt że w trakcie szybkiego biegu takie niezawiązane buty mają tendencje do porzucania swojego właściciela w najmniej odpowiednim momencie.

Io-io-io-auuuuuuuuuuu.....
- R do stacji.
- Jedziecie do Przymościa. Pod mostem znaleziony nieprzytomny, chyba nie żyje.
- Wiemy coś więcej?
- Młody chłopak. Poza tym nic.
- Zawiadom policję, niech przyjadą. Ciort wie co to jest.

Pisk gum, wyskakujemy. Jakieś oszołomione dziewcze pokazuje ciało pod mostem. Oż kkurwasz mać... Skarpa, kamole, gośc poł w rzece. Wyciągnąć go nie miał kto? ABC - NZK. Masaż, wentylacja, kołnierz - i tym razem odchodzimy od schematu. Nie będę ryzykował życiem ludzi - żadnej defibrylacji na mokro. Szybki transport do karetki i zaczynamy pracę na poważnie.

Zespół mam dobry, od jakiegoś czasu pracują z nami pielegniarki z OIOMu. Boże, co to był za ból. Cała afera mało się nie skończyła strajkiem głodowym. W końcu dyrektor w ostatnim paroksyźmie depresji obiecał że przeniesienie jest tylko czasowe, na dwa miesiące. No i panie są z nami już prawie pół roku. Jak się przekonały że można dostać więcej - bo dodatek wyjazdowy jednak robi pewną różnicę - a w dodatku pracowac bez smrodu gówien, doszły do wniosku że nigdzie nie wracają.

Zaczelismy realizować cunning plan zwany algorytmem ACLS. I tu niespodzianka - młody człowiek po dziesięciu minutach zaskoczyl z tętnem i pokazał 130/90 mmHg ciśnienia. Ha. Czas się dowiedzieć co się stało.
- Abnegat. Widziała pani wypadek?
- Skoczył ***** z ***** mostu ***** prosto ***** w ten ***** ***** potok - zatrzęsła się dziewczyna.
- Na nogi skakał?
- ***** ***** głupi ***** na główke ***** *****.
- A dawno to było?
- No - może ***** dziesięć minut...
- Proszę tu zaczekać, za chwilę powinni przyjechać policjanci. My musimy jechać. Gdyby ktoś pytał, zabraliśmy go do Szpitala w Koziej Wolce.
Zapytałem jeszcze o dane osobowe, ale dziewczyna znała jedynie imię i pojechalismy wyjąc ponuro.

Pacjent dojechał bez większych przeszkód do szpitala. Tam potwierdziło się złamanie kręgosłupa szyjnego - i niejako powód zatrzymania krążenia. Dziewczyna nie potrafiła mu pomóc i gość się udusił. Niestety, nie udało się uratować mózgu. Czas oceniony przez towarzyszkę ułana był nieco krótki - sam nasz dojazd zajął ponad piętnaście minut.

Po kilkunastu dniach stwierdzono smierć pnia mózgu - co jest jednoznaczne ze śmiercią osobniczą. Rodzina wyraziła zgodę na pobranie narządów, więc nasz pacjent został dawcą.

Ułani, ułani, malowane dzieci...

19 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ech...

A jakiś powód tego skoku? Żeby zaimponować?...
(Bo czasem też skaczą, by 'na złość' zrobić bezdusznej i zimnej jak głaz...

eee-live pisze...

Powodu skoku nikt już nie pozna :( Szkoda chłopaka ale takie są skutki głupoty. Jedyne co może cieszy w tej historii to to że jego śmierć pomogła innym (tym czekającym na przeszczep).

Anonimowy pisze...

A ja nie lubię poniedziałku. Przepraszam, akurat dzisiaj nie mam się z kim podzielić tą refleksją.
Ayako

Catta pisze...

A ja od rana usiłuję udowodnić sobie, że moje życie nie jest obecnie do d***. Nie mam złamanego kręgosłupa szyjnego. Ja ani nikt z moich najbliższych. Dziękuję Abi.

Zadora pisze...

Pień mózgu, nawet jeśli nie był martwy jeszcze przed skokiem, to z pewnością był w zaniku!

abnegat.ltd pisze...

Basiu, ponoc wracali z dyskoteki. Zdjal koszulke i pieknie wykonal skok na glowke. Do wody ktorej tak naprawde prawie nie bylo.

EL, ciekawe, nie? Glupote jednak zabija.

Ayako, chyba nikt nie lubi ;)

Catta, rozumiem ze w poniedzialki powinny sie ukazywac mroczne opowiesci ukazujace swiat we wlasciwej perspektywie ;D

Greg, to byl totalny brak mozgu...

Anonimowy pisze...

W takich chwilach myślę sobie o darwinowskiej teorii, że osobniki najmniej hojnie obdarzone inteligencją same eliminują się z ewolucji. Wszak istnieje tysiąc wypadków, kiedy można stracić życie, wymyślać 1001 sposób to już głupota...

Anonimowy pisze...

A czy zdajecie sobie sprawę,że większość takich głupich wypadków powoduje płeć męska?
To taka mała dygresja.

Anonimowy pisze...

Cóż... Powiem tylko tyle:

Gdy Bóg stworzył Adama i Ewę, rzekł im:
- Mam tylko dwa prezenty. Jednym jest sztuka siusiania na stojąco, a ...
Wtedy Adam skoczył do przodu i krzyknął: "Ja! Ja! Ja Ja to
chcę, proszę, Panie, prooooszę, prooooszę, istotnie ułatwi mi to
życie".
Ewa się zgodziła, mówiąc, że takie rzeczy nie miały dla niej
znaczenia.
Wtedy Bóg dał Adamowi prezent, a ten zaczął krzyczeć z radości.
Biegał po Rajskim Ogrodzie i obsikiwał wszystkie drzewa i krzaki, biegał po
plaży wysikując rysunki na piasku... Nie przestawał się z tym obnosić.
Bóg i Ewa obserwowali oszalałego ze szczęścia mężczyznę, gdy Ewa
spytała:
- Jak jest drugi prezent"
Bóg odpowiedział:
- Mózg, Ewo, mózg...


Pozdrawiam cieplusio-tshupurek ;)

Zadora pisze...

Taaak, to prawda, najczęściej te głupie numery robimy my, mężczyźni...pod wpływem, dla, sprowokowani przez kobiety. Nie takie głupie są, niezła forma selekcji. Czy to właśnie taki jest model myślenia - "Jak przeżyje to jest cwany i zapewni mi i potomstwu bezpieczeństwo i dobrobyt a przy tym wiem, że będzie skłonny dla nas na ryzyko najwyższej próby. Jak nie przeżyje, to znajdę innego do wypróbowania. Tak wiele mam do zaoferowania a on co golec...niech się wykaże!"? ;))
Skoczę z każdego mostu tshupurek, tylko nie wymagaj żebym zdejmował koszulkę ;P Kiedyś.

Anonimowy pisze...

:DD Najbardziej niezwykłe (w tym i najgłupsze) rzeczy lubią chyba przychodzić do głów facetom. Kobiety są chyba nieco bardziej down to earth, ale to tylko teoria. ;P

madziaro z dzikiego zachodu pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
madziaro z dzikiego zachodu pisze...

Tshupurku - ja to znałam w zmienionej formie, która zresztą bardziej mi się podoba - z wielokrotnym orgazmem dla Ewy ;D

Tak, też mi się wydaje, że takie "że co, że ja nie skoczę" są jakąś formą selekcji naturalnej. Z jednej strony szkoda, że wiele takich wypadków nie kończy się selekcją całkowitą, a "jedynie" przykuciem do łóżka, w najgorszym z możliwych przypadków - w formie warzywnej.
Dlaczego szkoda? Nie życzę nikomu takiego przykucia, ani poszkodowanemu, ani jego rodzinie... czasami zwłaszcza rodzinie

Anonimowy pisze...

... Madziaro - forma selekcji naturalnej ,forma selekcji całkowitej ,hmmm ... obcy i zimny niemalże darwinowski język.A dla mnie to jest dyskusja o życiu i śmierci i konsekwencjach tego,co człowiek czasem robi dla żartu... W sierpniu na wysepce w parku w miejscowości n. leżały zwłoki 16 letniego "ułana",który poszedł się wykąpać w uzdrowiskowym w stawie i tam został.I przypadkiem nadziałam się na ten widok.Moim zdaniem mówienie o tego typu wypadkach takim językiem ...jest nie na miejscu.Ja widziałam te zwłoki i widziałam rozpacz ojca na opłakującego swoje dziecko.Ciekawe czy powiedziała byś temu człowiekowi ,że "Bogu dzięki syn uległ selekcji całkowitej i niech się cieszy ,że nie leży w stanie warzywnym". itd. Nie znam Cię i wybacz mi ten komentarz,ale mówienie o śmierci i kalectwie (nawet spowodowanej takim wybrykiem)używając tego typu słów jest dla mnie personalnie bolesne i nie do przyjęcia. - pozdrawiam i przepraszam za reprymendę -e.

madziaro z dzikiego zachodu pisze...

Reprymendę przyjmuję i być może się zgadzam... ale - nie ja zaczęłam tutaj używać takiego języka jako pierwsza. Poza tym fakt - użyłam języka, który można spotkać w książkach o "Nagrodach Darwina", czyli jak najbardziej Darwinowski.

Nie dziwię się rozpaczy, stąd też cudzysłowy w mojej wypowiedzi. Miałam jednak okazję widzieć osoby, których dorosłe dzieci lub bliscy stawali się nagle niepełnosprawni w stopniu całkowitym, których trzeba karmić, przebierać i patrzeć, jak osoba, która tyle co była pełna życia, nie potrafi nic koło siebie zrobić. Przerażające.
Akurat te przypadki, o których mówię, nie były powodowane głupotą.
Ale jak wiele jest właśnie takich, jak opisane tutaj?
Kiedy tak naprawdę wystarczyłoby pomyśleć, nic więcej, i nie byłoby wielkiej tragedii i rozpaczy rodziny.
Zresztą kiedy miałam 17 lat rok starszy brat mojej przyjaciółki postanowił popływać w Dunajcu... Znaleziono go tydzień później.
To było 11 lat temu, a ja dalej pamiętam chwilę, kiedy się o tym dowiedziałam

Nie, nie każdemu musi się podobać język jakim się tutaj posłużyłam, a jednak... być może to jest jakiś sposób na oswojenie śmierci?

Anonimowy pisze...

... może i jest to sposób.Poniosły mnie emocje-sorry.pozdrawiam ciepło-e.

madziaro z dzikiego zachodu pisze...

Nic się nie stało :). Zresztą każdy ma prawo do swoich opinii, a wiem, że moje czasami są kontrowersyjne.

Również pozdrawiam serdecznie

Anonimowy pisze...

ufff,no to nice ,że obeszło się bez III (Wirtualnej) Wojny Światowej i to na blogu u Abnegata - e.
...swoją drogą Waćpani bywa kontrowersyjna a ja przewrażliwiona :) - buźka duża

abnegat.ltd pisze...

No prosze - z braku czasu przegladam starsza posty z opoznieniem - i tak ciekawy watek mi uciekl :/

Szczesliwie wszystko zakonczone Pax Vobiscum ;)