poniedziałek, 19 stycznia 2009

Kokpit

Ha. Tak pisze o tym co robie - ale, pominawszy ludzi z branzy, chyba malo kto wie jak kokpit wpolczesnego bombowca wyglada. Sprobuje go opisac. Dla pewnosci jednak zrobilem male zdjecie pogladowe - ot, zeby temat przyblizyc. Tak na marginesie - to ta sama maszynka, na ktorej pracuje Morfeusz.

Zatem - witajcie w kokpicie.
Niestety, na kolanach nikogo nie posadze, bo jak wiadomo, jeden pilot ostatnio wylecial na zbity pysk za podobne fanaberie. Nie wiadomo, czy bardziej wzburzylo tak zwana opinie razem ze srodkami masowego przekazu pilotowanie przez dwunastolatka samolotu pasazerskiego, czy tez fakt ze on, dwanascie lat majac, obcemu na kolanach usiadl. Straszne czasy nastaly.


Kokpit anestezjologa jest schludny*, nieduzy, kolorowy, a w dodatku pika i blyska.






Tak na dobra sprawe, gdy sie pracuje na danym sprzecie odpowiedni czas, mozna z samych dzwiekow wywnioskowac co sie z pacjentem dzieje.

Co my tu mamy.

Na pierwszym planie stoi sliczny Blease, maszynka anestezjologiczna, ktora doprowadza mnie czasami do szalu. Pracuje tak, jak by w srodku miala PC XT (dla niezorientowanych to Personal Computer, eXtended Technology) i oprogramowanie oparte na Windows 3.11 Mozna cholery dostac gdy sie przeprogramuje parametry. Kazda uczciwa maszyna robi to w mgnieniu oka - Blease mysli, dostosowuje, wyje alarmami zanim wreszcie osiagnie pozadany stan.

Jasnoniebieski ekranik u gory pokazuje parametry wentylacji. Tryb pracy, objetosc, cisnienie, sklad mieszanki, krzywa dp/dt (czyli zmiany cisnienia w czasie) oraz kilka mniej istotnych rzeczy.

Po lewej, podswietlone bialoniebieskim swiatlem, stoja sobie rurki do pomiaru przeplywu, zwane tez rotametrami . Pokazuja ile i jaki gaz jest dostarczany do ukladu. Pod nimi znajduja sie pokretelka, kazde w odpowiednim kolorze: bialy dla tlenu, niebieski dla podtlenku i czarny dla powietrza.

Po prawej od rotametrow wisza sobie dwa parowniki - ten z zoltym deklem to Sevoflurane, niebiski zawiera nieco nowszy gaz, Desfluran. Zapytacie - po co dwa gazy anestetyczne w jednym barszczu? Maja swoje wady i zalety - czasem lepszy jest Sevo, czasem Des. Jak to w zyciu.

Pod parownikami i rotametrami widac rzad wskaznikow - to cisnienia gazow w ukladzie zewnetrznym (to te niebieskie i zolte rury po prawej stronie) oraz w butlach rezerwowych.

Po lewej od zegarow znajduje sie panel oddechowy - przelacznik auto/manual, worek do wentylacji, miech automatu i analogowy cisnieniomierz. Jak by elektronika zdechla, to najwazniejsze parametry sa zdublowane.

U gory po lewej wisi monitor parametrow zyciowych z podlaczonym pod spodem analizatorem gazow. Na monitorku pokazywane sa parametry ukladu oddechowego i ukladu krazenia, oraz sklad procentowy mieszanki oddechowej. Ile tlenu, ile podtlenku, ile gazow anestetycznych, ile dwutlenku wegla. W dodatku wspolczesne maszynki sa tak madre, ze same potrafia rozpoznac z jakim gazem maja do czynienia. Jak widac - czujnik gazow dubluje pomiar tlenu wyswietlany przez Blease na monitorze oddechowym. Ot, kolejne zabezpieczenie.

Zdjecie zostalo wykonane w momencie gdy pilot mowi:
- Wita Panstwa kapitan samolotu. Osiagnelismy wysokosc przelotowa, ktora wynosi 12 tys. metrow. Temperatura na zewnatrz -68 st.C, nasza predkosc to 850 km/h. Lotnisko docelowe osiagniemy za okolo godzine. Wraz z zaloga zycze Panstwu milego lotu.


*Chyba ze anestezjolog jest paprok albo panikarz - wtedy stolik wyglada jak pobojowisko po przemarszu Hunow.

51 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Brzmi skomplikowanie... :)

Anonimowy pisze...

Miło zajrzeć... wreszcie... ;)

(I pochylić czoła przed potęgą myśli ludzkiej...)

Anonimowy pisze...

zapomniałeś o maszynie, 'która robi PIIIIING '

meedic

carolinna pisze...

totalny odlot :)

Anonimowy pisze...

A waśnie! Gdzie ta piekielna maszyna od robienia piiiiiiiii......? Moja zmora i przedmiot, który następnym razem powieszę, uduszę, i rozbiję w drobny mak. Piszczała cholera akurat w momencie, gdy mi się najlepiej spało. A takie piękne rzeczy mi się wtedy śniły!! Raj albo inne takie piękne miejsce.

realka pisze...

Bardzo fajna notka - lubię takie cosie co pikają i światełkami błyskają ;)i inne rzeczy robią, no i poczułam się wyedukowana :)

Anonimowy pisze...

Właśnie, człowiek poczuwa się skokowo mondrzejszy... ;)

abnegat.ltd pisze...

Docik, bo ja pisze skomplikowanie, ale materia nie jest trudna. Wsiadasz, wlaczasz silniki, nos na srodek pasa, i wio ;)

Basiu, teraz w samolotach drzwi, zagladac nie mozna, na kolana nikt nie weznie - tylko abnegaci czasem cos pokaza ;)))

Meedic, one wszystkie - te maszyny - robia ping. Monitorek po lewej m tzw maly i duzy alarm. Maly brzmi jak Jin-gle bells! Jin-gle bells! Juz mam zakaz spiewania, nucenia i gwizdania - straszliwie jest to zakazne.
Duzy to rozlozony akord (tercja mala), zagrany w takim, tempie i z takimi odstepami pomiedzy ze czlowiek odruchowo gwizda "Most na rzece Kwai" ;)

Carolinna, masz racje - totalny. I wiekszosci ludzi sie podoba :))

Innesta, musi Propofol Ci dali. Po nim sie fajne rzeczy snia. A przy pobudce cala ta maszyneria dzynka, dzwoni, piszczy i robi inne da-dam :D


Realka - po calym cyklu bede przyznawal tytul Pacjenta Anestezjologicznie Zorientowanego ;DDD W nastepnym odcinku bedzie zestaw do TIVA (czyli Total IntraVenious Anaesthesia) w odmianie TCA (Target Controlled A). To dopiero brzmi groznie ;)

Anonimowy pisze...

fajna wycieczka :-) i do tego bez przymusu oglądania tego przy okazji własnej operacji, to już w ogóle luksus ;-)
metaksa

eee-live pisze...

Abi no to teraz jak czasem będą mieli mnie ciachać (oby nie) to ja najpierw maszynerie obejrzę :) A prędzej wydrukuje tą notkę co bym się nie pogubiła ;)

abnegat.ltd pisze...

Metaksa & EL - patrzcie, co internet z ludzi robi. Dziesiec lat temu malo kto wiedzial co zacz anAstAzjolog i jak to sie pisze ;)))
A teraz nie dosc ze ludziska wiedza, to jeszcze dzieki roznym abnegatom beda (niezreczne?) pytania zadawac :DDD

kiciaf pisze...

No, Abi wszystko pięknie.
A gdzie się włącza autopilota?

abnegat.ltd pisze...

Jak by to rzec - wlasnie teraz lecimy na autopilocie. Dlatego rece mam wolne i moge zdjecia robic ;)))

Anonimowy pisze...

A czy będą też jakieś fotki z: mówi pilot, mamy chwilowe utrudnienia, proszę pozostać na miejscach i zapiąć pasy?
Ayako

abnegat.ltd pisze...

Ayako, Bron Boze :) Zasadniczo anestezjolog unika takich sytuacji jak ostatniej zarazy, a po drugie - zazwyczaj wtedy czlowiek sie zastanawia dlaczego Pan Bog stworzyl anestezjologa TYLKO z dwoma rekami :)))
Poza tym nie moge robic konkurencji Oddzialowi Ratunkowemu.

Zadora pisze...

Jak już lecimy bombowcem to mów jak człowiek gdzie załączyć dopalacz startowy i na której mieszance najdalszy odlot?
I turbulencje poproszę. Bez turbulencji lot samolotem jest nudny jak jazda pociągiem. Niech się dzieje i skrzy kolorowo! :D

eee-live pisze...

Abi a tam niezręczne :) Po prostu będę chciała wiedzieć co i jak ;)

realka pisze...

To ja się będę starać bardzo żeby tytuł uzyskać :)

abnegat.ltd pisze...

Agregat, toz nie moge wyjawic wszystkich tajemnic bo mnie z cechu wywala i skoncze z garnuszkiem przy bramie ;)

EL, nigdy nie wiadomo jakie pytanie zreczne a jakie nie... A wiedziec warto :)

Realka, juz niedlugo bedzie lekcja pogladowa nr dwa :))) Poniewaz sie spodobalo, zrobilem troche zdjec dzisiaj - za kilka dni powinno to byc opracowane.

Anonimowy pisze...

Abi to było nawiązanie do Monty Pythona, dźwięki wydawane przez maszynę do znieczulania mniej wiecej znam ( kiedyś na b.chirurgii* postawiono sobie za cel nauczenie mnie co do czego służy...)

meedic
* chodzi mi o kolor ;)

abnegat.ltd pisze...

Meedic, The Meaning of Life jest jednym z moich ulubionych. Najladniejsza scena jest troszeczke wczesniej - jak wwiezli wszystko (lacznie z maszyna za 3/4 miliona funtow ktora robila Ping!) i staneli nad stolem.
- Ciagle czegos brakuje....
Chwila zastanowienia i:
- PACJENTA! Gdzie jest pacjentka?
:DDD

Anonimowy pisze...

a mnie dzisiejsza notka tak ufnosci dodaje - ze takie wszystko moze byc skontrolowane w te i wewte i nawet podwojnie..robi wrazenie..szczegolnie ze nie mialam z tym nigdy do czynienia i ze..przeczytalam niedawno 'stulecie chirurgow'..wiec mam pewne wyobrazenie jak wygladaly poczatki..
I'vena

Anonimowy pisze...

Aż chce się uczyć biologii na sprawdzian, żeby potem latać samolotami :)

abnegat.ltd pisze...

I'vena, musze przyznac ze Stulecie Chirurgow jezy wlosy na glowie. Z zupelnie innej strony: ciekaw jestem gdzie bylibysmy z dzisiejsza medycyna gdyby oni mieli Komisje Etyki Medycznej na glowie :DDD

Victorec, bedziesz najlepszym pilotem - mysle ze zaden z nich nie ma pojecia o biologii ;DDD Czyzbys myslal o anestezji???

abnegat.ltd pisze...

I'vena - te maszynki maja jescze cos, czego stare aparaty nie mialy. Nie da sie podac pacjentowi mieszanki ubozszej w tlen niz 21%. Po prostu, jezeli cisnienie w ukladzie tlenu spada - odcinany jest podtlenek. Taka tragedia, jaka zdazyla sie w Gdansku kilka lat temu, na wspolczesnej maszynce nie powinna sie zdazyc.

Anonimowy pisze...

Abi, nie wiem co mi podali i jak mnie mnie znieczulali i jak intubowali. Śniły mi się piękne kwiaty, wielkie jak koła od samochodu. Całkiem jak w bajkach u Disneya. Ja sobie brykałam po tej łące i łapałam motyle wielkości sporych owieczek. Więc możesz mnie zrozumieć, że jak wybudzali to lekko wściekła byłam. Rzęziłam przez zadrutowane zęby przekleństwa i chciałam śnić dalej. Niestety ta piekielna maszyna robiąca bip.... co chwilę się włączała. Potem się dowiedziałam, ze ona robiła bip, bo mi się nie chciało oddychać. Ja chciałam tylko śnić dalej....

abnegat.ltd pisze...

Inessta, zeby ci drutowali??? Matko jedyna...
A stwierdzenie:
"Breathing is essential" lub "Breathing is crucial" jest podstawowym po pobudce ;)
Bo oddychac sie nikomu nie chce...

Ula pisze...

a ja bardzo bardzo prosze o wiecej informacji z kokpitu :) jako ze mnie sama ciagnie wlasnie w te strone...
Dreczy mnie tylko jedno pytanie- jak to obowiazuje calkowity zakaz spiewu? to przeciez nieludzkie i wbrew mej naturze!
pewnie juz Abi pisales gdzies w poprzednich wpisach, ale gdzie jest Twoja Alma Mater?
Pozdrowienia z Lublina, znad histo i biochemii:)

Anonimowy pisze...

Myślę o patologii (medical examiner, tak, tak, za granicą) ale jako astmatyk i alergik nie wiem czy to będzie wykonalne.
Zresztą, na razie to ja się pcham na medycynę, a o specjalizacji to pomyśli się, jak będzie na to czas :)
A jak nie to filologia angielska i na tłumacza:)

abnegat.ltd pisze...

Witaj, Urszulo :) Czy na Chodzki dalej akademiki stoja ;))) PSK4 karaluchy nie zjadly ;DDD Taaa...

Odnosnie kokpitu to sie cos jeszcze popelni. Ale nie traktuj tego jako instruktazu tylko - lekcje ogolnopogladowa :)))

(Kkurcze, bede odpowiedzialny za przyrost anestezjologow w kraju ;)

Biochemia to byl pogrom. Po TRZECIM terminie okazalo sie ze zdalo 40 % roku. Taaaak. Dzieki temu zrobiono termin czwarty. Tak na marginesie - biochemia dalej przy Lubartowskiej? Boze, toz byl paskudny zaklad :)))

Anonimowy pisze...

Myślę, że obowiazuje zakaz gwizdania i śpiewu "?Jingle bells". ;P
Abi, żeby tylko nie zostać najlepszym pilotem wśród anestezjologów i najlepszym anestezjologiem wśród pilotów. ;)
Pewnie wszystkiego da się nauczyć, ale ja wolę jak mi ktoś pokaże w praktyce. Szkoda, że nie można pilotować z kolan... :)

Anonimowy pisze...

Ooo, Abnegat trafiony. ;)

Anonimowy pisze...

Super trafiłeś, Abi z tym nowym działem bloga pt. machiny. Bardzo mi się podoba twój opis i dystans do rzeczywistości. Zdaje się, masz tam w pracy jeszcze inne fajne maszyny!

abnegat.ltd pisze...

Victorec, to jeszcz "droga, dluga, daleka przd nami" :D
Ale cegoj patomorfa? Brrr...
Nie krytykuje - ale mam ciarki ;)

Dotty, wszystkie carrols sa objete zakazem :) Do 1 grudnia.
HEHE - trafiony-zatopiony :)
Ale nas bylo wtedy 400 na roku...

Anonimie, bedzie jeszcze troche opisow - ostatecznie nie samym gazem kobziarz zyje :D

Anonimowy pisze...

No bo przecież: dwa razy zabić się nie da, nie? :)
A tak w sumie to nie wiem. Seriale i te sprawy chyba. (CSI x3 + GA + House)

abnegat.ltd pisze...

Nno nie wiem. Pamela Anderson tez reanimowala jak wsciekla. A z zyciem to mialo tyle wspolnego co Muchomorek z Grzybami Lasow Polskich...

Anonimowy pisze...

Abi, ciii, bo zrazisz, a tę pracę mało kto chce wykonywać. Patomorfolog czy sądowy?

Anonimowy pisze...

Fajny blog: http://raider55.blox.pl/html. Przynajmniej mnie się miska cieszy od oglądania. :P
Mexico rulez...

Ula pisze...

haha akademiki stoja a jakze! ja wlasnie z ds1 pisze:)

biochemie przeniesli na rog chodzki/obywatelska- kilka lat temu uczelnia doczekala sie nowego budynku universum, a i anatomicum jest teraz przy jaczewskiego:) choc jeszcze niektorzy tamten zaklad przy lubartowskiej wspominaja. Niedlugo to i farmaceuticum nam beda tez przenosic, juz fundamenty stoja kolo dawnej Medykany...

teraz tak jakby zdawalnosc biochemii lepsza, choc pierwszy termin zdaje 50% bo taki jest statut uczelni, zeby w ogole egzamin byl wazny tyle musi przejsc..
przedmiotem przesiewowym obecnie jest biologia po 1 semestrze, to wszystko dzieki pewnej zakochanej w kleszczach pani Profesor.
A ze sie tak zapytam- z kim miales anatomie?

O przyrost anestezjologow sie nie martw- znajac zycie to do konca studiow mi sie z 10 razy zdazy zmienic:) zwlaszcza ze tyle klinik po drodze...

abnegat.ltd pisze...

Szefem byl Kleinrok - nie wiem czy on aby jeszcze zyje? Szefem na 100% nie jest. Mial zastepce - za Boga ojca nie pamietam jak sie nazywal, ale ksywe mial macica. Sam Kleinrok na wykladzie go przemianowal. Tlumaczyl jak jajniki sie maja do macicy.
- Panie, jak studenci na Pana mowia? Napletek? No to stan Pan, rece na bok - dobrze. Od dzisiaj bedziesz Pan macica.

Nie pamietam juz niestety nazwiska glownodowodzacego na Biochemii - ale to egzamin byl nie do przejscia. A fuksiknelo sie - i zdalem za pierwszym razem... Rzadzilo tam malzenstwo profesorow. Jak sie jeszcze podrapie w leb to mi zaskoczy... Na B .. ???

Dziekanat byl na Radziwillowskiej - ale bylem pozniej w Lublinie, widzialem nowy. Byl tam Komitet Wojewodzki PZPR za moich czasow :D Anatomia na Ewangelickiej (co to za nazwa??? Z mapy wygrzebalem, starej nazwy nie pamietam, napewno sie to inaczej nazywalo).

Acerna na Starym Miescie jeszcze stoi? Jakia tam pizze dawali - lomatko. Dodzisiaj pamietam 18 z pikantnymserem. Mozna bylo ssie rozpuknac sie w kawaly:)

A z okna naroznego 2 strzelalismy z wiatroweczki do okna kolezanek (zamknietego, Panie bron przed pomowieniami) w ramach zwrocenia uwagi... I to byly wtedy pokoje trzyosobowe.
W jedynce, wejscie z tylu, byl taki - nazwijmy to - klub studencki... Jakie tam imprezy byly... Lza sie w oku kreci :DDD

abnegat.ltd pisze...

Docik, dzieki za linka - dorzucam do linkowni. Doskonale :DDD

Ula pisze...

hm no to troszke sie pozmienialo od Twoich czasow- dziekanat juz od dobrych kilku lat jest na Raclawickich, zaraz obok saskiego i to pewnie juz tam byles...

Czy Kleinrok to byl ten od Dobrodziejow? Teraz na katedrze anatomii dzielnie wlada prof. Wojtowicz, choc ledwo jeszcze chodzic moze, a tak naprawde piecze nad studentami ma prof Kis zmora i ostoja studentow w jednym:) Chyba brak jakis szczegolnie wyrozniajacych sie asystentow no moze poza 2 szczegolnie ostrymi asystentami, z czego jeden wyglada jak Hagrid..

Katedra Biochemii nalezy do pewnej pani profesor, na pewno nie jest osoba spokrewniona z Twoimi przesladowcami...

szczerze mowiac o Acernie nic nie slyszalam, wiec pewnie juz jej nie ma (podejrzewam ze tania i duza pizza bylaby slawna w kregach studenckich...)Najbardziej slawnym pubem na staromiesciu jest chyba Szewc, tradycyjny Irish Pub..

Hm a ten klub nie byl przypadkiem w 3jce? Teraz sie to nazywa Medyk i po chyba 2 latach przerwy w tym roku go reanimowali. Imprezy owszem, jak najbardziej udane i jak milo ze do domu blisko:)

Albo mi sie wydaje, albo dzisiejsza mlodziez strasznie ugrzeczniona jest:D jakos mieszkanie w akademiku mialo byc jedna wielka impreza, a chyba nikomu nie przyszlo do glowy zeby teraz z wiatrowki w okna strzelac:D

p.s.O nazwe ulicy starego anatomicum zapytam sie chlopaka, jako lublinianin pewnie bedzie wiedzial:)

Anonimowy pisze...

to nasze akademiki wymyślają jeszcze gorsze rzeczy, niż strzelanie... ;) bywało się na pierwszym roku, bywało ;)
metaksa

Anonimowy pisze...

Uuu, to u mnie wyjątkowo grzecznie było. (nie mylić z grzesznie ;P)

abnegat.ltd pisze...

Urszula, Kleinrok wtedy byl szefem, Dobrodziej (a wlasciwie Dobrodz'jej, bo on tak z Wilenskim akcentem to wymawial) asystentem.

Dobrodziej - bo straszliwie naduzywal tego okreslenia.
- Mnie Dobrodz'jej powie, ile grubosci ma blona dz'jewicza..
- 20 mm (zamiast mikrometrow - czy ile tam ma naprawde)
- Dobrodz'jeju! Toz chyba u Mamuta!!!

Takich opowiesci bylo dziesiatki, ten numer byl akurat z naszego roku.

Biochemia mi sie przypomniala - Pan i Pani profesor Borkowscy. Ten egzamin byl po prostu masakryczny. Dwa lata po mnie hekatomba siegnela szczytu - po trzecim terminie w dalszym ciagu ponad 50% ludzi miala dwojeczke :D

Medyk faktycznie byl w trojce. Numerki mi sie pomieszaly. Wapno w glowie - co robic :[]

A imprezy - na Dni Chodzkowa mielismy maraton piwny. Biegalo sie dookola jedynki i trzeba bylo pobiec, piwo przy tym pijac. Najlepsza druzyna wygrywala beczke 60 litrowa. Piwa, rzecz jasna. Kumple kupili syrenke, wycieli dziury w dachu, wstawili klapy od kublow na smieci i zrobili napis RUDY 102. Potem to policja zarekwirowala, bo w ferworze walki zapomnieli go zarejestrowac - a pojechali tym na zaprzyjazniona impreze na politechnike.

Wiecej nie pisze - toz ja tu statecznego anastazjologa z siebie kreuje ;)))

Metaksa, wiecej nie pisze co sie dzialo. Tak naprawde to wszystko wymysly. Medyczna pac jest ponura i sie uczy. Tylko i wylacznie ;)

Docik, czyzby AM w poblizu nie bylo???

abnegat.ltd pisze...

Nie wiem skad sie wzial PAC - BRAC mialo byc :O

Anonimowy pisze...

Ano nie było. Do tej pory nie wiem gdzie u nas medycy mają akademiki. :P

abnegat.ltd pisze...

...dziwni ludzie...
...dziwne czasy...
Nic nie rozumiem.
U nas po sesji jak sie czlowiek chcial wyspac to trzba bylo do hotelu isc.

Anonimowy pisze...

o naprawdę sympatyczne stanowisko pracy :)
btw. dlaczego wybrałeś akurat anestezjologie? :)

pozdrawiam River

abnegat.ltd pisze...

Trafilem akurat na taka operacje, gdzie chirurg naderwal zmieniona nowotworowo zyle glowna dolna. I obserwowalem anestezjologa co wyprawial. To byl mistrz nad mistrze. Chirurg sobie krew odessal, cos tam dziergal - a ten utrzymal goscia przy zyciu. I tak sobie pomyslalem wtedy - to jest moc. Nie jakies flakow ciecie czy patrzenia na kupke - czy czerwona czy zielona.

Zdecydowanie nie myslalem wczesniej o anestezji. A potem - bylem stracony ;)

Anonimowy pisze...

Dobrodziej - bo straszliwie naduzywal tego okreslenia.
- Mnie Dobrodz'jej powie, ile grubosci ma blona dz'jewicza..
- 20 mm (zamiast mikrometrow - czy ile tam ma naprawde)
- Dobrodz'jeju! Toz chyba u Mamuta!!!


hehe, chyba miała bym małe problemy w związku z nazwiskiem :D jak straszliwie nadużywane określenie przez tego pana.

Pozdrawiam