środa, 3 grudnia 2008

Jezdziec bez glowy

Jedziemy poza miasto. Niedaleko, pierwsza wies. Na rogatkach minelismy fure. Niby wszystko w porzadku a jednak w powietrzu wisi nieuchwytne wrazenie ze czegos brakuje.

Kola, dyszel, ogon...
...bingo. Woznicy nie widac.

Rzucilismy okiem na fure, w srodku nikogo. Probowalismy nawet cos zrobic, co w istocie sprowadzilo sie do "prrrrr, Baska!", ale kon zlekcewazyl nas calkowicie i niespiesznie oddalil sie w kierunku pobliskiej wsi. Wsiedlismy do karetki, dali znac na stacje zeby zawiadomili policje o koniu bez jezdzca - i pojechali do pacjenta. Mijajac fure zauwazylismy ze kon grzecznie ku prawej sie usunal, i nieco zwolnil. Widac ze w jakiejs dobrej szkole jazdy pobieral nauki.

U pacejnta dlugo nie zeszlo, problem byl malo istotny, wiec po wypisaniu recept i wypisaniu rachunku za usluge wrocilismy na stacje. W drodze powrotnej spotkalismy naszego znajomego konia znacznie blizej wsi, ktory nie przejmujac sie zbytnio tuptal w celu tylko jemu wiadomym.

Niedlugo po opisanych wydarzeniach po raz wtory pojechalismy do rzeczonej wsi zycie ludzkie ratowac. W drodze zartowalismy sobie czy tez kon do domu doszedl i dlaczego go ktos w miescie porzucil. Niestety, nigdzie tuptajcego holendra nie spotkalismy. Natomiast wracajac do miasta zauwazylismy idacego srodkiem drogi, pijanego w trzy osme chlopa z batem w dloni. Ktory sladem weza szedl sobie w strone wiadomej wsi.

Wszystko stalo sie jasne. To nie byl kon bez jezdzca. To byl jezdziec bez glowy.

24 komentarze:

dotty pisze...

Hehe, pewnie oba stworzonka trafiły w końcu do domu. Mam nadzieję, że się konikowi za bardzo nie oberwało za samowolne oddalenie się.

Anonimowy pisze...

...te zwierzaki nieodpowiedzialnych właścicieli to czasem zaskakująco mądre są...

kiciaf pisze...

Zwierze mądrzejsze niż właściciel... :)

abnegat.ltd pisze...

Mnie zafascynowal stoicki spokoj tego konia. Zadnego nieodpowiedzialnego klusu - spokojne tup tup po prawej stronie drogi :) Prawdopodobnie wielokrotnie trenowal ta droge, wozac nieprzytomnego woznice. A tym razem mu sie znudzilo...

Zadora pisze...

Być na targu i nie wypić? To nie po bożemu. A co miał pić, herbatę? Woooodę!? Jak zwierzęęęęęta!!!?
Koń się skurczybyk samowolnie oddalił! :DDD

kiciaf pisze...

Szkoda tylko, że w nocy taki koń nie umie oświetlić swojego pojazdu sam...

eee-live pisze...

Ciekawe czy w tej wsi karają za dezercję ;) Bo jak tak to konikowi współczuję.

dotty pisze...

Wkurzony i pijany właściciel to nie przelewki.

abnegat.ltd pisze...

Pozniej widzialem tego konia jeszcze kilka razy. Zazwyczaj stal sobie pod knajpa i spokojnie czekal. Widac mu sie wtedy znudzilo. Mowili mi pogotowiarze ze potem jeszcze kilka razy widzeli jak fura sobie do domu jechala. Czasem pijany woznica na niej spal - a czesem nie.

dotty pisze...

E to mieli jakiś układ. Typu -czekam na ciebie do 10 jak nie to ide do domu. ;D

eee-live pisze...

Ale spójrzcie na to z drugiej strony :0 Trzeba umieć tak konia wytresować ;)

Zadora pisze...

Konia nie trzeba tresować. Jak igła w magnesie na północ tak koń zawsze się pyskiem do stajni ustawi. Te furmankowe grepsy i podpitym woónicą i koniem idącym do domu drogą, którą stale chodzi to dość częste, zwłaszcza kiedyś było, fak furmanki w powszechnym użyciu były.

abnegat.ltd pisze...

Madry szkapiszon byl. Na pobliskim targu mielismy jeszcze jeden ciekawy numer.Otoz po zrobieniu interesu, obie strony zaczely go opijac. Pili sobie siedzac na furze - a koniowi sie nudzilo . I z tych nudow zaczal konsumowac maske Trabanta, stojacego face-to-face. Zanim sie gentlemani zorientowali, kobyla wyzarla calkiem pokazna dziure.

eee-live pisze...

Agregat ja tam się na koniach nie znam ;)

Abnegat też byś zjadł maskę trabanta jakby ktoś obok ciebie pił a Ty o "suchym pysku" ;))))

abnegat.ltd pisze...

Kurcze. nie lubie siedziec o suchym pysku jak kolo mnie pija, ale zeby odrazu Trabanta wszamac??!?
;D

eee-live pisze...

Toć to sama tektura ;) Nic ci nie będzie :)

dotty pisze...

Abnegat nie trawi celulozy, ale taka koza, to i owszem. Koń się tez zabierze z nudów, albo bardzo głodny.

abnegat.ltd pisze...

Znudzony byl - co nadgryzl to wyplul. Ot, takie zucie Trabanta ze znudzona mina..

kiciaf pisze...

a ciebie todzis nikt nie dogoni. Za to chyba ci przeszlo?

Zadora pisze...

wywaliłeś posta :0 :(

Anonimowy pisze...

Źle, że usunąłeś tę emocjonalną notkę o kardiologu-spychologu: była realistyczna, miała wielkie walory poznawcze i perswazyjno-dyskusyjne ;D W końcu klasyczny blog to też pamiętnik blogera, prawda?...

Ale trudno... władza administracyjno-cenzorska jest w naszych rękach... - ;-):D

Anonimowy pisze...

koń w 98% wraca do swojego domu, bez zastanowienia i bez szkolenia nawet ;-) co czasami jest pozytywne, a czasami niekoniecznie, co sprawdziłam empirycznie i dosyć boleśnie ;-)
metaksa

dotty pisze...

Czyżby jakiś koniu poniósł się prosto do stajni wywalając cię z siodła przy pomocy drzewa, drzwi, czy co tam było po drodze?
Abnegat tu rządzi, cii...

abnegat.ltd pisze...

Odnosnie wczorajszej notki - przepraszam wszystkich zaangazowanych. Mea culpa. Obiecuje, to byly dwa razy w jednym - czyli pierwszy i ostatni ;)