poniedziałek, 26 stycznia 2009

Dopalacze

Podczas ostatniego pokazu kokpitu padlo pytanie o dopalacze. Jest to zrozumiale - ostatecznie zawsze interesuja nas extrema a nie jakies tam bezplciowe latanie. Dzisiaj zapraszam na pokaz ultraturbo hipersuper lotu z duza predkoscia na niskiej wysokosci. Zanim oficjalnie otrzymam wyrok za zdradzanie tajemnic klanowych, pokaze wam jak dziala TIVA.

Total Intravenous Anaesthesia jak sama nazwa wskazuje wymaga dostepu do zyly. Albowiem wszytkie dopalacze dostarczane sa bezposrednio do ukladu krazenia. W zasadzie nie jest to wielki problem. Ot, wbijamy kaniule - co ja mowie, kaniulke, ka-niu-lecz-ke malusia - oklejamy plasterkiem, przeplukujemy roztworem fizjologicznym soli - ktory z fizjologia nie ma wiele wspolnego - i wenflonik gotowy. Potem wystarczy do niego podlaczyc przewody paliwowe i wio. Lecimy.



Jak widac na obrazku, przewody sa trzy. Dwoma z nich plyna leki. Usypiacz - to ten bialy. Pieszczotliwie zwany mlekiem od wscieklej krowy. Przeciwbolowy jest przezroczysty, mimo to rownie efektywny. Srodkowym, grubym przewodem podpieta jest kroplowka. W zargonie zwana popychaczem. Czasem dodaje sie do niej leki p.bolowe, antybiotyki czy co tam jeszcze jest potrzebne do utrzymania milego i gladkiego lotu.

Do drugiego konca przewodow podlaczone sa strzykawki z lekami, ktorych predkosci podawania zarzadzane sa przez wyrafinowana elektronike. Kiedys trzeba bylo liczyc wszystko recznie - przed kazdym zabiegiem powstawala tabelka ktora wygladala jak runtime nurka technicznego. W chwili obecnej wystarczy podac odpowiednie parametry, zaprogramowac pozadane stezenie leku w surowicy a maszynki wszystko przelicza i odpowiedni bolus zastosuja. Wyliczajac przy okazji teoretyczne stezenie leku w mozgu. Daje to niesamowita kontrole nad lotem - mozna zaprogramowac wysokosc na 10 metrow ponad czubkami drzew, wlaczyc automatycznego pilota i cieszyc sie jazda.




A tlumaczac na jezyk anestezji? Trzymamy mozg pacjenta w biochemicznych kleszczach tak scisle jak tego sobie zyczymy, a przy okazji mozemy go wybudzic kilkanascie sekund po zalozeniu opatrunku. Co pewnej wprawy wymaga, ale skomplikowane nie jest.




Majac tak precyzyjna automatyke do dyspozycji, jest czas zeby pstryknac w wylacznik mikrofonu i zaanonsowac:




Kapitan wraz z zaloga wita Panstwa i zyczy milego lotu.

56 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A człowiek się dotąd nawet nie zastanowił, czy środki przeciwbólowe podaje się podczas znieczulenia ogólnego, czy może dopiero później...
Ech te tajemnice klanowe!... ;)))

Anonimowy pisze...

a fotel pilota to tylko ten mały obrotowy taborecik?

abnegat.ltd pisze...

Basiu, w koncu skoncze jak Bruce Lee (wg. legendy a nie orzeczenia koronera ;)
Klan przysle mnicha ktoren to uspi mnie na wieki ;D

Innesta, slusznie :) Nie moge sie doprosic nic konkretnego... W koncu sam sobie kupie - taki wielki, kanapowy :)))

realka pisze...

Pewnie głupie pytanie -samo uśpienie człowieka nie wystarczy żeby nie czuł bólu?

Uzyskałeś zgodę załogi na publikację wizerunku ;)?

Ula pisze...

hmm w szpitalu gdzie robilam praktyki chyba takich cudow techniki jak te autopiloty nie maja, bo sama widzialam jak podczas operacji pacjentka zaczela sie wybudzac- plakac i jeczec pod maska... Na szczescie anestezjolozka przyszla, dolozyla lekow i dziewczyna sie uspokoila...

Abi, a tak abstrahujac od Twojej pracy w pogotowiu, z ciekawosci i dla siebie na przyszlosc :) zastanawiam sie jak czesto masz do czynienia z reanimacjami pracujac normalnie, w szpitalu?

abnegat.ltd pisze...

Realka, w trakcie zabiegu daje sie usypicze i leki p.bolowe - te ostatnie w zaleznosci od wymagania pacjenta.
Zapytalem moje wspolpracowniczki zcy chca wystapic goscinnie na polskim blogu. Powiedzialy ze nie ma sprawy - to i wystepuja ;)

Urszula, pacjent sie czasem splyci za bardzo - dlatego anestezjolog powinien siedziec przy pacjencie, zeby zareagowac. To moze brzmi straszliwie, ale tego sie nie pamieta.

W szpitalu czasem sie jakas akcja zdazyc moze. Ale to jest mila praca - wszystko na miejscu, zespol gotowy. Ciezko mi teraz powiedziec dokladnie ile tego bylo, ale kilka - kilkanascie rocznie to napewno. (Szpital wiejski, mw. 500 lozkowy).

kiciaf pisze...

A czy podczas tego lotu można śnić? Moje skromne doświadczenia w tej dziedzinie wskazują raczj na krótkotrwałą przerwę w życiorysie bez wspomnień.

Wąż czuje się juz lepiej. Obeszlo się na razie bez interwencji kolegów po fachu. W górach odwilż.

kiciaf pisze...

Abi, jeszcze jedno pytanie. Czy wiesz może skąd się wziął ten zielony kolor na sali operacyjnej?

abnegat.ltd pisze...

Kiciaf, moze dlatego ze w czlowieku nie ma wiele zielonego? W zwiazku z powyzszym jak szmata zielona, to czysta. A jak czlowiek podczas operacji krwawi, to krew nie wsiaka niezauwazona w czarne czy czerwone tylko ja widac? Na bialym z kolei gina plyny przezroczyste - co czasem tez moze miec wplyw... Dorabiam troche ideologie to warunkow zastanych :D

Zreszta, duza czesc oddzialow pracuje na niebiesko - na ten przyklad nasze wdzianka :)

abnegat.ltd pisze...

Kiciaf, soreczki - nie zauwazylem ze pytanie poszlo w dwoch turach :)

Po tym co daje teraz pacjenci bardzo czesto zglaszaja ze mieli przyjemne sny. Niektorzy je pamietaja, inni tylko mowia ze to bylo bardzo mile, ale nie potrafia powiedziec co. Jeszcze inni nie pamietaja niczego. Raz na jakis czas - baardzo rzadko mam pacjentow ktorzy placza przy pobudce - zazwyczaj to ci ktorzy byli przerazeni przed zabiegiem.

To Weza trzymalo dosc dlugo, rzklbym... Dobrze ze sie obeszlo bez dzialan naglych i interwencyjnych ;)

kiciaf pisze...

Wąż to wielki chłop, waga zrobiła swoje...

Zadora pisze...

Stara matka mówiła synowi jak szedł do lotników. "Bądz ostrożny, lataj nisko i powoli!" U Ciebie też zdarza się zachaczyć o czubki drzew lub przepaść z braku siły noszenia przy małej prędkości?
Pamiętam Twój wpis o chłopaku z dzielnicy gdzie oni "naprawdę nic niezwykłego nie brali" a musiałeś mu dopalacz włączać, żeby na ziemię nie spadł. Czyli kokpit kalkuluje wg. średniego modelu a i tak pilot musi być na miejscu i robić fine tuning?

Anonimowy pisze...

Ale fajnie to opisałeś. Jedyne co to martwi mnie ten niewygodny zydelek. Jako kapitan powinieneś zasiadać w ekstra fotelu, z uchwytami na drinki!
@Kicaf z tym pytaniem, dlaczego zielone, są te medyczne ubranka trafiałaś dobrze, bo też mnie to zastawiało. Oczywiście odpowiedz Abi'ego pierwsza klasa jak zwykle!

Anonimowy pisze...

W otoczeniu zielonej barwy mamy najlepsze, najbardziej komfortowe, najpełniej oddające rzeczywistość widzenie:)
Wczoraj miałam zajęcia z energetyki i było między innymi o tym
maria

Anonimowy pisze...

Technika człowieka przeraża, choć wygląda bezosobowo.Dobry jesteś:)
maria

kiciaf pisze...

Maria, chyba jednak chodziło o bardziej naturalny odcień zieleni... :)

abnegat.ltd pisze...

Agregat, dokladnie :) Dlatego wciaz mam prace :/

F-blox, mnie ten zydelek nie tyle martwi, ile regularnie mnie plecy nola :))) Co znaczy ze mam garba - jak kto prosty jest, na taboreciku usiedzi. Na szczecie ma taki wichajster na dole - mozna sobie jezdzic z gory na dol.

Maria, ten zielony nie jest naturalnie zielony tylko chirurgicznie ;)
A elektronika daje niesamowite mozliwosci. Kiedys na ten przyklad nastawialo sie wentylacje na tak zwana ple - czyli ze wzoru 10-15ml/kg.m.c. Wychodzilo z tego dla 80 kg. chlopa 8-12 litrow na minute. Czesto mozna bylo zobaczyc 12 oddechow, 1000 ml na kazdy. Jaka to jest potworna hiperwentylacja to dopiero zobaczylismy po wprowadzeniu kapnografow (na monitorze taka zolta linia ;) I dziwic sie, ze potem pacjent nie chcial oddychac po zabiegu i budzil sie pol dnia... Nie mowiac o monitorach gazow anestetycznych.
Ja juz sobie znieczulen bez maszyny co robi pinnng nie bardzo wyobrazam :)

abnegat.ltd pisze...

Znowu mnie skroty myslowe i literowki przesladuja.
Na pale mialo byc - rzecz jasna.
A 10-15 ml to bylo na kilogram na wdech - i standard mowil o 12 wdechach.

Uf. Musze chyba wolniej pisac. Albo szybciej myslec.

Anonimowy pisze...

z tym zielonym to myślałam, że uspakający kolorek...
czy u Was kolor wdzianka / mundurka jest przypisany konkretnej grupie ? bo spotkałam się ( nie w Pl ), że biały noszą lekarze, niebieski pielęgniarki, zielony zabiegowcy.

m.

Anonimowy pisze...

Kto się opiekuje w brytyjskim szpitalu tym sprzętem gdy anestezjolog nie widzi ? Jest tam jakiś szpitalny technik czy inżynier do sprawdzania czy ktoś kawy nie wylał cichcem na elektronikę ?
I bardziej osobiste pytanie - dlaczego niektórych ludzi trudniej znieczulić ? Ja przy rwaniu zębów potrzebuję potrójnej dawki by nie kopać dentysty. A przecie mało trunkowy jestem, niczego też nie wącham.

zmęczon

eee-live pisze...

Abi super opisane :) Ale chyba nie zawsze jest tak lekko ;) Wiem po sobie, bo jak miałam operację ortopedyczną to ostatnią rzeczą jaką pamiętam zanim odpłynęłam były słowa "GDZIE ONA MA TE CHOLERNE ŻYŁY?"

Unknown pisze...

Uważaj, bo te wygodne fotele w myśliwcach to mają taką cechę, że jak sie pociągnie za wajchę, to fotel razem z siedzącym wylatuje przez sufit.

abnegat.ltd pisze...

m. (like Marie??) - kwestia gustu i lokalnych zakupow. U nas byl rozdzial ginpol - chirurgia coby przypadkiem czegos nie przewlec. Ginekolodzy (nawet Wam nie napisze jak sie zwa zargonowo) nosza sie jak Smurfy, a chirurgia razem z blokiem lazi na zielono. Reszta szmat dowolna, ale na szpitalu zabronione bylo lazenie w niebieskim i zielonym - zeby nie wychodzic z bloku w blokowym ubranku.

Zmeczon, nikt tego niepilnuje - sala po zabiegach jest zamykana na klucz i tyle. Rano test, kontrola anestezjologiczna - i wio.
Odnosnie kawy - wiem ze sa szpitale gdzie sie takie rzeczy praktykuje - w tych w ktorych pracowalem tego sie unikalo.

EL - bo czlowiek musi miec zyly - tylko czasem sie chowaja ;)))

abnegat.ltd pisze...

Marcin, moze dlatego nie chca mi kupic nic wiekszego ;)

eee-live pisze...

Abi no u mnie to czasem je tylko widać ;) ale jak ktoś wie jak mnie podejść to zawsze znajdzie :)))

Anonimowy pisze...

m jak meedic, z rozpędu/lenistwa skróciłam jak przy mailu.
napisz jak mówicie na ginekologów ( na c ? :> ). Co do smerfów, koledzy na stażu się za bardzo identyfikowali z tymi stworkami czego efektem było nucenie smerfowej melodii jak tylko łaziliśmy większą 'niebieską' grupką. I dziwić się, że teraz siedzę na psychiatrii

m. ( to już z premedytacją i nie jest to like Marie, bo wołają na mnie inaczej, aczkolwiek też na m. )

Anonimowy pisze...

Abi, Król ma prawo sobie wybrać tron. A skoro jesteś tam Królem to wybieraj.Ja jako królowa laboratorium mam tron jak się patrzy. Ergonomiczny, wygodny, w ulubionym kolorze i się kręci.
p.s. co do uciekających żył to ja jestem za wnioskiem, żeby niektórym trudnym pacjentom tatuować kropki w miejscach, w których bywają u nich żyły. pracuję w przychodni i mam już swoich stałych klientów, którzy karnie pokazują swoje najlepsze miejsca do kucia. Mimo, że nie widać u nich tam żadnych żył.

eee-live pisze...

Inessta no wiesz Ty co? Jeszcze tatuować mnie mają ;) Ja zawsze pokazuję obie ręce i niech sobie sami wybierają gdzie kłuć :))

Anonimowy pisze...

Hello, jestem już u siebie. Przelot całkiem udany. Ani na + ani na -, czyli bardzo spokojnie. Krojenie też ok. Bezbolesne, nawet nie ma szycia tylko jakieś takie lepiszcze :P.

Anonimowy pisze...

Acha, brawa dla tych pań. :)

Anonimowy pisze...

EL, w sumie czemu nie? Jakaś strzałka z adnotacją "Te cholerne żyły mogą tu być." :P

eee-live pisze...

Dotty to może mam wytatuować sobie przebieg żył ;)

abnegat.ltd pisze...

EL, moj tutor zwykl byl mawiac ze nie ma ludzi bez zyl - sa za to kiepscy anestezjolodzy ;)

Meedic, trafiony zatopiony ;D Moja szefowa zwykla mawiac ze to nie profesja jeno charakter ;) M like Marta, Monika, Maja, Magdalena, Michalina, Marzena i Mona Lisa. Nie jest latwo...

Docik, witaj z powrotem . Czyli ze jednakowoz kontakt ze sluzba zdrowia nie musi byc taumatyczny :)))

Tak na marginesie - ten tatuaz to calkiem dobry pomysl.

abnegat.ltd pisze...

Innesta, masz calkowita racje - trzeba w koncu sie zapytac kto tu do cholery rzadzi - cygan czy jego dzieci ;)))

Anonimowy pisze...

Abi to zależy co ma się na myśli.Jeśli stronę medyczną - to fakt, nie zawsze, jeśli biurokratyczną to - wrrrr...

abnegat.ltd pisze...

Biurokracja wszedzie jest wrrr ;)
Taka i jej uroda, niestety...

Anonimowy pisze...

Abi, cała prawda ! (' nie profesja a charakter') tylko cholera jak się scharakteryzować ? trzeba obalić teorię z charakterem pisma, znakiem zodiaku i innymi runicznymi pierdołami.

meedic vel m.

Anonimowy pisze...

Abi, mam zacięcie edukacyjne. Stałych pacjentów wychowuję, żeby inni się zbytnio nie męczyli przy pobieraniu krwi( stąd ten pomysł o tatuażach). Każdemu, co mdleje na widok igły, mówię, żeby otwarcie i głośno domagał się położenia na kozetce. Jeśli nie położą mówię, żeby uciekali z takich miejsc. Stali bywalcy mojej przychodni są już wychowani. Wiedzą co i jak. Zdarzyło mi się już dowiedzieć od koleżanek, że moi pacjenci mówią, że ja kazałam im pokazywać pielęgniarkom gdzie mają pochowane żyły. Oszczędzam cierpień pacjentom a pielęgniarkom kłopotów.

abnegat.ltd pisze...

To z czlowieka wylezie predzej czy pozniej - znaczy charakter przekladajacy sie na profesje ;) A realizowac mozna sie tak naprawde wszedzie - ten proces jest dwustronny. Zaczynasz cos robic, wciaga cie to wiec zaczynasz sie przykladac coraz bardziej co nakreca wileopietrowo. A potem sie dorabia ideolo: ja od poczatku chcialem ;)

Rzecz jasna nie mowie o sobie - ja od poczatku chcialem czyli jakis rok po stazu mnie wzielo;)))

Innesta, jak jezdzilem w pogotowiu to nauczylem sie na maca wbijac zielony wenflon w lokiec. I do tej pory potrafie znalezc zyle w lokciu 150 kilowego chlopa. Ale jak przyjechalem tutaj, okazalo sie ze venflon wgija przed zabiegiem dochtor a nie pielegniarka. Co ja sie oklalem na te nieszczesne zyly na rece... Niech je szlag jasny trafi. Co drugi pacjent mial "zle zyly", albo ich odmiany: cienkie lub pekajace.
Po dwoch latach wbijania rozowych w dlon robie to w 95% od strzalu. Pozostale 5% zakluwam w drugim podejsciu. Moze ze dwoch pacjentow w 08 skancerowalem wiecej niz dwa razy.

Chwalipieta w kacie stala - nie o to chodzi. Trening czyni mistrza i tyle. Jak jeszcze pare lat powbijam te wenflonki to bede to robil zamknietymi oczami ;)))

Anonimowy pisze...

brawo!! Abi, podziwiam, bo operowanie wenflonem to sztuka. Też jestem wyznawcą twierdzenia, że trening czyni mistrza. Chociaż zdarzało mi się już pobierać krew z miejsc, nie na co dzień oglądających igłę i strzykawkę. I się udało. Raz była pani po przeszczepie serca, która jedyną żyłę do pobrań miał pod kolanem, raz była narkomanka, którą dało się ukuć w żyłę na stopie. Chociaż pękłam i wymiękłam przy narkomanie, który jedyną dobrą żyłę do pobrań miał w dole pachowym. Lojalnie mnie ostrzegł a potem sam sobie pograł.

Anonimowy pisze...

w poprzednim wpisie miało być "pobrał"

Anonimowy pisze...

Nie chodzi o kolory, tylko długość określonej barwy światła( jak wiecie światło białe można rozszczepić itd), co was będę nudzić.Jak różne jest światło w zależności od źródła emisji sami wiecie doskonale :), zwłaszcza zimą
maria

Anonimowy pisze...

A Ty po prostu jesteś Mistrz:)
Dobrze jest mieć do czynienia z mistrzami, choć jednak zdecydowanie wolę być zdrowa i ewentualnie troszkę pożartować
maria

abnegat.ltd pisze...

Innesta, idzie nowe. Ucza teraz jak kaniulowac pod USG - bajka. Niedlugo w ogole problem zniknie bo zastapia nas roboty ;)

Mario, bo ja jestem MISZCZ!
- Ale to sie inaczej pisze...
- Sama pisalam :D
Laskowik & Smolen, AD 80?? Nie pomne...

madziaro z dzikiego zachodu pisze...

dżem dobry państwu :)
na początek - wszystkie ochy i achy umieściłam tutaj: http://abnegat.blogspot.com/2009/01/samolot.html?showComment=1232768880000#c8162109692160911300
Tym razem z pytaniem przybiegłam - wyczytałam kiedyś, że robisz m.in. znieczulenia przy usuwaniu tzw. zębów mądrości. Ja już ponad rok temu dostałam skierowanie na usunięcie za jednym zamachem 4x8 + 1x szóstka... Jako, że strachliwa ze mnie osoba i nigdy nie miałam nic złamane, szyte, operowane, znieczulane, a jedyny mój kontakt ze szpitalem to 2 wizyty z zapaleniem płuc i jedna po tym jak mnie Żuk trącnął ( :D ), to jeszcze się na to usuwanie nie zdecydowałam. Ciekawa jestem jak to wygląda wszystko, czy mógłbyś mi to jakoś krótko opisać, jak to się wszystko odbywa, to będę "dźwięczna" :)

abnegat.ltd pisze...

Witaj, Madziaro :)

Pod samolotami juz sie odpisalem - soreczki za zwloke raz jeszcze, ale gwoli wyjasnienia to ja im bardziej do tylu tym rzadziej zagladam... Sie wstydze - ale sprawdzic codziennie kilkadziesiat wpisow to mi sie jakos skora jezy ;)))

Odnosnie 4x8+6

U mnie sie to robi w ogolnym, z intubacja przez nos. Procedura mila, bezpieczna i jak stomatolog sensowny to blyskawiczna - choc tu troche tez zalezy od warunkow wyjsciowych.

W podpunktach.
- Usypiasz sobie za pomoca techniki dowolnej.
- Anestezjolog wsuwa mientka ruke przez nos i gardlo do krztonia - zabezpiecza to przed znalezieniem zeba w oskrzelach po zabiegu, zakrwawieniu drog oddechowych i innym horrorom. Rurek jest mietki i nieszkodliwy.
- Stomatolog zaklada blok - pomaga to obnizyc ilosc podawanych anestetykow - i wyrywa zabki jak marchewki.
- Anestezjolog, wyciaga wszystko z dziuba, odsysa co moze i cie budzi.
- Mozna mu na pozegnanie dac buzi, ale to nie jest obligatoryjne ;)))

Anonimowy pisze...

Mnie się tylko udało podziękować po przebudzeniu (aczkolwiek najpierw zjechałam z letka za "uspokajanie" i ucięłam sobie ponowną drzemkę). Ale żeby tak zęby jak marchewki... :0

Anonimowy pisze...

racja, można beznamiętnie oddać pracy i dorobić ideologię...albo znaleźć 'coś'.Tyś z powołaniem !
co po niektórzy to od początku studiów wiedzą co ich rajcuje ( bez dorabiania ideo )...

dalej nie podałeś jak wołacie na ginekologów (cipolodzy ? bo na bajki o pomocnikach bociana jestem za stara ).

@ inessta - bdb podejście, podoba mnie się :)

m.

Anonimowy pisze...

aha co do charakteru - na zajeciach z psychiatrii dr stwierdził, że jestem złośliwa :> zabrzmiało to prawie jak komplement :/

madziaro z dzikiego zachodu pisze...

Ależ drogi autorze ja wierzę, że przeglądnąć wszystkie posty w poszukiwaniu nowych odpowiedzi byłoby trudno :)

Dzięki za odpowiedź, trochę mniej już mnie to przeraża... aczkolwiek to wsadzanie czegokolwiek do nosa - brrr
teraz pozostaje tylko cenowe przerażenie ;)

Pozdrawiam serdecznie

Anonimowy pisze...

Informuję niniejszym Pana Autora, żem sobie pobrała bezczelnie zdjątko drugie. W celu prymarnym powiększenia i ew. zobaczenia co tam pisze. A gdy żem już obejrzała to szkoda było wykasowywać z komputera. Dostało więc zdjątko owe dalszą część tytułu ("copyright by Abnegat.ltd") i będzie sobie leżakować - wraz z bardzo niewieloma cudzymi, jakie dotąd pobrałam via sieć - w stosownym folderku.

Tak to działa na serca niewieście fotogeniczna aparatura medyczna...
;D

abnegat.ltd pisze...

Dotty, zdziwila bys sie co czasem ludzie wygaduja po obudzeniu ;)

M., mi sie anestezja spodobala ROK po skonczeniu stazu, w momencie gdy traktowano mnie jak pediatre i zasadniczo jechalem do Misata zeby sie zarejestrowac jako specjalizant ;) Bozia ustrzegla.
A odnsnie ginpolow to Twoje okreslenie to kuruazja jest. C...arzami sie ich zwalo :[]

Madziaro, to u Was to nie idzie na ubezpieczalnie? Moze byc drogo...

Basiu, U R Welcome :) Jezeli chcesz to moge podrzucic format wiekszy - bo to zdjatko straszliwie skompresowalem coby strony nie obciazac. Z dugiej strony bylo to zrobione telefonem a nie aparatem - wiec jakosc jest jakos... :)))

Anonimowy pisze...

Zdjęcie jest w sam raz, dzięki! (weteranka używania komóry jako aparatu a nawet kamery nie może się wszak mylić ;/ :D )
Na poproszenie o coś ekstra tailor made na priva przyjdzie jeszcze czas (w głowie by się jej poprzewracało, i co?... ;O

madziaro z dzikiego zachodu pisze...

Niestety, cała opieka dentystyczna nie jest pokrywana z ubezpieczenia prowincjonalnego. Trzeba mieć wykupione dodatkowe ubezpieczenie albo z własnej kieszeni pokrywać :/
Jak byłam na konsultacji ponad rok temu już w miejscu, gdzie by się nade mną znęcali, to wyliczyli mi koszt całości na ok. 1500 CAD, czyli właściwie faktycznie jak lot... do Polski i z powrotem + koszty utrzymania ;)
no ale co zrobić, trzeba odłożyć kasę i się dać zmaltretować, bo innego wyjścia ni ma

abnegat.ltd pisze...

Basiu, whenever ;)

Madziaro, toz za taka kase mozna poleciec do kraju i niejako mimochodem zrobic sobie ekstrakcje. Nie wiem ile to teraz kosztuje, ale za zabieg do godziny bralo sie piec stowek... Czyli jakies 250 kandyjskich dolarow ;)))

ośrodek leczenia uzależnień pisze...

Podoba mi się Twój artykuł! cieszę się że trafiłem na Twojego bloga pozdrawiam!