niedziela, 19 października 2008

Rozmowy rozproszonych

Co zostalo, co sie zmienilo. Kto zostal, kto wrocil.
Znajomi wracaja z powrotem- ale na rozproszenie. Powod? Ot, po kilku latach odkladania zamarzyla im sie Polska. Nigdy tego kryli, zawsze podkreslali ze robota tu jest tymczasowa a przyszlosc widza w kraju bocianow Chelmonskiego i kabanosow z Sokolowa. To czemu z powrotem na obczyzne?

Nie uwierzycie. Szkola dzieci.

Okazalo sie ze dzieci zostaly poddane drobiazgowemu egzaminowi pod katem ich zdolnosci, wiedzy i mozliwosci- po czym odmowiono im przyjecia do panstwowej szkoly.

Myslalem ze to niemozliwe jest...

Imigranci w UK posylaja swoje dzieci do szkoly zgodnie z ich wiekiem. Nie ma znaczenia co umieja i w jakim stopniu znaja j.angielski. To jest problem SZKOLY zeby przystosowac ich do zycia i/lub dalszej nauki. Organizowane sa dodatkowe lekcje angielskiego. Nauczyciele sa kompletnie "Konfliktowi" ;) - oddani swojej pracy, wykorzystujacy swoja wiedze do budowania autorytetu. Nauczyciel jest oceniany z wynikow: ilu jego uczniow zdaje panstwowe egzaminy i z jaka nota. A jezeli ktos terroryzuje dzieci? To znaczy ze nie nadaje sie na nauczyciela. I pa pa.

Polska? Sami wiecie. Ale ze mozna odmowic przyjecia dziecka do szkoly- to mi sie w glowie nie miesci. :D

Dodane: po Waszych postach postanowilem rzecz na trzezwo uscislic, bo jako rzeklem, troche mi sie to we lbie nie miescilo. Otoz dziecka moga kontynuowac nauke w klasie 3 (zamiast w 6). Czyli- do szkoly chodzic beda tylko troche czasu straca. Poszlo glownie o jezyk polski (strata 4 lat nauki zaowocowala pewnymi, nazwijmy to eufemistycznie, problemami) oraz historia- calkowicie rozny program.

Swoja droga, jest to problem. Powiedzcie, czy dzieci powinny wyrownywac material zalegly? W UK nie, jednak musza zdac egzaminy ktore sa przewidziane. W Polsce musza, bo nie dadza sobie rady (?).

Gdyby ten system obowiazywal w UK, zadne z naszych dzieci nie moglo by sie uczyc na swoim poziomie...

18 komentarzy:

Zadora pisze...

Jak to można? To szkoła nie jest obowiązkowa? Nie mówiły dość dobrze po Polsku? Abnegat ja nic nie rozumiem.

Anonimowy pisze...

http://blog.swojak.info/?p=13

Z dyskusji pod wpisem można wywnioskować, że to dyrektor konkretnej szkoły decyduje do jakiej klasy dziecko przyjąć (list z ministestwa) więc może wato popróbować w innych szkołach??
Tak napawdę to nie wiem jak to funkcjonuje. Może Konfliktowa napisze coś więcej.
dotty

eee-live pisze...

W Polsce obowiązek nauki jest do 18 roku życia. Więc jak można odmówić przyjęcia dziecka do szkoły? Dyrektor może jedynie zdecydować czy dziecko może iść do szkoły wcześniej lub do jakiej klasy. Tak mi się wydaje. Chyba coś takiego kiedyś mówili na zajęciach ale pewna nie jestem ;)

abnegat.ltd pisze...

Zrobilem wywiad srodowiskowy, zeby rzecz uscislic. Jak to kiedys Agregat powiedzial, sa trzy prawdy goralskie. Calo prawda, tyz prawda i gowno prawda. Tym razem jest to tyz prawda- odmowili przyjecia do klasy 6 i zaproponowali ze przyjma do klasy 3. Co zaowocowalo powrotem do szkoly w UK.

Czyli zasadniczo jakby nie odmowili przyjecia a jedynie rewaloryzacje :D swiadczen.

eee-live pisze...

Aaaaaaaa!!!! To co innego. Tak niestety mogli zrobić. Widocznie chodziło tutaj o poziom wiedzy.

Anonimowy pisze...

Czyli wygląda na to, że wystarczło by z dzieckiem trochę popracować, albo spróbować w innej szkole.

Anonimowy pisze...

Tak zupełnie to się nie orientuję, ale klasa 6 kończy się teraz testem kompetencji i dyrekcji (a rodzicom i dzieciom pewnie też) nie zależy, żeby kogoś dopuscić jeśli jest duża szansa, że obleje. Ale, jak już wcześniej pisałam, wydaje mi się, że dyrektor mógłby posłać dzieci do 6 klasy, gdyby miał chęć i możliwości nadrobienia z dzieciakami powstałych zaległości.
dotty

abnegat.ltd pisze...

Tutaj pisza test pomiedzy primary a sec.school. To jest pomiedzy 5/6 albo 6/7 w zaleznosci od systemu.

Tyle tylko ze jezeli obcokrajowiec jest w trakcie pierwszego roku nauki w takiej klasie to egzaminu moze nie zdawac a jego ocena zajmuje sie psycholog. Na tej podstawie dostaje zgode na transfer do grammar albo sec. school (to jest bardziej pokrecone niz korkociag, ale dziala). Wazniejsza jest informacja o mozliwosciach niz o wiedzy- dopiero podczas GCSE (odpowiednik matury, pisze sie ja w wieku 16 lat) trzeba wszystko zdac i na tej podstawie mozna isc dalej (A level, dwa lata przed studiami). Ale jezeli dzieciak trafia w rocznik powyzej GCSE to moze podjac nauke na A level- co daje mu wstep na studia,mimo ze GCSE nie zdawal... Trzeba jedynie zdac dodatkowo j.angielski (zwykle IELTS).

eee-live pisze...

Abnegat faktycznie to pokręcone ;) Ten korkociąg to się może schować :)))
A niestety polska rzeczywistość jest taka, że jak ktoś nie nadaje się do 6 klasy to go nie przyjmą.

Anonimowy pisze...

Wszystkie sprawy załatwiają ludzie. I mogą załatwić, gdy zechcą.Trzeba jednak prosić o pomoc.
W mojej miejscowoości była rodzina, która wróciła z Niemiec. Dużo wysiłku kosztowało (dzieci, rodziców, pedagogów), wyrównanie zaległości(2 lata), ale na pewno jest to realne.
Najgorzej jak niczego nie spodziewajac się złego walimy głową o mur.
maria

Anonimowy pisze...

Trudne życie wybrali tymczasowi emigranci. Właściwie nigdzie nie zapuszczają korzeni.
Wprawdzie tu, w kraju żyje się biedniej, ale jest rodzina, znajomi, awans w pracy. Jakoś to życie układa się, lepiej, gorzej ale do przodu. Dzieci rosną.
Naszym bożkiem stał się pieniądz. Chcemy jak najwięcej. Wydaje się, ze życie nasze wtedy nabierze blasku, będzie szczęśliwsze. Może i w niektórych wypadkach tak jest.
Gwoli wyjaśnienia, bo mogłeś wyciągnąć pochopne wnioski. Moja córka wzięła urlop dziekański, pojechała do Barcelony, pracowała pół roku, aby mogła spełnić swoje marzenia o wyprawie do Argentyny. Moim udziałem było tylko doprecyzowanie jej celów i wspieranie w czasie wyprawy.
maria

Anonimowy pisze...

Wspieranie psychiczne
maria

abnegat.ltd pisze...

Na pewno jest to problem.

Jak to widze: jezeli wezniesz dowolnego ucznia z 8 klasy i zrobisz mu sprawdzian z wiadomosci z klasy 5, okaze sie ze niewiele (nie chce pisac ze NIC) nie pamieta.

Dzieci ktore przyjezdzaja do kraju po kilkuletnim pobycie w UK tez w tym czasie sie uczyly- moze sa tam roznice materialowe ale czas nauki w UK straconym nie jest.

Takie dziecko powinno wg. mnie wrocic do rocznikowo wlasciwej klasy i kontynuowac nauke. Jezeli daje sobie rade - ok. Jezeli nie- nadrobi zaleglosci albo polegnie. Ale robienie na wstepie sprawdzianu wiadomosci jest dla mnie chore. W takim razie po wakacjach zrobmy WSZYSTKIM sprawdzian - i wtedy okaze sie co kto pamieta.

Wiem, ze nie pisalas tego bezposednio do mnie- ale moim bozkiem stal sie czas wolny. Zycie. W Polsce zeby dopiac budzet musialem sprzedawac czas ktory powinien byc przeznaczony dla rodziny, dzieci, dla mnie. Teraz narzekam gdy przekraczam 45 godzin tygodniowo- do czasu gdy przypomne sobie jak to bylo pracowac 600 godzin w miesiacu.

Anonimowy pisze...

Uczeń z naszej szkoły wyjechał do USA. Wrócił po dwóch latach, akurat przed testem kompetencji.
Do starej klasy.
Był przeciętnym uczniem przed wyjazdem. Wrócił z katastrofalnym stanem wiedzy.
Zdobył na egzaminie 4punkty na 40 mozliwych. Oceny wskazywały na to, że nie ukończy podstawówki.
Matka zabrała go więc w maju znowu do Stanów.
Tam nie miał w szkole problemów.

Anonimowy pisze...

To byłam ja, konfliktowa

abnegat.ltd pisze...

Witaj, Konfliktowa:)
Popelnielm kolejnego poscika na ten temat- nie bierz tego do siebie, prosze. Ja to tak widze jak napisalem :)
Pozdrowienia
a.

Anonimowy pisze...

Abnegat, nie ośmieliłabym się krytykować Twoich wyborów. To dobrze, że znalazłeś swoje miejsce na ziemi(gdziekolwiek by nie było). Tam realizujesz się i tyle. Cieszę się, że jest internet i mogłam Ciebie i innych poznać.
A jeśli chodzi o bożków, to sama nie wiem na ile ich czczę. Czy w tym wypadku mogłabym w kogoś rzucić kamieniem?
maria

abnegat.ltd pisze...

@Maria: chyba walnalem straszliwie w ton powazny :)

Co stracilismy, wiadomo. Daleko do swoich. Co zyskalismy - tak jak napisalem- mam kiedy z dziecmi pogadac. Ot i tyle :)