piątek, 6 marca 2009

Czwartek

Nie ma to jak rano się przeciągnąć. Mój przyjaciel z czasów studiów zwykł był mawiać że człowiek by szczęśliwym być, musi sobie pojęczeć. I praktykował to jęczenie codziennie. Tak skutecznie że zgorszona nasza gospodyni wpadła pewnego razu z hukiem by sprawdzić co my za zberezieństwa wyczyniamy. Od tego czasu w trakcie jego praktyk wychodziłem do paśnika. Czułem się bezpieczniejszy z paprykarzem szczecińskim w zębach i niewinnym wytrzeszczem w oczach.

Dzisiaj pewnie poprzeciągał bym się dłużej gdyby nie zupełny przypadek. Mianowicie - zupełnym przypadkiem - zauważyłem ze przespałem porę wstawania. Zarazza. Pomyślałem ze nadrobię później i polazłem odmakać. Z planami jest tak ze albo są niewykonalne albo się walą. Tym razem mrozik posprzątał mój plan pod dywan. Po wyjściu z domu okazało się ze znad Morza Północnego w nocy nadszedł zimnawy froncik i autko, miast czarne – jest białe. Poczułem się nieswojo. Spóźniać się nie lubię, wolę czekać na innych niż być oczekiwanym – a tu skrobanie całkiem konkretne na mnie czeka. Nic to, odskrobie i za 10 minut dojadę.

To człowiek tworzy
metamorfozy
metamorfozy
metamorfozy


Najpierw utknąłem w pięknym korku który się utworzył na skrzyżowaniu A66 z A19. Robią tam jakieś prace drogowe – będzie już z rok. Co prawda mili są i zazwyczaj blokują drogę w okresie międzyszczycia, ale dzisiaj jakoś odpowiadała im poranna pora. Odstawszy swoje, wjechałem w uliczki Middlesbrough.
...jeszcze 3 minuty i będę w pracy....

Mówiła nad morzem babcia do dzieciaka
Nie siedź Aniu na słonku, bo dostaniesz raka
Gó.no prawda, odrzekła dziewczynka czupurna
Słonko jest bardzo zdrowe, a babcia jest durna

Ledwie to wyrzekła – już ma raka skory...
(A.Waligorski)


Ledwiem to pomyślał – utknąłem w kolejnym korku. Aż by to jasna cholera. Okazało się że praktycznie na wjeździe na parking coś się stuknęło. Policja, objazdy i korek.

Pierwszy pacjent – narkoman na Methadonie. Mniam. Cyrk zaczął się przy założeniu dostępu do żyły. Nie dość ze wszystko co miał, zharatał do imentu, to jeszcze przy wbijaniu igły mało nie zemdlał. Jak on do cholery sobie te dragi podawał? Wenflon wlazł za trzecim razem. Znaczy, wcześniej tez właził tylko się zaginał na zrostach. Dawno już nie załatwiłem trzech żył jednemu pacjentowi. Włączyłem standardowe dawki – bardziej celem kontroli niż uśpienia gościa – i zaczęło się radosne oczekiwanie. Chłopiec dzielnie się porozglądał, ziewnął dwa razy i się mu drzemło. Zwiększyłem daweczki do dopuszczalnych i odczekałem następne kilka minut. Bingo. Jako że w planach była totalna deszrotyzacja jamy ustnej, zapodałem rurę przez nos. Czyni to chirurga szczęśliwym bo ma jamę ustna dla siebie, a ja mam święty spokój, bo o ile rurę z ust wyrwać przez przypadek można, to z nosa już nieco trudniej.

Żeby utrzymać gościa w jakiej-takiej narkozie dałem mu wszystko co mam, łącznie z gazami, a i tak reagował tętnem na co boleśniejsze momenty zabiegu. Za to obudził się jak ćwierkające ptaszę z poziomem leków we krwi który normalnemu obywatelowi gwarantuje długotrwałe wypłaszczenie EEG. Ciekawe.

Kolejna nieszczęsna kobiełka była z gatunku wrażliwych. Czasem mi jednak polskich warunków brakuje - albowiem nic tak dobrze na histerie nie robi jak drobne Pater Noster. A tu można jedynie zapewniać wyjącą potępieńczo babę ze świetnie sobie daje rade i jest dzielna jak marines. Mam nadzieje ze tego nigdy żaden marines nie usłyszy bo z wrażenia odda bezwiednie mocz oraz stolec. Albo mnie zastrzeli.
Po zabiegu oczywiście miała Pain Score 10/10 i wyglądała dramatycznie. By nie rzec – dramaturgicznie. Nałgałem jej że dostanie takiego druga po którym można rękę odkroić sobie tępym nożem na żywca i dałem Tramadol. Zadziałało.

Następnie przylazł jegomość co to niby czytać umie – a jakoś mu się przeoczył wpis żeby nie pić mleka pod żadną postacią 6 godzin przed zabiegiem. Może drukowanych nie umie? Bo ta część jest boldem, kursywa i kapitalikami. Jako ze litość we mnie wezbrała, zaproponowałem wywrócenie listy do góry nogami i zrobienie gościa po południu. Głowy sobie nie dam urwać, ale tez mi wyglądał na biorącego środki zmieniające postrzeganie świata. Straszliwie był oporny na perswazje chemiczna. A do tego w dziobie miał gruz. Rozumiem ze można zęby zaniedbać, ale żeby pełny clearence robić przed trzydziestka? Brr... Gdyby zwrot “pełny clearence” byl niejasny – po takim zabiegu nie ma żadnych nowych ubytków! I nie trzeba borować! Nigdy. Bo nie ma w czym.

Ostatni był dzielny bardzo i po wrażeniu wenflona w rękę nie wydolnął i pi... I się mu słabo zrobiło. No masz ci los.

Mam prywatna teorie na ten temat. Otóż w dawnych czasach, w bitewnym szale, wszystkie te twarde chłopy co to za nic miały widok krwi i miecza wrażonego w trzewia – zostały wybite do ostatniego. O tym mówią statystyki – ginęło 100% pokonanych i 80% zwycięzców. Natomiast wszystkie sieroty które mdlały na widok byle draśnięcia, spadały z konia i przeżywały bitwę niepomne zawieruchy szalejącej wokoło. I to oni przekazali swoje geny potomstwu. Dlatego mężczyźni padają jak muchy na widok krwi. Szczególnie własnej.

Piątek pod znakiem Lorenzo. Same żylaki. Ciekawe ile mu zejdzie. W sumie wole jak przepuklizny naprawia. Rach – ciach i po sprawie. Za to jak zacznie walkę z żyłami to potrafi dłubać i dłubać. Czasem i dwie godziny. A potem mówi ze NAM wolno idzie. Dowcipas.

Może się jednak uda weekend zacząć wcześniej. Milo by było...

26 komentarzy:

Anonimowy pisze...

'odporność na perswazję chemiczną' - widzę świetlaną przyszłość dla tej frazy ;D

'Mam prywatna teorie na ten temat. Otóż w dawnych czasach, w bitewnym szale, wszystkie te twarde chłopy co to za nic miały widok krwi i miecza wrażonego w trzewia – zostały wybite do ostatniego.'
Hmmm, właśnie w dzisiejszej Gazecie mówi o tym samym wybitny myśliciel Bauman, co zaanonsował wczoraj u mnie jeden z Komentatorów:
'"Mężczyźni są gatunkiem gorszym w swej: słabości fizycznej, pierdołowatości decyzyjnej, bojaźni przed jutrem... Mężczyźni to pomyłka natury i tragedia społeczeństwa".'
Nnnno, pszszszepraszam za mocny język; to nie ja ani nawet nie Bauman, a pewna grupa artystyczna ;D

Anonimowy pisze...

No Abi, zgadzam się z Tobą w pełnej rozciągłości co do teorii wyginięcia odważnych facetów. Mnie się ostatnio wczoraj przytrafił gość, co na widok igły łapał mnie za me rączki i wrzeszczał co sił w płucach: Niech mi tego pani nie robi!!!! Ubaw był w całej przychodni:)) Kolejnymi zaś pacjentami byli chłopcy lat 3,5 i 6. Oni zaś odwrotnie: uśmiechnięci i zadowoleni, ze wcale tak nie bolało jak mówił Kuba. Ot, męski świat.

kiciaf pisze...

Teoria świetna !!!
Mam takiego w domu. Chociaż mój wąż poszedł dalej. Jak przez przypadek obejrzy ( bo z własnej woli to nie ogląda) jakiś odcinek ostrego dyzuru czy temu podobnego filmu, to natychmiast boli go to co widział na ekranie. Na przykład macica...

Catta pisze...

Początek był zabawny, uśmiałam się z jęków kolegi.
Ale potem...wszystkie zęby mnie rozbolały. Może też się kwalifikuję do jakowegoś clearensu? :( buuu...

eee-live pisze...

Pierwszy raz spotyka się z tym że ktoś tak pięknie i humorystycznie opisuje że zaspał do pracy :) U mnie to wtedy istny armagedon jest ;) Potrafię w 15 minut się umyć, ubrać nieraz nawet trochę tapety nałożyć i do pracy dojechać :) a zazwyczaj zajmuje mi to 45 minut :)
A co do weekendu to też bym tak chciała. A tu jeszcze dziś do 22 w pracy i być może jeszcze jutro :( A w niedzielę do szkoły i to jeszcze egzamin mam :(

Anonimowy pisze...

Twoja teoria Abi - miodzio ;)

Epi ^^

Zadora pisze...

Facet to normalnie taka żyłka pierdząca. Nic dziwnego, że Lorenzo ma sporo roboty ;)

Anonimowy pisze...

Zauważyłam jedną ciekawą zbieżność wydarzeń (nie wydaje mi się żeby dotyczyło to wszystkich, ale mnie niestety dotyczy) - zawsze gdy się gdzieś spieszę, zaśpię, i najprawdopodobniej właśnie się spóźniam (czego nie znoszę) mam niezwykłego "farta" w komunikacji - wszędzie korki, a autobus/tramwaj zatrzymuje się na każdych światłach... :)

Pozdrawiam

Epi

Anonimowy pisze...

Basia zacytowała pewną grupę artystyczną:
'"Mężczyźni są gatunkiem gorszym w swej: słabości fizycznej, pierdołowatości decyzyjnej, bojaźni przed jutrem... Mężczyźni to pomyłka natury i tragedia społeczeństwa".

Otóż łódzka część owej grupy to moi przyjaciele. I ja się nie dziwię, że tak napisali:)

Abi, dzieki za:

1. zauważyłem ze przespałem porę wstawania
2. w okresie międzyszczycia (co za słówko, mmmmmmmmmm)


Twoja teoria ma wady...cos jest nie halo, ale musze pomysleć.

pozdro

gaudia

Anonimowy pisze...

" Teoria świetna !!!
Mam takiego w domu. Chociaż mój wąż poszedł dalej. Jak przez przypadek obejrzy ( bo z własnej woli to nie ogląda) jakiś odcinek ostrego dyzuru czy temu podobnego filmu, to natychmiast boli go to co widział na ekranie. Na przykład macica..."


a kobiety za to czesto boli prostata
pozdro i nara
obom

Anonimowy pisze...

...silniejsza płeć taaaa - obawiam się ,że do czasu.U mnie w domu od zawsze karpie wigilijne morduje mama:),insekty też usuwa mama (taaaato pająk!- Zamiast się wrzeszczeć zawołaj matkę ,dziennik oglądam,nie widzisz?)(A moja mama to superwrażliwa jednostka i nie jest to typ babochłopa).Swoją drogą Padre Delikatniejsza Materia zastrzyków się boi jak diabeł święconej wody, połknie procha wielkości główki kapusty ,byle by nie dostać igłą w ... .Co do Abnegackiej teorii- zgadzam się w zupełności(no geniusz nooormalnie ,noo:)).Chociaż po asekurancku powiem ,że dobry strach nie jest zły(nie zawsze i nie wszędzie,ale jednak).Czasem lepiej potłuc sobie zad lecąc z konia niż, po ułańsku stracić czerep i stać się "jednostką bardziej nieużyteczną społecznie" (Ulegnie taki biodegradacji,obrośnie w piórka bohatera, a kto będzie w ścianę gwoździe wbijał,no kto?)- pozdrawiam Blogoprowadzącego i Błogoczytającą Resztę - emili

Anonimowy pisze...

teoria ewolucji rządzi :D

M

abnegat.ltd pisze...

Basiu, toz to jakies frustratki pisaly :/ :D

"Chlop to nie jest od orgazmu tylko zeby na zycie zarobil."

Innesta, ja takich musze glaskac po glowie i przekonywac ze sa bardzo dzielni. A mialo by sie ochote...

Kiciaf, hipohondria jest na stale zwiazana z chromosomem X jako cecha recesywna ;D

Catta jak po przeczytaniu tekstu zeby bola to trzeba obsobaczyc autora a nie gnac do dentysty :DDD

EL, ciezko jest lekko zyc ;)

Epi, prawo Murphy'ego w czystej postaci ;|

Agregat, bo my jestesmy plec slabsza. W sensie biologicznym.

Gaudia, nie twierdze ze teoria jest prawdziwa. Ale calkiem schludna ;)

Obom, kazdy cierpi na to co sobie zasluzyl ;D

Emili, mi to bardziej wyglada na lenistwo pospolite ;)

Zadora pisze...

Abi
my jesteśmy płeć słabsza a kobiety płeć uciśniona, co jasno widać z damskich komentarzy tu zamieszczonych. No biedne takie sikoreczki, cierpią z tymi facetami katusze normalnie! ;D Pewnie na traktorach w socrealiźmie takiego harta ducha załapały. Nie na darmo wyznanie miłości wtedy zmieniło swoją formę - Jura, ja was liublu kak swaju maszynu!
Kobiety na traktory, chłopy do garów! :D I żeby mi tu zupa nie była za słona !!!

Zadora pisze...

Jeśli ja się tylko do garów nadaję (a często przy nich bywam i to nie wyłącznie w celach konsumpcyjnych) to czas zmienić nazwę swojego bloga z Agregata na ...Prądnicę albo nie przymierzając, w klimacie ww damskich komentarzy na Turbinę. Wygląda na to, że dzięki Turbobabkom świat się kręci. :D

Anonimowy pisze...

Maleńka kulomiotka... :D

Anonimowy pisze...

Abi, niejednego chciałabym pogłaskać nie tylko po ręce. Ale nie mogę, chociaż zauważyłam ostatnio, że coraz chętniej panowie ściągają bluzy lub koszule i prężą muskuły i wypinają torsy. A ja cóż,mogę tylko popatrzeć i w zdumieniu podziwiać.

Anonimowy pisze...

Agregat - żebym ja w takim razie Twój talent w kuchni miała ^^ Samodzielnie jestem w stanie co najwyżej herbatę zaparzyć i zupę w proszku zrobić :D
Eh... Trzeba by się za jakimś kucharzem rozejrzeć :D
Pozdrawiam

Epi

Nomad_FH pisze...

No i kurcze - coś w tym jest. Ja jestem kolejną z takich "hurra i do przodu... ups tam mają igły - ooodwróóóóót" ;)
A na serio - kiedyś się nie bałem zastrzyków, szczepionek - ba lubiłem sobie patrzeć jak mi to to wbijano. A później - nagłe odwrócenie (w wieku ok 12-13 lat), okazywało się, że nadal się nie bałem, ale.... chwile po takiej akcji - ja robiłem akcje i robiło mi się słaaaaboooo z raz, czy dwa udało mi się nawet odjechać na kozetce... Od tamtego czasu - trochę się uspokoiło, ale na wszelki wypadek - na igły jak mi coś robią to nie patrzę. I staram się o tym nie myśleć, podczas zabiegu :D
A po zabiegu - staram się na chwilę usiąść i chwilę odczekać - ot tak na wsio wypadek.

Zadora pisze...

Epi
ale ja kucharzem nie jestem. Robię to dla przyjemności i z konieczności - trzeba jeść przecież.
Ja myślę, że to w ogóle nie tak jest postawiony problem. Tu nikt nikomu nie musi służyć ani udawadniać do czego się nadaje. Jedni potrafią gotować inni świetnie gwoździe wbijają. Bez różnicy płci w tym względzie.
Sprawa bierze się chyba z tradycyjnego wychowania odmmiennego dziewcząt i chłopców do odmiennie pojmowanych funkcji, które obecnie zupełnie wymieszano. I ja w wielu narzekaniach kobiet na mężczyzn widzę właśnie to przygotowanie dziewcząt do roli czyjejś kobiety i własne wartościowanie na tle mężczyzny. Nie wewnętrzne poczucie własnej wartości ale właśnie względne w porównaniu do mężczyzny. Albo pilna adeptka tradycyjnego wychowania jest szczęśliwa gdy facet ją docenia albo zbuntowana udawadnia sobie, że jest od niego lepsza. A przecież wiele kobiet jest świetna i nie potrzebuje porównywać się z facetami (którzy dokładnie równie często są świetni lub do niczego jak kobiety) ani ich deprecjonować, żeby poczuć się pełnowartościowymi. Nie wiem czy moje obserwacje nie są tendencyjne ale spotykam się znacznie częściej ze zjawiskiem narzekania przez kobiety na mężczyzn niż narzekania mężczyzn na kobiety. I nie jest to kwestia męskiej dominacji, bo to już tylko legenda i role społeczne strasznie się wymieszały. I faceci się w tym gubią i kobiety też. Ot taki odprysk równouprawnienia rozumianego w kategoriach życzeniowych. Naiwnie myślę?

Zadora pisze...

A na igły nie ma mocnych. Ja tam nie pękam, mogę się kłuć nawet sam, ale jak ktoś ma inaczej to nie znaczy, że jest gorszy. Tyle, że histeria nie jest przyjemna dla otoczenia i tu podzielam zdanie Abiego, że pater noster się należy.
Przypomnijcie sobie ciąg komentów dotyczący hmm...choroby lokomocyjnej. Ilu z komentujących ona dotyczyła bez różnicy płci. I macie na to jakiś wpływ? No to jak ktoś boi się igły to trudno, byle się nie wydzierał i nie robił z siebie pępka świata! ;P

Anonimowy pisze...

... Abi jakie lenistwo?Za taki tekst np. sprzedany przy kolacji była bym wydziedziczona. To są zachowania Istoty Wrażliwej ;). Baaaa ,Istoty Dyskryminowane Przez Feministyczne Babony w domu:))),Istoty Delikatnej:)) - ale qrcze strach przed igłą odziedziczyłam po tatusiu ,więc nie będę dokuczać Panom ,współczuję i rozumiem - pozdrawiam - emili

Anonimowy pisze...

Szczytem debilizmu w moim wykonaniu było plombowanie zębów "na żywca"(ani pisnęłam )(bardziej się bojąc igły niż wiertła)(ale chirurg szczękowy przy resekcji ósemki sprzedał mi wiązankę "szurniętych histeryczek" i po tekście ,że nie tknie mnie bez znieczulenia przełamał mój lęk dwoma ukłuciami ,co przeżyłam dzielnie).Zadora,oczywiście na lęki i choroby i inne fobie nie ma mocnych i tutaj nie ma podziałów płciowych,więc ...tym optymistycznym akcentem skłaniam się do powiedzenia Wszystkim dobranoc;)-emili

Anonimowy pisze...

Chyba troszeczkę przesadzasz Agregat z tym udowadnianiem czegoś sobie i innym, podział ról "damsko"-"męskich" będzie się zmieniał tak czy inaczej, przecież bywa i tak (może niezbyt często, ale bywa), że to kobieta zarabia, a jej małżonek/partner opiekuje się domem, ewentualnie dziećmi. I moim zdaniem to nie kwestia udowodnienia czegoś i pokazania światu że jestem "żoną idealną" albo "kobietą buntowniczką", po prostu zaciera się granica pomiędzy zajęciami uważanymi za (że tak to niezbyt ładnie określę) "babskie" a pozostałymi. ;)

Co do narzekania na swoje połówki - nie będę uogólniać, ale wśród moich znajomych to faceci częściej narzekają, jakie to te kobiety są niedobre, wymagające i po prostu żyć nie dają, czepią się każdej pierdóły ^^

I na koniec (co o mnie chodzi) - moje braki w kuchni mają swe źródło jedynie w moim kulinarnym antytalencie (w najczystszej postaci ^^) i fakt faktem - wolę wkręcać śrubki niż stać przy tak zwanych "garach" ;)
(rozppisałam się jak nie ja)

Pozdrawiam

Epi

Zadora pisze...

No widzisz Epi jak równo porozdzielało. Oba nasze komentarze dały wyśrodkowany obraz różnic płci :D
Ja nic sobie nie udawadniam tym co tu piszę. To czysto polemiczne podejście i tak proszę je traktować. Ani nie piję do nikogo, ani się sam nie tłumaczę. Mam dużo akceptacji dla czichś talentów i antytalentów, niezależnie od płci. A jeśli czegoś nie robię to zdecydowanie częściej dlatego, że mi się nie chce niż dlatego, że nie umiem czy nie umiem się nauczyć.

abnegat.ltd pisze...

Na igly rady nie ma. Krew z mozgu odplywa i bec - lezy sie na glebie. Ale to nie powod zeby histerie w wieku staczym odwalac :D
Toz wystarczy uprzedzic ze sie ma problem - lezaneczka, ktos drugi zagada, zeby uwage odwrocic, a w miedzyczasie zrobi sie dziubniecie i po krzyku.

Odnosnie walki plci - toz cywilizacyjnie jestesmy rowni. Biologicznie nie. I o co tu kruszyc kopie ;)