piątek, 17 października 2008

Popelnie harakiri

Dzien od rana zapowiadal sie pracowniczo. 8 zabiegow, jeden na brzuchu, co przedluza troche procedure, slowem- zeby sie wyrobic wszystko musi cykac tik-tak jak w zegarku.

Mily Pan Starszy zostal zoperowany z rana. I w poludnie byl super. Malo tego, nawet go nie bolalo. Ale korzystajac z mojego warunkowego wpisu ze jak boli, dac Tramadol, moja nadgorliwa Marlenka lupnela Panu Starszemu setke. Doustnie. No i zanim poszedl do domu to zaczely go meczyc okrutne rzygliwosci pospolite. Jak lezal- OK. Jak wstawal- paw. W koncu skonczylem zabiegi, patrze, rzyga czlowiek. Zawolalem Marlenke i kazalem dac superhiper antyrzygacz. Domiesniowo, bo Marlenka wytargala wenflona z zyly. Ucichlo. Zajalem sie kanapeczka, nagle- wpada Marlenka ze pacjenta trzeba wywiezc na Intensywna; do domu wypisac nie mozemy bo rzyga dalej. Patrze w karte- superhiper antyrzygacz nie podany.

To ja sie grzecznie pytam- kto tu k. rzadzi - cygan czy jego dzieci? Czegos tego nie dala, Merlenko jedna, jak napisane bylo??!?

A bo poczul sie lepiej.

Dobrz ze mialem rece o stolik oparte bo by mi sie barki zwichnely.

Jak chcesz zeby cos bylo zrobione, zrob to sam. Adam Slodowy. Pan Starszy juz sie usmiecha i patrzy na swiat i swojego jedynego przyjaciela anestezjologa z wdziecznoscia niezmierna.

Za pol godziny wypisze go do domu- zasadniczo juz jest ready to go, ale pospiech jest wskazany jedynie przy lapaniu pchel. A poza tym mi juz pora kolacyjna minela (chociaz pewnie Ptysiaczek czeka z niespodzianka :D) - a Marlenka zaczela nogami drobic, bo pozno.

Wiem.

Tez mam zegarek.

20 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ale koniec końców wszystko już jest dobrze.
Jesem nieziemsko wściekła na siebię bo muszę jutro iść do pracy, ponadto ręka mnie nap....., a mój ortopeda stwierdził, że ma prawo (no dobra kazał też smarować naproxenem, czy fastuma -ale tyle to ja sama mogę sobie pomóc, i chodzić na rehab - znowu?? NIEWYKONALNE). Implanty wyjmujemy w terminie (oby mnie z roboty nie wywalili do tego czasu).
Jestem ZŁA. Niepodchodzić Uff

dotty

Zadora pisze...

Marlence dać Fenactilek. Dobrze zrobi jej i pacjentowi.

eee-live pisze...

Czyżby Marlenka chciała być mądrzejsza od "naszego" lekarza ;)

Anonimowy pisze...

To się nie może zdarzyć
maria

Zadora pisze...

Abnegat, czy ty jesteś Doktor Konfliktowy?

Anonimowy pisze...

Niee, do rany przyłóż
maria

Anonimowy pisze...

A-Z o czym ty myślisz. Przeciez pacjent był zachwycony postawą lekarza. ;P

eee-live pisze...

Pacjent pewnie był zadowolony ale Marlenka nie bardzo ;)

Anonimowy pisze...

:D ach te doktory...niecierpliwe takie i wyrywne cuś:D

'do cholery jakie te strzykawy są głuuuupie! wszystkie. taki gatunek. - że tak sobie la mammę zacytuję.

annablack

Anonimowy pisze...

Dotarło do mnie ze zrzędzę. Przepraszam wszystkich i idę spać.
dotty

Zadora pisze...

Pewnie, że jest Doktor Konfliktowy, Marlenkę zrugał samym patrzeniem na zegarek, pacjenta trzyma od rana o suchym pysku karząc wymiotować a sam w zaciszu gabinetu kanapeczki wcina, o filmach myśli.

eee-live pisze...

i notki na blog pisze ;)))

Zadora pisze...

Abnegat jakiś, jak nic!

abnegat.ltd pisze...

@Dotty: nie pamietam co z cox-2 zostalo na rynku; pogrzebie i wynajde. Ze zlamana noga nurkowalem i niebardzo bolalo :D wiec moze Ci pomoze?
A czemu Ci wpadlo do glowy ze zrzedzisz??!? 8O

@Agregat: zasadniczo nie moge jej zafenaktilkowac bo juz nieprzytomna chodzi... A po secie pojdzie w piora jak ta lala...
Ja jestem anestezjolog doranyprzylozeniowy a nie konfliktowy. Chyba ze mnie Marlenka olewa.

@eee-live: ona nie che byc ode mnie madrzejsza. Ona jest.
Ha- dopiero Marlenka zadowolona byla nieziemsko ze doma poszla o 8 a nie o polnocy :D I JAM to sprawil (a raczej chemia w ampulkach, ale ona o tym nie wie...ciii...)

@Maria: no wlasnie. Dokladnie: do rany przyloz. AAAAAAAAaaaaaAAAAAA

@Ann Noir: huh. widac la Mamma nigdy nie spotkala nursa. Boze, jak ja tesknie z polska pielegniarka :D

Jakos to wszystko sie poukladalo. Pacjent poszedl doma psalmy wdziecznie za moje zdrowie spiewajac

samochwala w kacie stala

A zeby notke popelnic to z bulki (zwanej sandliczem) zrezygnowalem :D. Tak na marginesie strata zadna bo to co tu robia to wola o pomste do nieba:DDD

abnegat.ltd pisze...

Korekta: nie "z polska pielegniarka" tylko "za polska pielegniarka" i nie doszukiwac mi sie tu podtekstow prosze :DDD Tesknota jest czysto profesjonalno- zawodowa :D

Zadora pisze...

Oj Abnegat, najpierw profesjonalnie tęsknisz a później zawodzisz? Nie fajny scenariusz!

abnegat.ltd pisze...

:D To bybylo profesjonalno- zawodzacy :D a nie zawodowy :D

...jak dla was, siostry mglawicowe, ten zawodzaaaaaaacy spiew...

Kkurcze. Przydalo by sie ognisko, la gitarra i Rioha. Ole.

Zadora pisze...

Aha i małże z grila, albo krewety. E do Rijy ewentualnie szaszłyczek z kurczaczka misternie przeplatany plasterkami ogórka, boczku i cebulki :)))

Morfeusz pisze...

Założył sobie bloga i nawet kolegi nie poinformował:P Podły:>

Co do nadgorliwości to jakoś dziwnie mi babcia psikająca milion razy w sąsiadkę nitro przychodzi do głowy.

Pamiętam jeszcze pielęgniarkę, która pacjenta z podwyższonym ciśnieniem czaszkowym chciała scoliną poczęstować.

abnegat.ltd pisze...

Witaj, Morfeusz :)

Nie chcialem sie chwalic u Ciebie bo z Twoja pozycja (a raczej Twojego blogu) to juz bylaby kryptoreklama :)

Mi sie bardziej podobala jedna zdolna ktora padaczke u zarurowanego leczyla arduanem. Kilka godzin spokoju :)))